|
|
Autor |
Wiadomość |
goldenmajko
Golden profesor
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:06, 22 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Na ziemie i trawe u nas poskutkowała albo witamina B- kompleks... Albo poprostu z tego wyrósł...
Ale co zauważyłam na pewno... jeśli chcecie, żeby pies nie uciekał/przychodził na zawołanie/ nie ruszał jedzenia z ziemi... niestety moim zdaniem trzeba wrócić do podstaw... U nast były tego typu problemy, do momentu kiedy urwis skonczył 5 miesięcy i się tak wkurzyłam na jednym spacerze, że mówię dość... w trzy tygodnie tak go wyszkoliłam, że teraz chodzę z psem spokojnie po osiedlu (wrocławskim!!)wzdłuż i wszerz i tam i siam i pies za każdym razem jak go zawołam jest przy mnie, na spacerze nie ruszy jedzenia, jak już nie dopilnuję go a on weźmie do pyska, na słowo "fe" pies wypluwa...
Pies musi być ewidentnie zainteresowany i skupiony na was, żeby były efekty w każdym szkoleniu...
No i na pewno pomaga temperament psa. Ja na szczęście mam takiego, który beze mnie żyć nie może i co ja mówie, co ja robie to uważa za święte i w zasadzie nie wiadomo kto bardziej w kogo zapatrzony ale ja to uwielbiam, to skupienie uwagi w 100% na mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goldenmajko
Golden profesor
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:11, 22 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
A co najlepsze, Mojo przez pierwszy tydzień zgarniał z trawnika wszytskie pety jakie znalazł, no mówię Wam, koszmar... 10 petów w psyku 3 miesięcznego psa... i wiecie jaka była moja metoda... Zapalić papierosa i mu dymkiem kilka razy w nosek dmuchnąć... i oduczył się NATYCHMIAST...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
w_agoola
Szczeniaczek
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielonka k.Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:56, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
U mnie problem jest ze zjadaniem odchodów, ale niestety ludzkich. Bono delektuje sie tym jak najlepszym jedzeniem. Szlag mnie trafia że gustuje w takich rzeczach. Pozostałościami po obiadkach zostawionych przez "starsze miłe panie" tez nie pogardzi. Jedyny plus to, to że nie ma po tym żadnych rewulucji żołądkowych. Nie mniej jednak zapach z jego pyska jest odrażający. Nie reaguje na żadne komendy podczas degustacji, a jak tylko do niego podchodzę to ucieka. Jak juz skonsumuje to podchodzi ze skruchoną miną.
Może to też kwestia jego jedzenia, może powinnam mu dawać więcej mięsa. Narazie je samą suchą karmę. Co o tym myslicie, czy dieta ma jakis wpływ na takie wybryki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukrecja_
Golden profesor
Dołączył: 15 Cze 2010
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:17, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jezu straszne jest to jedzenie kup! Kiedyś w programie "Ja albo mój pies" było na ten temat. Tutaj na forum mamy ekspertów od tresury, natomiast ja Ci napiszę jak to u nas na szkoleniu wygląda.
- musisz nauczyć psa komendy, która będzie znakiem, że absolutnie czegoś mu nie wolno zrobić i używając tej komendy musisz wyprzedzać myśli psa (my mamy "E-E!"). ćwiczysz w domu w ten sposób:
Etap I komenda siad i skupiasz uwagę psa na sobie, dajesz smaczki za uwagę, po chwili upuszczasz smaczek i jak tylko pies chce po niego ruszać to mówisz swoją komendę zabraniającą (np. zostaw, e-e, fe, itd. Nie polecam "nie wolno" i "nie" bo za często się ich używa w języku potocznym). Nagradzasz spokojne zachowanie. Jeśli pies wstanie, wracasz do początku, ale nie dajesz smaka za zajęcie pozycji tylko dopiero za uwagę.
Etap II komenda siad lub leżeć, smaczki za uwagę i kładziesz coś super atrakcyjnego, a najlepiej druga osoba np jogurt, pasztet, super zabawkę i jeśli pies chce po nią sięgnąć mówisz komendę zabraniającą i jeśli jest ok to dajesz dużą nagrodę. Pies szybko zauważy, że bardziej mu się opłaca czekać spokojnie i skupiać na Tobie uwagę.
- inną komendę musicie wypracować jeśli pies już coś podniesie do pyska a tego nie chcesz. Może to być "puść" "daj" "moje" itd. ćwiczysz wg schematu powyżej.
My mamy tak mocną komendę zabraniającą, że wczoraj na szkoleniu Toorka nawet nie drgnęła zachęcana do zabawy piskami i szturchaniami trenerki, nawet pasztet w pudelku jej nie zainteresował. Mogę krzyknąć jej z odleglosci "e-e" i nie zrobi tego co zamierzała, biegnie do mnie po pochwałę lub smaczka.
Jeśli będziesz wytrwale pracować z psem w sesjach 5-10 min a często, to zauważysz poprawę na pewno!
Oczywiście musisz pamiętać o komendzie zwalniającej (np koniec, biegaj, zabawa lub dowolne inne slowo) by pies wiedział, że już z nim nie ćwiczysz.
Konsekwencją tego, że pies Cię zrozumie będzie to, że będzie Ci przynosił różne ciekawe i niebiezpieczne rzeczy - np. worek foliowy wygrzebany z krzaków, skórkę banana, karton itd. Ja dzisiaj zastałam Toorkę z plastikową tabliczką z rośliny przed domem, stojącą przy oknie ze swoim "trofeum". Za to dostała ciasteczko i pochwałę. Zdobycz wylądowała w koszu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hepi
Golden profesor
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:22, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
w_agoola napisał: |
Może to też kwestia jego jedzenia, może powinnam mu dawać więcej mięsa. Narazie je samą suchą karmę. Co o tym myslicie, czy dieta ma jakis wpływ na takie wybryki? |
U nas poskutkowały żwacze. Hepunia jest na gotowanym jedzonku, w miseczce zawsze stoi sucha karma, którą zjada raz na ruski rok. Dieta raczej dla niej mało atrakcyjna więc bardzo się interesowała zasmrodzonym żarciem wyrzucanym przez okna, no i tymi ludzkimi delicjami. Problem minął sam. Ale codziennie zjada jakieś 2-3 płuca, i tyle samo żwaczy. 1-2 w tygodniu kości cielęce, czasem drobiowe.
Dodam tylko, że nie jest to tak proste jak się niektórym wydaje. Nie wystarczy nauczyć psa komendy "zostaw". Ale kto tego nie przeżył to nie wie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hepi dnia Wto 9:23, 12 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
w_agoola
Szczeniaczek
Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielonka k.Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:27, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem - ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Bono w domu wykonuje wszystkie polecenia bardzo dobrze. Zostawia nawet swoją ulubioną kość. Teraz pewnie muszę przenieść to na spacery. Życzcie nam powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Golden profesor
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 2605
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:06, 12 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Eh, my tez mamy problem z tymi kupami i tak jak Gosia napisała, nie jest to wcale takie łatwe...Duffel doskonale zna komendę "fe", ale co z tego, kiedy znajdzie sobie 'przysmak' w krzakach, a ja tego nie widzę ? Tu nie chodzi o nieznajomość komendy, ale o to, że on nie rozumie po prostu, że tego nie wolno jeść
Dietę ma chyba urozmaiconą, jest głównie na suchej karmie, ale dostaje także śmierdziuchy, owoce, warzywa, jogurty i kefiry, ryby, mięso. Ostatnio wetka zaleciła też podawać mu Trilac. Ja ze swojej strony po prostu zabraniam mu biegać po "podejrzanych krzakach" bo to jedzenie kupy i ten zapach to chyba najobrzydliwsze co może być...
a najgorzej to w ogole jest w lesie...tam to dopiero tego jest
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa&Duffel dnia Wto 21:06, 12 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|