Autor |
Wiadomość |
Małgosia71
Szczeniaczek
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:23, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Oj żwacze nie pomagaja!!
Ja mam problem z moim Luzem za spacer chodzimy na smyczy bo juz koleżanka mojego psiak pokazała jemu, że ludzią tak kochają zwierzęta, że wywalaja jedzienie pod swoimi oknami !! I oczywiście jemu w to gra i wpierdziela co podadnie a potem rozowlnienie. I takim sposobem chodzimy na smyczy! ale na mój ogródek zagląda zaprzyjazniony z nami kot i oczywiście w moim odródku też się załatwia! Oczywiście Luzik zajada sie tym smakołykiem i szczęsliwy wraca do domu!!! Mnie cofa!
Kupiłam żwacze ale nie pomagają - przestałam dokarmiać kota - może przestanie do nas przychodzic, ale czy to dobry pomysł już sama nie wiem?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
patisonek0624
Szczeniaczek
Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:20, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mam problem z moim 3,5 miesięcznym goldkiem. Na spacerze gryzie patyki i je ziemię. W domu zas zjadłby wszystko co widzi na podłodze. Jest jakis sposob,aby go tego oduczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:04, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A przeczytałaś/łeś ten temat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta_s
Szkolony golden :)
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:36, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Kochani nie bardzo wiem czy to odpowiedni wątek do mojego problemu, ale jest po części związany... Otóż moja psica to oczywiści zżeracz wszystkiego co możliwe. Osiągnęłyśmy już bardzo dużo, ponieważ kiedy Fośka jest na smyczy i próbuje coś chwycic to na komendę "nie rusz" nie bierze do pycha a jak już coś ma to reaguje ładnie na puśc. Natomiast sytuacja diametralnie się zmienia, kiedy spuszczam ją ze smyczy. Wtedy mogłabym sobie flaki wypruc a ona i tak nie puści tylko ucieka ode mnie, wtedy ja zaczynam jej uciekac i wołam ją, ona coprawda podbiega, ale nadal trzyma zdobycz w pychu i sytuacja się powtarza. A wczorajsza sytuacja wyprowadziła mnie z równowagi! Fośka biegała bez smyczy z 3miesięcznym border colie, wszystko było ok, dopóki moja złośnica nie zaczęła zżerac jakiś krzaków. Wtedy mały do niej podszedł a ona ze szczeknięciem kłapnęła na niego pyskiem, wtedy ja wkroczyłam żeby małego nie ugryzła i na mnie też kłapnęła i uciekła ode mnie... Byłam tak wściekła, że jak tylko do mnie podeszła, bez słowa zapięłam ją na smycz i zabrałam do domu... Macie jakąś radę? Bo powiem szczerze, że są momenty kiedy mam dośc!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:49, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jeśli gonimy psa, który ma zdobycz i jesteśmy wściekli, on będzie przed nami uciekał i już, bo to świetna zabawa. Jeśli uda nam się go dopaść to nie wolno psa karcić bo następnym razem nie podejdzie dopóki nie wciągnie tego co znalazł. Proponuje wziąć głęboki oddech i odwrócić się do psa plecami , przykucnąć , udawać, że coś nas bardzo interesuje na ziemi, pies w końcu podejdzie, z ciekawości. Wtedy spokojnie proszę powiedzieć daj. To trwa ale u mnie zadziałało. Komenda "zostaw" i daj powtarzana do znudzenia i przy każdej okazji. Teraz bez problemu przynosi mi wszystko co weźmie do paszczy.
Ja też miałam wczoraj trudny dzień z moim psem. Walczę z komendą "stój". Kiedy w pobliżu nie ma nic ciekawego to jest dobrze. Ale jeśli tylko coś go zainteresuje to gna na oślep i nie mogę tego opanować.
Jeśli Foxi gryzie to albo złapać ją za kark tak jak robiła to jej mama i przytrzymać aż się opamięta, komenda "nie wolno" ale baaaardzo zdecydowanym tonem. U mnie zadziałało coś jeszcze,
Gośka i Cody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:40, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dopóki się nie nauczy w 100% komendy zostaw lub fe , załóż jej kaganiec, przynajmniej będziesz miała pewność, że nie zje w końcu czegoś trującego. A nauka dalej, długa linka , luźna i nauka "zostaw", mozolne ale skuteczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:06, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałam się nad kagańcem ale ostatecznie nie zdecydowałam się na niego, nasze stwory są sprytne i nauczenie ich komendy "zostaw" w domu nie jest trudne ale wykonanie jej w terenie to co innego, pomyślałam, że jeżeli założę Kodulowi kaganiec to nic nie weźmie ale jak mu go zdejmę to zaraz coś wetnie,
Gośka i Cody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:31, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Na pewno to może być irytujące. Dopóki pies zjada świeżą trawkę czy liście - co jest chyba podyktowane potrzebą organizmu i już i nie jest szkodliwe - to ok. Gorzej jeśli szuka śmieci i innych paskudztw. Trzeba uparcie i cierpliwie ćwiczyć "zostaw"/"fe" i nagradzać, nagradzać, nagradzać. Jak przynosi - wymieniać się na coś super pysznego (u nas wręcz funkcjonuje już hasło "wymianka"). Można też zrobić cyrk wokół tego: "A co ja tu mam pysznego, jejku jejku ale pychotki, zobacz" - mówione podekscytowanym tonem bardziej nakręca psa. Właściciel musi starać się być po prostu bardziej atrakcyjny dla psa niż cokolwiek innego ZAWSZE. No i trzeba być jak najbliżej psa, żeby móc komendą przeciwdziałać braniu z ziemi czegoś - reagować wcześniej, niż pies zauważy potencjalną zdobycz.
Życzę dużo cierpliwości! I trzymam kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukrecja_
Golden profesor
Dołączył: 15 Cze 2010
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:50, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Polecam wyrobienie sobie takiego magicznego słowa, które będzie działało na psa jak magnes - u nas to jest słowo "CIASTECZKO" i choćby nie wiem gdzie biegła, co robiła, jak była podniecona, to "ciasteczko" zawsze wygrywa.
i dokładnie - nieraz robiłam "cyrk" zeby tylko zwrócić jej uwagę, kiedys jakiś idiota do mnie mówi "i co? może jeszcze kawusię??"
dla Toorki to słowo jest mocno ekscytujące bo oznacza smakołyk, buziaczka, czochranie i pochwały w jednym. Uzywamy około 1 raz w tygodniu, czasem tylko dla umocnienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:15, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak. Kodulec na hasło "pokaż co masz", podbiega z podniesionym ogonem, oglądamy zdobycz i jeśli jest to coś szkodliwego to każę mu oddać jeśli nic groźnego to też każę mu oddać ale za chwilę mu to oddaję. Najważniejsze jest to, żeby zwrócić na siebie uwagę psa, a to więcej niż połowa sukcesu. Nasze psy bardzo lubią pracować. Zwykły spacer po osiedlu jest dla nich nudny. Ale zabawa w terenie z pańcią, biegi między drzewami albo skoki przez konary, zabawa w chowanego, chodzenie po murkach i już mamy błysk w oku psa, trzeba im dać zajęcie
Gośka i Cody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta_s
Szkolony golden :)
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:22, 19 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki kochani, ja szczerze mówiąc wszystko to stosuję i praca idzie jak na razie "w miarę dobrze". Co mnie bardzo zmartwiło to jej zachowanie wobec tego małego szczeniurka bo nie chcę żeby mój pies ugryzł innego... Bo ona ślicznie się bawi z innymi psami i pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja. Myślę, że chroniła swoją zdobycz, ale nie powinna tak reagowac, bo jeśli tego nie wyeliminuję, to zawsze będzie to prowadziło do bójek z innymi psami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:46, 20 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No cóż, taka jest psia natura, to było ostrzeżenie skierowane do szczeniaka, psy tak reagują a nasze goldki, w późniejszym wieku dobrotliwe "misie" są psami z krwi i kości i jak trzeba to potrafią stanąć w obronie nie tylko swojej zdobyczy ale również swojej Rodziny,
pozdrawiam,
Gośka i Cody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|