Ze smyczą czy bez?

Lukrecja_

My właśnie taką mamy

czerwoną, tania i dobra. W prawie kazdym zoologiku większym ją mają.

bethoven

A to taka linka

Fajna. Myślałam, ze będzie droższa.
Tylko martwi mnie to, bo Baster jest dopiero uczony nie ciągnięcia na smyczy.
Ale jakiś ptaszek czy piesek to tak ciągnie, że hej.
Gdyby ta linka się urwała ...
Może się urwać????

challenger firstfield

Myśłe że się nie urwie, 4 miesieczny psiak raczej nie ma takiej siły

Lukrecja_

na pewno się nie urwie, ja tej linki używałam do palowania Rufka na wakacjach

a on naprawdę ma siłę konia

kasia_ustron

A lepsze takie malutkie 5mm jak pokazałyście czy coś takiego [link widoczny dla zalogowanych] ?

M!S!A&Jamajka

Może być i taka. Ja mam tą cienką i jestem z niej zadowolona.

bethoven

aha. To najpierw popytam w zoologu o tą linkę, a jak nie będą mieli to zamówię tą co pokazywaliście.

hepi

Dundi

burgundka

Też był problem z Leną, ale jest już coraz lepiej. Jej poprzedni właściciele twierdzili, że będzie miała po pewnym czasie skłonności do ucieczek, a ona się strasznie pilnuje i teraz już prawie zawsze przychodzi

Jednak nie ma to jak wychować psa po swojemu od początku. Ja mam taką linkę zwykłą ze sklepu z narzędziami czy budowlanego, już sama nie wiem.

bethoven

Dzisiaj ze znajomą poszłyśmy z Basterem na duuużą łączkę. Puściłam Bastera i na początku bałam się, że mi ucieknie, ale potem to jak ja mu uciekałam to mnie gonił, albo na odwrót.
A z tą linką to i tak kupię, w zoologu pytałam, mają tylko takie grube po 80 zł. Więc chyba tą cieńczą kupię przez internet

Bo chciałabym żeby Baster nie tylko na polu był bez smyczy, ale i na osiedlu

Dundi

bethoven

ok dzięki

Samar

U nas było tak do ok 15 msc życia bylo super - Samar przychodził na zawołanie, puszczałam go i w ogródku (dzielimy go z 3 rodzinami), i na polach, i w lesie. Po 15 msc zycia zimą coś mu odbiło i zaczęło się od tego, że szalał w śniegu i uciekał przede mną - taka zabawa. Biegał po całej wsi i miał zabawę (całe szczęscie było to w niedzielę więc ruchu zero), złapała go koleżanka. Potem zdarzyło się to jeszcze kilka razy w terenie, który zna - wraca dopiero jak sie wybiega na maxa. W terenie nieznanym mu pilnuje sie i jest w miare blisko i chętnie wraca (po ok godzinie). Dodam, że smaczki go za bardzo nie interesują - nie jest łakomczuchem nawet gotowana piers z kurczaka lub wątóbka nie działa. Na smyczy flexi przychodzi, na 10m lince przychodzi a jak się go pusci to dawaj i go nie ma. Macie jakiś pomysł jak można by go nauczyć inaczej przychodzenia w terenie znanym? Szkoda mi bo mamy tyle terenów same pola więc hasał by jak dawniej...

Hania_Edi

Samar - proszę o przeczytanie tych wątków, tam jest wszystko na ten temat (będę nudna i znowu przypomnę o stosowaniu wyszukiwarki zanim się o coś zapyta) :
http://www.goldenretriever.fora.pl/do-mnie-t658.html
http://www.goldenretriever.fora.pl/wychowanie-i-szkolenie,74/przywolanie,1162.html