Autor |
Wiadomość |
marigold
Szczeniaczek
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 3:15, 04 Lut 2010 Temat postu: z kim zostawić???? |
|
|
Za półtora miesiąca wyjeżdżamy z chłopakiem na 10 dni do nowego jorku. chcielibyśmy melkę zabrać, ale wiadomo, że to nierealne. z kim ją zostawić w tym czasie - to pytanie już spędza mi sen z powiek! mela, jak być może wiecie z tematu "depresja u półrocznej suczki" w dziale Zdrowie jest bardzo wrażliwa. po 4 miesiącach udało nam się wreszcie swtorzyć z nią rodzinę - ufa nam i jest szczęśliwa. ale co z zostawieniem jej samej na 10 dni? mamy kilka opcji. możemy ją zostawić u nas w domu, gdzie mela będzie u siebie, ale z obcą osobą (moją mamą), która niestety pracuje po 8 godzin dziennie (z nami mela zostaje sama na max. 4), u brata i bratowej mojego chłopaka - ich mela zna, byliśmy wspólnie na kilkudniowym wyjeździe, częśto nas odwiedzają czy też u znajomych, którzy mają dwa setery (suczkę i psa), z którymi często chodzimy na spacery??? jak sądzicie co byłoby dla niej najmniejszą traumą i jak radzilibyście przygotować ją na tę rozłąkę? pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiaigandalf
Golden profesor
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2991
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:28, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A jest opcja, zeby zostala u Was w domu ale z bratem i bratowa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:57, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kasia - jak zwykle myslimy podobnie To pewnie byłoby najlepsze i najmniej traumatyczne. Starajcie się też zrobić wokół tego jak najmniej zamieszania. Nie rozczulajcie się, nie traktujcie jej specjalnie - ona doskonale poczuje, że coś się zmieni, ze Wy to traktujecie dziwnie i może to bardziej przeżyć. Moim zdaniem trzeba ograniczyć własne emocje do minimum.
Jeśli byłaby opcja, ze brat i bratowa wpadną do Was jeszczeprzed Waszym wyjazdem i zabiora ją sami na spacer czy dwa i nakarmią, może łatwiej będzie jej si potem przestawic i zaakceptować, że to oni zajmują się nią w tych najbardziej strategicznych kwestiach. Nie wiem, nie mam doświadczenia ani z takim psem, ani z sytuacją, piszę po prostu to, co mi się wydaje, ze może być dla niej dobre.
Trzymam kciuki, zeby się udało bez bólu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mrufa
Szkolony golden :)
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chorzów Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:41, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
TO może ja trochę z innej strony.
W wakacje gościłam u siebie psa mojej koleżanki.
Wcześniej pies mnie nie znał.
Ustaliłyśmy, że przed dniemw którym Axel ma zostać u mnie na dłużej, kilkukrotnie mnie z psem odwiedzi.
Pierwsza wizyta bardzo standardowa - przyjechali znajomi z psem do mnie na kawę.
Przy drugiej wizycie przywieźli psie rzeczy - miski, jakąś porcję żarełka, ulubioną zabawkę. W trakcie spotkania wyszliśmy na wspólny spacer.
Kolejna wizyta - Axel przyjechał z wyprawką (miski, zabawki, posłanie) i po wypiciu kawy - znajomi sobie poszli załatwić jakieś swoje sprawy - a psiur został.
Jeszcze jedna taka wizyta, z tym, że czas się znacznie wydłużył - Axel był u nas przez cały dzień.
Nadszedł dzień, w którym psiurek przyjachał do nas na wakacje - rozpacz po wyjściu właścicieli trwała całe 5 min. Poszliśmy na długi spacer na długiej lince. Po powrocie mizianko i pies padł.
Pierwsza noc była trochę niespokojna, bo Axel nie maiał swojego miejsca - ale następne noce były już spokojne.
A jaka radość, gdy pańcia przyjechałą po dwóch tygodniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marigold
Szczeniaczek
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:44, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Niestety nie ma takiej możliwości, żeby brat i bratowa przenieśli się do nas. Na razie najsensowniejsza mi się wydaje ta opcja zostawienia jej u znajomych z seterami, tak żeby zamiast na tęsknocie skupiła się na innych psach, ale może to zła intuicja. Z nimi miałaby też na pewno super spacery. Czyli jeśli z nimi to wcześniej należałoby ją oswoić. Co do emocji to wiem, że bez nadmiernego ich okazywania, ale Mela wszystko wyczuwa i nawet jak ja się stroję w łazience rzed pracą to ona już biega niespokojna, że wychodzę. Co dopiero jak oboje będziemy się pakować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Golden profesor
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 2522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:55, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Marysiu daj znać jak Mela zniosła rozstanie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|