|
|
Autor |
Wiadomość |
indiana
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 15:29, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wygląda na to, że Twój psiak ma ogromną potrzebę spotkań z pobratymcami. To jest OK, ale nie powinno przedkładać się ponad potrzebę/umiejętność skupiania się na Tobie.
Na Twoim miejscu zaczęłabym się umawiać z paroma osobami na wspólne spacerki, połączone z treningiem posłuszeństwa. Część spaceru psiaki chodziły by z przewodnikami na smyczach (to bardzo ważne), trochę się pobawiły razem (jeśli można je puścić luzem), a 1/3 czasu poświęciłabym na naukę posłuszeństwa.
Trzeba to robić na wesoło, mieć supernagródki do nagradzania psiaków. Jeśli cała grupka ćwiczy, Twój psiak również wdroży się w tryb pracy. Najważniejszym ćwiczeniem jest skupienia psa na przewodniku w obecności innych psów.
Fajnie jest mieć taką towarzysko-szkoleniową grupę wsparcia. Jeśli nie ma możliwości jej utworzyć, warto ze 2 razy w tygodniu jeździć na zajęcia do psiej szkółki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
River
Szczeniaczek
Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kostrzyn nad Odrą Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:38, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Muszę się podłączyc.. Jesteśmy nowi na forum, chociaż śledzimy je namiętnie. Ja i mój maluch mamy podobny problem. Tylko, że River nie chce po prostu wracac do domu. Jest młodziutki bo ma 3 miesiące, sika co chwilkę więc nie ma mowy aby każde nasze wyjście na dwór trwało godzinę, bo wychodzimy z nim praktycznie co dwie..
To nie tak, że nie chce wracac do domu tylko z tych szybkich 15 minutowych wyjściach bo to jestem w stanie zrozumiec ale nawet po 1,5h pobycie na powietrzu gdzie najpierw bawi się z psami, a potem idę z nim w spokojne miejsce i siadam żeby hasał kiedy ma siłę.. On nie chce wracac. Jest tak zmęczony, że kładzie się pod blokiem czy pod klatką ale do klatki nie wejdzie.
Zna komendy, wie co znaczy "chodź tu", bo tak go uczyliśmy i wie co znaczy "dobry pies" bo od razu nastawia uszy i patrzy kiedy dostanie nagrodę.
Nie chce go ciągnąc. Dopiero będziemy zamawiac szeleczki więc nie chcę go szarpac nawet trochę za obrożę.
Ale za każdym razem jak jesteśmy pod blokiem on kładzie się, chce iśc w inną stronę, siada do mnie tyłem, a jak staniemy przed klatką, ciągnie w drugą strone albo udaje, że jest głuchy.
To straszne, czasem śpieszę się do pracy i strasznie się denerwuję bo nie mam siły robic z siebie głupka przez tak długi czas. Wołam go podniesionym, nakręconym głosem. Puszczenie ze smyczy i próba ucieczki odpada bo zwiewa na dwór, nawet jak puszcze go na klatce to się cofa. Mamy smaczki i dostaje je za każdym razem jak przyjdze do mnie sam albo jak go zawołam. Ale powrót do domu sprawia nam trudnośc. Jak go zachęcic?
Nie chce, żeby ciągle musiał dostawac smaczki jak bedzie czas powrotu, albo przekupywac go jakimś patykiem. Proszę o jakąś radę. Chłopak nie chce z nim wychodzic przez to, że trzeba zrobic taki cyrk żeby wrócił bo pracuje za granicą i przy drugich zmianach ma mało "luźnego" czasu na takie wygłupy.
Powiedzcie co robię źle. Dodam jeszcze, że staram się postawic na swoim ale czasem biorę go pod pachę i do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:24, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ośli upór to typowa cecha goldenów, przynajmniej niektórych Mnie się wydaje, że pod pachę i do domu (póki się jeszcze da ) to jest całkiem niezły pomysł. Malec się w końcu zorientuje, że nie ma co robić cyrków, bo i tak wejdzie, i tak wejdzie, a jak wejdzie sam to dostanie nagrodę
Ja swoich 35 kg już pod pachę niestety nie wezmę, ale kiedyś jak straciłam cierpliwość, bo gryzła sobie patyczek leżąc już szóstą minutę i ani myślała się ruszyć to przewiązałam smycz wokół drzewa, powiedziałam jak chcesz zostać i gryźć to bardzo proszę i udałam, że odchodzę Reakcja była natychmiastowa, patyk porzucony bez żalu w te pędy i przez resztę spaceru już się nie kładła. Oczywiście przy następnym to już przestało działać, ale przynajmniej chwilowo efekt był
Przez jakiś czas u nas nieźle się też sprawdzała piszcząca piłka jako zachęta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Karmen
Golden profesor
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice-Dziedzice/Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:55, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
River mieliśmy podobny problem z Bluesem i u nas smaczki pomogły na początku przy każdym powrocie, za wejście do bloku, do mieszkania itd. Po wejściu do mieszkania jeszcze się bawiliśmy chwilę, żeby powrót fajnie się kojarzył. Po jakimś czasie młody sam chętnie wracał do domu i powoli rezygnowaliśmy ze smaczków, problem szybko zniknął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polianna
Golden profesor
Dołączył: 16 Sty 2014
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:58, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Z Nikosiem takich problemów nie było, ale z moja jamniczka były straszne problemy. Działały na nia smaczki, albo jakas paroweczka w kieszeni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
River
Szczeniaczek
Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kostrzyn nad Odrą Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:36, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
To pierwszy pies, który robi mi taki cyrk. Jeden w ogóle nie lubił wychodzi na długo na dwór i jak się zagadałam to sama wracała do klatki, a jak ją ktoś przypadkiem wpuścił to była cała happy .
Teraz wzięłam garśc smaczków i poszło nieco szybciej, chociaż też się kładł, drań mały. Nie chce dawac mu tak często jedzonka bo to cfana bestyja . Jak jedziemy z chłopakiem z nim na łąki i uczymy przywoływania to w końcu mały zaczął sam z siebie, bez wołania latac od niego do mnie po smakołyka.
Boje się, że będzie robił tylko to co chce, gdy będzie jedzenie.
A co do brania "pod pachę", nie przegrywam wtedy? Wiecie o co mi chodzi, bo z tego co tutaj czytałam nie mogę mu ustąpic gdy tak robi czy ciągnie bo samo zrobienie czy pójście tam gdzie on chce będzie dla niego nagrodą.
Więc jak kochani?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polianna
Golden profesor
Dołączył: 16 Sty 2014
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:57, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
A moze zamiast wołać kilka razy po prostu stan w miejscu i sie na niego patrz. Ostatnio oglądałam cesara milana i tak wlasnie robił i o dziwo działało... Ale w tv wszystko działa, ale chyba nie szkodzi spróbować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
River
Szczeniaczek
Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kostrzyn nad Odrą Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:52, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Moja mama się go naoglądała i próbowała robic słynne czszzz.. gdy w odwiedzinach młody gryzł jej kapcie. I nie podziałało. Spróbuję, ale piesio musi najpierw łaskawie najpierw na mnie spojrzec, a często odwraca się do mnie zadem! Wstręciuch. Chociaż powiem wam, że daje mu komendę siad pod klatką, otwieram drzwi, wołam smaczek. Uff wszedł. A potem co półpiętro smaczek i tylko raz się zaparł! Może to działa. Ciekawe jak będzie bez smaczków
Co do Cesara? Oglądałam odcinek specjalny dotyczący szczeniąt, i młodziutki buldog angielski pogryzał mu nogawki, na co on, że przy tak młodym psie wystarczy tylko klepnięcie aby go zdekoncetrowa. Yhymmm chyba bym klepała aż by mi rękę odgryzł . Ale to taka ciekawostka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polianna
Golden profesor
Dołączył: 16 Sty 2014
Posty: 1850
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:58, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ja go oglądam od czasu do czasu fajny jest jego program, ale wiadomo, ze to co tam pokazują nie odzwierciedla całej prawdy... Ale tak czy siak facet z niego fajny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|