|
|
Autor |
Wiadomość |
Jusia
Szczeniaczek
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:17, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś Goldy doświadczał bardzo krótkich spacerków siusiu i do domu, wieczorem stał się cud mój pies po prostu nie mógł się nacieszyć spacerkiem; biegał, kicał jak to szczeniaczki mają w zwyczaju. Odbyliśmy małą rundkę dookoła bloku i do domciu .
Czyżby było po problemie trochę nie mogę w to uwierzyć że tak łatwo poszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sunni
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:08, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nasze spacery nadal wyglądają koszmarnie.. no może nie tyle spacer co sam powrót.Nadal się kładzie i blokuje.Nie tylko w swoim 'ulubionym' parku.. pójdziemy gdzieś dalej i jest to samo w momencie gdy chce wracać do domu ,albo nawet gdy ide w strone która jemu nie pasuje.On za wszelką cene chce rządzić i próbuje mnie zmusić do tego ,abym szła tam gdzie on chce.Zapiera się ciągle.. Nie mam już pomysłu jak nauczyć go posłuszeństwa.Smaczki nie pomagają Może macie jakieś pomysły?Naprawde nie wiem co mam zrobić aby pies szedł tam gdzie ja chce..Zastanawiam się czy nie oddać go na szkolenie,bo sama nie potrafie go tego nauczyć.Jednak chciałabym dać nam jeszcze szanse i popracować nad nim,tyle że nie wiem jak to zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kreska
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imielin Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:11, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
a na jak długie spacerki wychodzicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sidkwa
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dom mój tam, gdzie buty moje Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:41, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
sunni napisał: | Może macie jakieś pomysły? |
Ja miałem podobny problem. Znaczy kiedy pies chciał iść w lewo a ja w prawo to bestia albo się zapierała albo przewracała na grzebiet. Po dobroci nie dało się mu przemówić. Smaczki nie działały. Więc postanowiłem działać radykalniej. Kiedy pies się zaparł, albo przewrócił na grzbiet - podchodziłem do niego łapiąc za szelki satwiając go na nogi i stanowczym głosem mówiłem "idziemy". Potem przed każdym zakrętem zanim skeciliśmy w wybraną stronę mówiłem "lewo" lub "prawo" i szarpnięcie smyczy w odopwiednim kierunku by nakierować psa. Teraz wystarczy, że powiem tylko "lewo" a pies sam skręca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunni
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:21, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Sidkwa napisał: | sunni napisał: | Może macie jakieś pomysły? |
Kiedy pies się zaparł, albo przewrócił na grzbiet - podchodziłem do niego łapiąc za szelki satwiając go na nogi i stanowczym głosem mówiłem "idziemy". |
Również tak robie jednak on mimo to się zapiera,
Każdy spacer jest dość długi.Co najmniej godzina a nawet dwie.Nie wychodzi na krótkie spacery,żeby się tylko załatwić ,bo do tego akurat ma ogród.Rozumiałabym jego niechętne powroty do domu gdyby faktycznie był chwile w parku i by się nie wybiegał ale tak nie jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 18:51, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dopiero co pisałam w innym wątku, więc po prostu przekopiuję:
Kiedy się zapiera , zrób coś głupiego - cmoknij, zawołaj wysokim, fajnym głosem, zrób szybki ruch, jakbyś chciała mu uciec, pomachaj rękami albo wywijaj zabawką ( sznurkiem albo piłeczką na sznurku) - być może uruchomi mu się odruch pogoni.
Mów mu, co robicie np. chodź albo idziemy i dzika radość, kiedy do Ciebie dołączy.
Nauka psa to zabawa - dla Ciebie i dla niego, więc uśmiechaj się do niego często, możesz też spróbować ruszyć go z ziemi, symulując śmiech, jakim psy zachęcają się do zabawy, link do tego, jak to się robi jest tutaj, filmik nr 4:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gocha2606 dnia Wto 19:00, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunni
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:51, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuje bardzo będziemy próbować.
Zabawki,sznurek,szybki ruch,próba ucieczki nie działają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 22:35, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jak to nie działają???!!!
Na każdego psa jest coś, co działa, widocznie źle ich używasz, jako łapówki ,a nie nagrody...
A spróbuj wprowadzić go w tryb pracy, czyli kiedy go odwołujesz od innych atrakcji, oczywiście nagroda ale od razu siad albo waruj, albo cokolwiek, co on zna, nagroda, znowu jakaś komenda - nagroda, znowu komenda - w nagrodę zabawka do przeciągania z tobą, komenda " idziemy" i biegniecie w stronę domu.
Pies doskonale nauczył się, jak tobą manipulować, żeby dostać to, co chce, czyli przedłużenie spaceru.
Umie komendę " chodź" albo "idziemy" albo "równaj"?
Jeśli nie - to czas zacząć ją ćwiczyć - najpierw w domu, potem na dworze w nuuudnym miejscu, a następnie dodawać kolejne rozproszenia, aż w końcu dojść z nauką do tego nieszczęsnego parku.
Nie czekaj na psa, nie negocjuj z nim - idziemy to idziemy, tam gdzie ty chcesz i w takim tempie, jak ty chcesz - to ty decydujesz, nie on.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Wto 22:47, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dokladnie. Nie wierze, ze smaczki nie dzialaja.
Zaraz po zapieciu smyczy daje nagrode i w drodze powrotonej daje czesto nagrody za friko, ale wtedy kiedy ja mam ochote, a nie mokry nos mnie traca w reke ... Rudy uwielbia wychodzic z parku Uwielbia droge do domu A juz najbardziej lubi wchodzic po schodach do domu
Na kazdym polpietrze smaczek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mirra_Spyke dnia Wto 22:50, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunni
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:49, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Naprawde smaczki nie działają.. ani żadna kiełbaska,ani ciasteczko.. ani zabawka ,próbuje go zachęcić jakoś żeby chwycił sznurek albo jakąś piszczałke,próbuje z nim biec - i nic
Jednak ja go spuszcze i rusze w strone do domu to zazwyczaj idzie za mną (rzadko zdarza się,że nadal stoi)no ale tu nie o to chodzil,żeby szedł luzem.On ma iść ze mną na smyczy i być posłuszny.Poza powrotem do domu nie ma problemu z chodzeniem.. czy idziemy do parku,czy idziemy gdzieś indziej się przejść,na miasto..albo gdy spacerujemy deptakiem nad morzem - zawsze idzie.Jednak jak mamy już wracać w strone domu to robi blok.Próbowałam już wracać innymi drogami ale po kilku razach zapamiętał.że droga którą idziemy równiez prowadzi do domu.Bezczelnie się patrzy i kładzie na ziemie ,dobrze wie ,że w ten sposób przedłuża spacer.. a ja nie będę go przeciez ciągnąć po ziemi przez cały park..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Śro 23:00, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Teraz napisze cos co wywola pewnie burze
I zupelnie nie mam na mysli zmieniania Twoich zasad, ale moze sie i nad tym zastanowisz.
Moj Rudy ma 4 lata i do dzis dnia nie potrafi chodzic przy nodze. Nigdy go tego nie uczylam, nie jest mi to do niczego potrzebne. Idzie sobie na luznej smyczy w swoim wlasnym tempie, nie ciagnie.
Na komende poczekaj - czeka, na komende stop - zatrzymuje sie, w lewo to w lewo, w prawo to w prawo...
Niedawno zaczelismy chodzic juz wogole bez smyczy. Smycz przypinam Rudemu tylko z powodow bezpieczenstwa przy ruchliwych ulicach, tak na wszelki wypadek, gdyby cos...
Rudy wie rowniez, ze jak musimy przejsc przez uliczke (nawet te zupelnie slepa i nieruchliwa) to trzeba najpierw sie zatrzymac, podejsc do nogi i wtedy idzie przy nodze krok w krok ... W innym przypadku idzie mniej wiecej 2-4 metry przede mna lub za mna. Pilnuje sie i oglada.
Ostatnio zrozumial nawet roznice miedzy sciezka rowerowa, a chodnikiem. Wystarczy mu powiedziec, ze tamtedy ludzie nie chodza i wraca na chodnik...
Czemu to wszytsko pisze?
No bo utarlo sie, ze pies musi umiec to czy tamto i wszyscy slepo uczymy tego czy tamtego.
Oczywiscie jezeli uwazasz, ze tak ma byc to tak ma byc, ale moze wymyslisz wlasne zasady dla swego psa, takie ktore beda dla Was wygodne??? Tak jak ja to zrobilam? Bo dla mnie na przyklad wazniejszy byl relaks na spacerze niz dyscyplina.
Mam nadzieje, ze nie zrozumiecie mnie zle... Absolutnie uwazam, ze pies musi sluchac, ze szczeniaka trzeba wychowac, aczkowliek jestem za tym, by czlowiek wychowywal psa dla siebie, a nie na zasadzie, bo inni tak robia.
A co do smaczkow, to nie dawaj mu kiedy juz lezy i sie zapiera.
Zacznij dawac juz po wyjsciu z parku, by wogole zapomnial gdzie idzie, czy ze wogole idzie a skupil sie tylko na smaczkach. Chodzi o to by powrot do domu byl przyjemnoscia.
No i musi byc cos za co pies by sie dal pokroic. U nas takim rarytasem sa suszone plucka i rybki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mirra_Spyke dnia Śro 23:17, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 13:16, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Teraz napisze cos co wywola pewnie burze |
O rany, spodziewałam się nie wiadmo jakich herezji, a to, co napisałaś brzmi bardzo rozsądnie i logicznie
Zgadzam się - należy znaleźć własną drogę porozumienia z psem, tak, żeby nam i jemu to odpowiadało ( oczywiście - najpierw wprowadzamy i egzekwujemy NASZE zasady, a dopiero potem rozpieszczamy psa).
Dla mnie psy grzecznie chodzące bez smyczy przy przewodniku albo w jego pobliżu, ale zwracające na niego uawgę i pilnujące się - to jest coś wspaniałego.
Są psy z natury nastawione na człowieka - przewodnika i one same się pilnują bez żadnej nauki ( niektóre rasy mają "we krwi" chodzenie na niewidzialnej smyczy), są też takie, dla których na dworze najbardziej interesujące będzie środowisko.
Niestety, moja sucz:
a/jest max nastawiona na środowisko,
b/ była w przeszłości agresywna ( 50 kg żywej wagi i agresja do psów - z przebiciem skóry, do ludzi - szczekanie i kłapanie zębami w pobliżu ciała człowieka) - obecnie po terapii jest dobrze, ale muszę być czujna i ją w pełni kontrolować.
Też mamy swoje zasady i swoje rytuały, które obie lubimy, oczywiście przy uzwględnieniu zasad bezpieczeństwa.
Cytat: | utarlo sie, ze pies musi umiec to czy tamto i wszyscy slepo uczymy tego czy tamtego. |
Oczywiście, że nie musi umieć wszystkiego!
Powinien posiadać jednak pewne umiejętności, które zawsze są przydatne - jak przywołanie ( także dla bezpieczeństwa psa), siadanie, leżenie, zostawanie, chodzenie na luźnej smyczy ( przydatne np. wizyty u weta, podróż środkami komunikacji miejskiej, wyjście na tereny na których nie wolno spuszczać psa ze smyczy ).
Każdy powinien sobie sam wymyślić, CO będzie mu potrzebne przez te kilkanaście lat życia psa i tego przede wszystkim uczyć, a resztę - uczyć albo i nie, chociaż nauka komend i sztuczek to fajna zabawa, która buduje więź między psem a człowiekiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania_Edi
Golden profesor
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 4327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:51, 24 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A może by tak zamiast marszem wracać truchcikiem ?
Może wtedy nie bedzie kombinował z zapieraniem. Edi i Pola jak sie rozpedza to zatrzymac sie nie potrafia Moze tak samo bedzie Twoim ? Pozniej bym przy powrocie zaczęła zmieniać tempo - raz szybki marsz, raz truchcik. I w między czasie jakies naprawde ekstra smakolyki - typu suszona wątróbka albo rybka (coś co Twoj pies naprawde lubi - musi byc cos takiego ). Żeby te powroty mu się nie nudziły, żeby miał jakies urozmaicenie i żeby dodatkowo wbiło mu się w głowę, że jak wracacie to warto iść ze swoją Panią, bo ona ma super-hiper śmierdzące smakołyki, które są wydawane jedynie jak wracamy do domu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hania_Edi dnia Pią 13:51, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 14:01, 24 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Sunni, przeczytałam cały Twój opis i mam trochę refleksji.
Właściciele psów często zastanawiają się nad jakimś problemem, wydzielając go jakby z całości życia ich pieska. Takie też mamy opisy na forum (jeden wątek - opis konkretnego problemu).
Ja uważam, że zawsze, analizując konkretny przykład, trzeba patrzeć na zachowanie naszego psa całościowo, bo na jedno konkretne zachowanie wpływa wiele czynników.
Stąd też parę moich uwag:
1. Długość spacerów
Masz 8-miesięcznego psa. To bardzo młody, szybko rozwijający się fizycznie i psychicznie psi organizm. Piszesz, że (mimo, iż piesek ma ogród) wychodzicie z nim na długie spacery. To świetnie, jesteście dobrym przykładem dla leniuchów, którzy w takiej sytuacji ograniczają spacery psa do minimum (bo przecież może wyszaleć się w ogrodzie).
Wasze spacery są długie (jedna, dwie godziny). Ile macie takich spacerów w ciągu dnia?
Ja myślę, że nawet jeden 2-godzinny spacer to może być za dużo dla tak młodego pieska, zwłaszcza gdy są one codziennie.
Pamiętajmy, że spacer dostarcza psu mnóstwa bodźców (zapachy, zabawy, gonitwy, spotkania z innymi psiakami), które dosłownie "zalewają" jego umysł. Jeśli jest ich za dużo, umysł psa nie radzi sobie z przetwarzaniem ich nadmiaru. Jedne psy, te mniej pewne siebie, w takiej sytuacji wycofują się (nie chcą wychodzić, zmykają czym prędzej do domu, itp.).
Inne są nadmiernie pobudzone, a niektóre ... uzależniają się od tego pobudzenia. I w efekcie nie chcą podporządkować się poleceniom człowieka, który chce je zabrać z tej sytuacji. A nawet nie tyle - nie chcą się podporządkować - lecz one naprawdę nie są w stanie tego zrobić. Nie słyszą nas, nie reagują na smaczki ani inne nasze propozycje. Nie umieją się wyłączyć.
2. Park i inne psy
Myślę, że to co napisałam powyżej, czyli nadmierne pobudzenie miejscem, przydarza się Wam w parku. Dodatkowo, park jest dla Twojego psiaka miejscem spotkań z innymi psami (lub choćby ich zapachami, w dużym stężeniu, a to nie lada atrakcja).
Spotkania z pobratymcami są bardzo ważne dla psa, zwłaszcza młodego. Czy Twój piesek spotyka się ze swymi kolegami także w innych miejscach?
Zamiast liczyć na przypadkowe spotkania z pieskami w parku warto umawiać się z kilkoma fajnymi osobami i ich pieskami na wspolne spacery. Robicie to?
Warto też na tych spotkaniach, przez część spaceru, trzymać je na smyczach. Uniknie się wówczas takiego skojarzenia u psiaka, że inne psy zawsze oznaczają wolność biegania/robienia tego co chcą psiaki.
Jeśli takie skojarzenie u psa powstanie - trudno nam to przebić czymś bardziej atrakcyjnym. Bo co może być atrakcyjniejszego niż wspólne szaleństwa grupy psiaków?
3. Dom
Wiadomo - dom powinien się kojarzyć psu przede wszystkim z jego bezpiecznym miejscem na ziemi, gdzie przebywa ze swoją rodziną, odpoczywa, dostaje posiłki, itd., itd.
Jeśli psiak ma już w domu i ogrodzie wszystko sprawdzone/obwąchane i niewiele się tu zmienia, piesek może się tu po prostu nudzić.
Dlatego widzisz tak gwałtowny jego sprzeciw, gdy ze "wspaniałego świata zewnętrznego" wracacie do domu, a tam ... nuuudy.
Co, oprócz spania, odpoczynku i karmienia, proponujecie swojemu psu w domu? Czy bawicie się z nim, najlepiej w jakieś zabawy wymagające myślenia, np. zabawy węchowe? Czy może go odwiedzać w domu/ogrodzie jakiś psi kolega? Czy uczycie go (zabawowo, wesoło)różnych komend i sztuczek?
Zastanawiasz się nad szkoleniowcem. Z czystym sumieniem mogę Ci polecić moją dobrą koleżankę (znam ją od 3-4 lat), która prowadzi w Gdańsku szkółkę dla piesków: [link widoczny dla zalogowanych]
Monia, osoba skromna i kompetentna, proponuje szkolenie 100-procentowo pozytywne (klikerowe lub nie, jak zechcesz). Warto się z nią skontaktować.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sunni
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:09, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
a więc tak..
Tak jak już wcześniej pisałam gdy pies jest luzem to faktycznie idzie za mną..powoli bo powoli ale idzie..czasami pobiegnie za mną ,poszarpie line.. ale w większości rozgląda się szukając innych psów bądź zjadając śmieci.U nas park wygląda w ten sposób.. jest jedna duża częśc gdzie jest wybieg dla psów,dużo dzieci,dużo osób spacerujących.. w zagrodzie zawsze lata ze swoimi psimi kolegami,jednak po jakim czasie wychodzimy z jednego parku,przechodzimy przez ulice i znajdujemy sie w drugim bardzo duzym parku,gdzie są góry,powojenne bumkry,mniej dzieci ,a za to więcej osób z psami.. tam faktycznie moge go mieć spuszczonego ,może się wyszaleć,chociaż ostatnio zdarza się ,że ucieka.Jednak gdy chce wrócić do domu,musimy przejśc przez ten pierwszy park,gdzie tam nie zawsze go moge spuścić..dużo maluchów,dziadków i babć które kręcą nosem no i straż miejska... w pewnym miejscu mimo to go puszczam ,ale kierując się go wyjścia zapinam go na smycz.I tu się zaczyna problem.Kładzie się blokuje,nie reaguje na komendy.. Możecie mi nie wierzyć ale będąc w tym psim wybiegu bądź jak lata luzem w tym drugim parku to za cholere nie chce się bawić..no może czasami pare minut polata z piłką i na tym się to kończy.Ja zarówno jak i osoby trzecie,znajome bądź nieznajome próbujemy go rozruszać (patyki,piłki,piszczałki,lina) nic nie działa.Go interesują tylko inne psy.Natomiast gdzie jesteśmy w miejscu którego ona nie zna,jest mega grzeczny ,słucha się idzie przy nodze,przynosi patyki.. no i woda..nad wodą szaleje niesamowicie,to zupełnie inny pies,jest aktywny i ruchliwy.. jednak nie mam możliwośći zabierania go codziennie nad wodę.
Spotyka się z psami w innym miejscu niż park,od czasu do czasu odwiedzają go dwie psie koleżanki.
W domu również poświęcamy mu dużo czasu.Jest przyzwyczajony do tego ,że siedzi z kimś.Nie zostaje sam w domu.Poświęcamy mu bardzo dużo uwagi,staram się z nim jak najczęściej pracować,utrwalać komendy.Spędza też sporo czasu w ogrodzie pomagając mojej mamie w różnych rzeczach
Myśle,że odpowiedziałam na wszystkie pytania jeżeli nie to pisać a odpowiem raz jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|