|
|
Autor |
Wiadomość |
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:43, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
a ja tak sobie czytam te wymiane zdan i zastanawiam sie, czy nie rozumiecie tego co pisze elficzek, czy tez nie chcecie zrozumiec ? Na Boga, nie robcie z niej potwora !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
elficzek
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:01, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Alter Idem, to normalka w tym kraju. tu nie ma zadnej edukacji, nikt nie kiwnie palcem zeby spoleczenstwo zwrocilo chocby uwage ze zwierzeta to nie przedmioty. w tym kraju szkoleniowcem staje sie z automatu kazdy kto skonczy paromiesieczny kurs szkolenia psow. a to niestety zbyt malo zeby zglebic tajemnice psychiki psow czy jakichkolwiek innych zwierzat. zbyt latwo odrzuca sie teorie dominacji, zreszta takze niezbyt udolnie, bo typowe zachowania domunacyjne (patrz spalenie miski) nazywa sie teraz pozytywnymi metodami szkolenia. nigdy nie uda mi sie zrozumiec zreszta dlaczego tak glupio powszechnie uwaza sie ze metody oparte na dominacji i osobniku alfa i metody tzw pozytywne wykluczaja sie? jakos nieznam przypadku wlasciciela ktory mialby jakikolwiek problem z psem stosujac metode osobnika alfa jednoczesnie bez uzycia katowania psa czy znecania sie nad nim. bo hukniecie na szczeniaka, rzucenie w niego gazeta czy brak przyzwolenia wlazenia na kanape wtedy gdy on ma ochote trudno nazwac przemoca prawda?
i to jest bardzo charakterystyczne dla wielu ludzi. kupuja psa nic o psach nie wiedzac. zamiast kierowac sie wlasnym instynktem, obserwowac zwierzaka i dostosywac do niego konkretnie swoje metody wychowawcze kieruja sie wiedza zdobyta na forum. potem placza pomocy, takze na forum. a jezeli ktos zamiast glaskac po glowie, pisac to co chca przeczytac, wytyka oczywiste bledy (a to jest bardzo niewygodne), staje sie potworem. ot co.
i uwierzcie mi, nie ma sensu wzywac mg na pomoc. jezeli jest rozsadna to nie zadnej rady oprocz tej aby udac sie do behawiorysty aby poobserwowal psa i jego relacje z domownikami.
i jeszce do Dundi
nie uwlacza mi podawanie reki mojemu psu. ale zamiast go karmic z reki, czerpie przyjemnosc z siedzenia obok niego i patrzenia gdy w spokoju zajada sobie z wlasnego talerza bez zastanawiania sie czy zasluzyl czy nie, zabiora czy nie.
malo tego, stawiam miske i nie zabieram po 15 minutach. pies zjada jak ma ochote, czasem na 2 czasem na 3 raty. wtedy gdy sam chcea nie wtedy gdy ja mu kaze....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez elficzek dnia Wto 15:05, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:46, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Zeby nie bylo - nie we wszystkim sie z Toba zgadzam , ale w jednym z pewnoscia- ludzie zbyt polegaja na radach innych ( niewazne, czy to ksiazka, czy forum, czy instruktor szkolenia ), zamiast poobserwowac swoje psy i pokusic sie o wyciagniecie wnioskow. Kazdy pies jest zupelnie inny i metode pracy z nim, nalezy dostosowac do tego konkretnego osobnika. Rady osob, ktore psa nie widzialy, badz widzialy go przez chwile, moim zdaniem moga przyniesc wiecej szkody niz pozytku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosia
Szkolony golden :)
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jasło Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:23, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Czy pies jest wykastrowany? Może warto wykonać taki zabieg? Dla dobra własnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:46, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
KASTRACJA NIE JEST LEKARSTWEM NA WSZYSTKO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:01, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
elficzek napisał: |
i to jest bardzo charakterystyczne dla wielu ludzi. kupuja psa nic o psach nie wiedzac. zamiast kierowac sie wlasnym instynktem, obserwowac zwierzaka i dostosywac do niego konkretnie swoje metody wychowawcze kieruja sie wiedza zdobyta na forum. potem placza pomocy, takze na forum. a jezeli ktos zamiast glaskac po glowie, pisac to co chca przeczytac, wytyka oczywiste bledy (a to jest bardzo niewygodne), staje sie potworem. ot co.
i jeszce do Dundi
nie uwlacza mi podawanie reki mojemu psu. ale zamiast go karmic z reki, czerpie przyjemnosc z siedzenia obok niego i patrzenia gdy w spokoju zajada sobie z wlasnego talerza bez zastanawiania sie czy zasluzyl czy nie, zabiora czy nie.
malo tego, stawiam miske i nie zabieram po 15 minutach. pies zjada jak ma ochote, czasem na 2 czasem na 3 raty. wtedy gdy sam chcea nie wtedy gdy ja mu kaze.... |
nie wiem, czy celowo, ale sprowadzacie kwestię do absurdu, ale dobra. widocznie Wy urodziłyscie się z wybitnym talentem i instynktem do prowadzenia psa, nie potrzebujecie porad innych a Wasza wiedza o psach wzięła się z kosmosu albo boskiego natchnienia. ok, nie wnikam. Moim skromnym (wiem, elficzku, wiem, że smiesznym) zdaniem, nadmiar wiedzy jeszcze nigdy nikogo nie zabił. I uwazam, ze lepiej, że ktoś pyta o radę, jeśli nie jest czegos pewien albo ma problem, niż zeby robił coś na własną rekę i zrobił głupio. Wybaczcie, tak mnie uczono - kto pyta nie błądzi. Nie twierdze, że trzeba się ślepo słuchać kazdego głosu, bo trzeba mieć trochę rozsądku i punktu odniesienia, ale równiez po to jest to forum. nie uwazam, zeby rada "znajdź dobrego behawiorystę", "popros o konsultację sprawdzonego trenera, niech przyjdzie do domu i obejrzy sytuację" była zła. Może nie każdy zdaje sobie zprawę z tego, ze są psi behawioryści (jestem nawet przekonana, ze w mniejszych miastach, miejscowościach czy wsiach nie ma kogos takiego) i mozna skorzystać z ich pomocy, wydaje mi się więc, ze taka rada jest sluszna. Zreszta same ich udzielacie, wiec chyba jednak wierzycie w to, co piszecie? Nie kazdy jest taki swietny, zeby potrafil odczytywac wysylane przez psa sygnaly i umial je odpowiednio interpretowac. To oczywiste, ze zyjąc z nimi obserwujemy nasze psy i na wzajem się siebe uczymy, ale kazdemu to zajmuje inny czas, same piszecie, ze kazdy przypadek jest inny, to oczywiste.
Tak czy inaczej, czytajac Twoje wypowiedzi elficzku, tym bardziej Cię nie rozumiem. Każdy Twój post jest przesycony pewnością siebie, jeżeli ktoś się z Toba nie zgodzi - jesteś tylko coraz bardziej przykra i złosliwa. Piszesz teraz, ze slepe słuchanie rad innych jest głupie - jest, choć jak czytam niektóre Twoje posty to mam ochotę stanąć na baczność, zasalutować i natychmiast wykonac to, co napisałaś. Z tego co wiem, nie tak wyglada perswazja i udzielanie rad... Dlatego też tak mnie oburzył Twój pierwszy post tutaj. piszesz bardzo autorytarnie o tym, jak uzywać siły wobez zwierzęcia. Nie napisałaś w tym poście NIGDZIE, ze może warto byłoby skonsultować się z kimś, kto się na tym zna, że może warto poprosić, żeby profesjonalista przyszedł pare razy do domu, poobserwował psa i cos poradził na podstawie obserwacji zwierzaka. napisałaś - "rozpusciliście psa jak dziadowski bicz", trzeba było uderzyć w pysk, w głowe, przygnieść do podłogi, rzucic o podłogę... - to nie są moje słowa, tylko twoje. które mnie przynajmniej przerażają... Mój pies nie wchodzi na kanapę, nie jest rozwydrzony, przepuszcza mnie w drzwiach, nie warczy na mnie ani się na mnie nie rzuca. jest we mnie wpatrzony i posłuszny - bez stosowania twoich metod. Rozumiem, ze jest durny i niedorozwinięty, bo aportuje mi piłkę, co jak czytałam wyzej uważasz za jakiś rodzaj zaawansowanego debilizmu, a takze bawi się ze mną na spacerach i w domu, ale trudno, kocham go takiego.
Co do spalenia miski - widać z twoich postów, że nie wiesz o co chodzi. Ale dobra. Ja tylko na marginesie jeszcze dodam, że był okres, kiedy Dundi wolał jeść mi z reki niz z miski, chociaż nigdy miski nie spalałam, bo nie było takiej potrzeby. po prostu to lubi - wybacz.
jeszcze cytat z ćiebie, o który prosiłaś: " ja swojego musialam umiescic u rodzicow na dwa tygodnie bo robilam remont, pies ich zna i lubi, widuje sie z nimi codziennie. jak go tam zostawialam malo drzwi nie wywalil z framugi, wyl pare godzin, potem juz tylko czekal pod drzwiami, cale dwa tygodnie".
pewnie znowu wydałam Ci sie smieszna i niedorzeczna tym postem, ale cóż, postaram się nad soba popracować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania_Edi
Golden profesor
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 4327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:19, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Alter Idem napisał: | Rady osob, ktore psa nie widzialy, badz widzialy go przez chwile, moim zdaniem moga przyniesc wiecej szkody niz pozytku. |
A na pewno mogą przynieść dużą szkodę takie rady jakich udziela elficzek... Po jedynie paru krótkich zdaniach opisujących reakcję psa elficzek pisze : "po prostu odwroc te sytuacje. nawet gdy warczy nie cofaj sie, za kazde pokazanie zebow czy pomruk ukarz go, daj mu po pysku, czy po karku. nawet niech chodzi w obrozy, gdy zawarczy zlap za obroze i powal go na ziemie, brzuchem do gory mocno dociskajac. " Właśnie dzięki takim radom możemy sprawić, że " twoj pies z przyjaciela stanie sie niebezpiecznym dla ciebie stworem. "...
Wracając do sedna sprawy - ja myślę, że to warczenie Twojego goldena zawsze sprawiało, że Ty odchodziłaś (a może inaczej reagowałaś, opisz proszę), a pies dalej był podkarmiany. Zawsze to skutkowało, więc dlaczego miałby przestać ?
Mama powinna przede wszystkim przestać rzucać mu jedzenie. Smakołyki powinien dostawać jedynie za coś, w trakcie szkolenia, a nie za darmo.
Katamari - powiedz proszę skąd jesteś, postaramy się podać Ci namiary na dobrego szkoleniowca w Twojej okolicy. Wystarczy troszeczkę pracy, kilka rad doświadczonego szkoleniowca i Twój golden będzie JAK ZŁOTO, naprawdę !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hania_Edi dnia Wto 19:21, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivka
Golden profesor
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Wto 19:47, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
elficzek napisał: | na spacerze idealnie grzeczny choc nie zachowuje sie jak tresowana malpka i zamiast cos ciagle robic ze mna, czyli pracowac czy bawic sie debilnie biegajac za pileczka w te i z powrotem biega z innymi psami, weszy, zajmuje sie po prostu swoimi psimi sprawami sluchajac tego co do niego mowie i zwracajac na mnie uwage.
|
To debilne bieganie za pileczka nazywa sie aportowanie i jest to praca z czlowiekiem, do ktorej golden zostal stworzony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elficzek
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:17, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dundi ty nadal nie rozumiesz. ja nie napisalam ze opisywany pies jest agresywny bo nie byl bity w pysk, rzucany na ziemie....on jest taki bo po prostu juz dawno nikt nie zauwazyl ze ma wieksze niz inny osobnik tendencje dominacyjne. jak sobie powarczal szczeniaczek przy misce to mowiono, juz tak jest, pewnie to normalne, pozwolono mu na to. jak sobie spal, to obchodzono go dookola bo taki slodki. teraz jest wielkim doroslym sloniem, zna swoja sile, ma swoja pozycje i pokazuje to zebami. teraz to juz jest jedyna metoda. szybko, skutecznie i bardzo konsekwentnie wyprowadzic go z bledu. to nie on jest w tym domu osobnikiem alfa.
nie uwazam sie za alfe i omege w zakresie wszystkiego co dotyczy psow. ale pare lat studiow na ten temat, posiadanie psow od zawsze (a nie mam juz nastu lat) daja pewna wiedze i doswiadczenie. pojawialy sie kolejno rozne problemy ktore trzeba bylo rozwiazywac. bo rodzice nie pozwoliliby by mieszkac z nami psu ktory bylby niebezpieczny dla mnie gdy bylam dzieckiem (nie dziwne), ja teraz nie pozwolilabym mieszkac psu ktory bylby niebezpieczny dla mojego dziecka. tyle
mialam psa po bardzo ciezkich przejsciach. prostowanie psychiki i zdrowia zajelo nam pare lat, a nie byly to czasy kiedy dalo sie poprosic o pomoc specjaliste, bo takowych nie bylo, a na rynku nie bylo latwo dostepnej literatury, internetu tez nie bylo. dalismy rade.
teraz Brutusa wychowuje od 4tego miesiaca zycia
nigdy nie uwazalam ze pies jest do czegos stworzony. okreslenie ze golden jest stworzony do pracy z czlowiekiem....no coz, napewno jest to rasa stworzona przez czlowieka, ale psa wybaczcie czlowiek nie stworzyl. czyim zdaniem jest stworzony do pracy z czlowiekiem? tylko ludzi.... znow pcha sie na usta "czlowiek to brzmi dumnie...."
oczywiscie spotykam psy ktore swiata nie widza poza pileczka czy inna zabawka. takie sie urodzily, takie sa. sa tez psy dla ktorych pileczka to nic szczegolnego. i zawsze wybiora kontakt z innym psem. i co? bedziecie z nimi pracowac do upadlego zeby to zmienic? przeciez to wynaturzenie.
co do palenia miski to juz wole nic nie mowic.
sama nie cierpie jak ktos mi sie gapi w talerz, grzebie w nim, albo probuje mnie karmic reka...brrr, skoro mnie sie nalezy spokoj podczas jedzenia, mojemu dziecku tez, to psu rowniez
i pytanie na temat spalonej miski. jezeli traficie psa niejadka, a raczej ze sprawnie dzialajacym instynktem i fizjologia (mialam takiego 19 lat) ktory generalnie cznia jedzenie i jada tylko raz na kilka dni to co? wyciagniecie do niego reki z jedzeniem nie powodowalo nawet podniesienia powieki. co wtedy? niczego psa nie nauczymy? bo on bardzo pieknie wspolpracowal, ale tylko wtedy gdy chcial....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:58, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Rozumiem elficzku, wbrew temu, co Ci się wydaje. Chodzi mi głównie o forme, w której piszesz to, co piszesz. Juz pominę to, że jestes nielogiczna. nie widziałaś psa, nie znasz sytuacji, więc dlaczego piszesz, ze trzeba stosować takie a takie metody? Nic nie TRZEBA, a na pewno nie to, co pisze ktoś na forum. Katamari kładzie nacisk na to, że cała sytuacja zaczyna się w obecnosci jej mamy - może chodzi o coś innego niż próbę dominacji, moze broni mamy (jak sugerowała Kasia od Gandalfa), bo coś sobie ubzdurał. nie wiesz tego, więc nie nakazuj działania, które nie wiadomo jakie może mieć skutki. Chocbyś nie wiem jakie miała doświadczenie z psami, iloletnie, jak intensywne itd., nie znasz tego konkretnego psa. I to, ze wierzysz w teorie osobnika alfa, nie znaczy, że kazda sytuacja, w której pies warczy na człowieka jest zgodna z tą teorią. Sorry, takie jest moje zdanie.
Doceniam Twoje doswiadczenie w obcowaniu z psami, bardzo fajnie, ze dzielisz się nim i swoimi obserwacjami z innymi. Mi chodzi o formę, powtarzam po raz kolejny. Zauważ jak pisz większość forumowiczów: "proponuję", "sugeruję", "a moze spróbuj", "wydaje mi się, ze to mogłoby pomóc". To jest właśnie sposób komunikowania się, przy którym zmniejsza się ryzyko narzucania komukolwiek czegokolwiek, ślepego słuchania każdego, na co tak sie oburzałyscie z Alter Idem. my tylko sugerujemy, pokazujemy różne wyjścia, które zadziałały u naszych psów i były skuteczne - co osoba, która ma problem, z tym zrobi, to już jej decyzja. Niezależnie od tego, jak duże jest Twoje doświadczenie - nie musisz mieć zawsze racji, nie wszystko musi wyglądać tak, jak wyglądało u Twoich psów, to nie są seryjnie produkowane zabawki o takich samych konstrukcjach.
jeśli chodzi o to stworzenie psa do różnych rzeczy - chodzi po prostu o jego predyspozycje. nikt nie mówi, że kazdy pies danej rasy musi być co do joty taki charakterologicznie, jak sugeruje rasa. oczywiście, że nie. I nikt nie mówi tutaj o zmuszaniu do czegokolwiek. Taka jest prawda, że ludzie kreowali rasy w ten sposób, zeby psy słuzyły im do konkretnych czynności. Akurat goldeny i labki do aportowania kaczek. Niektórym z nich aportowanie zostało do dzisiaj, tylko robią to z piłką albo patykiem, a nie z postrzelona kaczką (choc i takie na pewno się zdarzają). Co nie znaczy, ze jest to debilne. nie znaczy tez, ze to musi być jedyna psia aktywność. Nikt nie napisał nic o zmienianiu psa na siłę. Gandalf Kasi np. nie lubi bawić się z innymi psami - czy to dla Ciebie jest wynaturzenie, bo Twój lubi? Mój tez lubi. bieganie za piłką też lubi i węszenie również. I nie oceniam nikogo z tego powodu, nie uważam, żeby robienie czegokolwiek (w granicach normy), co pies lubi było debilne, po prostu.
w odpowiedzi na twoje pytanie o psa niejadka. Dundi przez długi czas był niejadkiem, zresztą nadal jest wybredny. I miałam sytuacje, o których mówisz, że pies nic nie jadł przez kilka dni. I ok, wyszłam z założenia, że jak zgłodnieje, to zje. Szukałam karmy, którą polubi, przez jakiś czas działało dawanie z ręki, bo wtedy jakos bardziej chciał jeść niż z miski. I tyle, zadna długa historia, ani specjalnie skomplikowana.
"sama nie cierpie jak ktos mi sie gapi w talerz, grzebie w nim, albo probuje mnie karmic reka...brrr, skoro mnie sie nalezy spokoj podczas jedzenia, mojemu dziecku tez, to psu rowniez" - a tyle razy powtarzasz, ze pies to nie człowiek...oczywiście, że należy mu się spokój, ale nie popadajmy w paranoję... ze sztucców też raaczej nie skorzysta, chociaż JA preferuję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mosia
Szkolony golden :)
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jasło Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:53, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Edyto, jak najbardziej się zgadzam. Lekarstwem na wszystko nie jest. Ale w takim przypadku może pomóc. Najlepiej z psem zgłosić się do kogoś, kto mógłby coś na to poradzić.
Ja tylko sugeruję jedno z wielu rozwiązań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 20:25, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Katamari – masz rację, skoro pies zaatakował człowieka – to jest poważny problem.
W takiej sytuacji udzielanie porad przez internet nie jest miarodajne ani wystarczające.
Co mogę Ci poradzić na już i natychmiast to przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa człowiekowi – bo przy jakimkolwiek ataku to powinno być priorytetem.
Napisałaś, że tylko rozciął Ci policzek ( uwierz mi, gdyby chciał zrobić coś więcej – zrobiłby to, pogryzłby Cię tak, że trafiłabyś do szpitala) – a więc on JUŻ atakuje na poważnie, ale JESZCZE stara się ostrzegać i odgonić Ciebie od czegoś, co jest dla niego cenne, czyli z tego co piszesz – jedzenia ( miski, kości).
A więc zasady bezpieczeństwa czyli:
- unikasz wszystkich tych sytuacji, w których pies kiedykolwiek na Ciebie warknął albo pokazał zęby,
- było to zwykle przy jedzeniu, tak? Czyli – to co już napisano – tylko TY go karmisz i robisz to wyłącznie z ręki, albo jeśli nie chce podejść, rzucając karmę po kilka kulek na podłogę, coraz bliżej siebie,
- na razie – żadnych kości, gryzaków, podkarmiania psa przez mamę,
- mama niech się w ogóle nie wtrąca kiedy TY go karmisz, najlepiej niech będzie w innym pomieszczeniu.
Po drugie – ćwicz z nim posłuszeństwo wykorzystując właśnie to jedzenie, które dajesz mu z ręki. Podziel sobie karmę np. połowę dajesz jako obiad z ręki, połowę – za wykonanie komend w domu i na dworze
Pisałaś, że pewnie gdzieś popełniliście błąd - racja, moge się tylko domyślać, że pies nauczył się pilnowania zasobów - czyli jedzenia, bo uważa, że Twoja obecność w pobliżu, kiedy je, stanowi dla niego zagrożenie. On ma już półtora roku, a więc problem zapewne narastał od wielu miesięcy i nie pojawił się nagle.
No i najważniejsza sprawa – jak najszybciej skontaktuj się z dobrym szkoleniowcem, który zna się na behawioryzmie, bo same sobie nie poradzicie.
Napisz , skąd jesteś, to może kogoś uda mi się znaleźć kogoś godnego polecenia w twojej okolicy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gocha2606 dnia Pią 18:01, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 14:15, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Katamari napisał: | (...) Mama stwierdziła, że trzeba psiaka oddać. Powiedziałam, że spróbujemy najpierw wprowadzić jakieś zasady dla psiaka. Po pierwsze mama ma przestać podrzucać mu różne rzeczy podczas jedzenia. Po drugie pozbędę się na razie miski i sama będę go karmiła z ręki - słyszałam, że wtedy moja obecność przy jedzeniu będzie mu się lepiej kojarzyć.
Zobaczę czy zacznie się poprawiać, a jak nie to już sama nie wiem co zrobię... |
Katamari, wszystko co wymyśliłaś, jest warte wypróbowania.
Twój pierwszy post był tydzień temu. Jak Wam idzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kreska
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Imielin Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:44, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
oj, Elficzek widze że przeczytałaś za dużo PRZESTARZAŁYCH metod dotyczących wychowania psa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Szczeniaczek
Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:51, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wszystkie te rady i zalecenia, które wynikają ze zdrowego rozsądku warte są wypróbowania. NIe trzeba odwoływać się do "teorii dominacji", żeby nauczyć psa samokontroli i tego, w jaki sposób ma się zachowywać w domu. Warto zaznaczyć że J. Fisher był prekursorem pozytywnego szkolenia. Mimo, iż swoje zalecenia opierał na teorii "dominacji", to jednak stworzył pewne ZASADY kontrolujące współżycie z psem w oparciu o rytualizację, zamiast stosowanej wcześniej w wychowaniu psów przemocy. Warto poczytać chociażby Kohlera czy Mosta, żeby zdać sobie sprawę jak wielka zmiana nastąpiła w traktowaniu psów dzięki Fisherowi.
Obecnie więcej wiemy o zachowaniach psów, etolodzy zajęli się psem jako odrębnym gatunkiem, stosując w opisie behawioru obserwację PSÓW właśnie, a nie ekstrapolację zachowań WILKÓW.
Moim zdaniem można a nawet trzeba ustalić zasady według których postępujemy z psem w domu: ograniczenia, granice, dyscyplina, ćwiczenia - to wszystko jest konieczne. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie będzie podważać konieczności wskazania psu co jest dozwolone i oczekiwane, a co nie. Kwestią etyczną pozostaje sposób w jaki nauczymy tego psa. W pozytywnym podejściu stawiamy na edukację i komunikację. Czasami wiele nieporozumień wynika z rozumienia słowa "dominacja". Każdy pisząc o "dominacji" może mieć na myśli coś innego. Dlatego osobiście wolę nie używać takich słów, których znaczenie jest co najmniej niejasne.
Moim zdaniem lepiej jest zastanowić się jakie zachowania psa stwarzają problem i w jaki sposób te zachowania zmienić. Jest to znacznie bardziej klarowne, niż rozważania o "dominacji".
Jeśli pies warczy lub gryzie - to znak, że albo broni zasobów, albo traktuje obecność człowieka przy misce jako zagrożenie i odgania go używając psich sygnałów komunikacyjnych.
Co zrobić? - zmienić emocje psa jakie przeżywa w związku z obecnością człowieka przy misce.
Jak?
- "spalenie miski" (czyli nie ma o co się bić)
- karmienie z ręki (człowiek + jedzenie jest OK bo jest przyjemne)
- nauczenie psa polecenia "czekaj" (pies uczy się samokontroli i opanowania emocji. Wykonuje zadanie za które dostanie nagrodę)
- "nic w życiu za darmo" (pies musi coś zrobić aby dostać jedzenie. Zamiast teorii dominacji proponuję popatrzeć na to jako na zastosowanie I zasady Premacka)
- unikanie sytuacji konfliktowej (odmawiamy udziału w grze, której zasady ustala pies. Nie dajemy się prowokować do awantury)
- przerywanie zachowania (np. odwołanie. Zmieniamy kontekst i w związku z tym zmienia się zachowanie psa. Zamiast odbierać kość uczymy polecenia "podaj)
- nauka posłuszeństwa (wykonywanie poleceń człowieka jest fajne, bo człowiek za to psa nagradza, więc jego obecność jest bezpieczna)
Zapewne więcej można by wymieniać, ale chodziło mi o zaznaczenie, że w rozwiązywaniu problemu można poprzestać na analizie zachowań i emocji, bez odwoływania się do "teorii dominacji".
Pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|