|
|
Autor |
Wiadomość |
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:10, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wyznacz jej magiczną granicę, której psu nie wolno przekraczać. Niech to będzie trochę mniej niż długość linki ( masz 10 metrówkę? to daj granicę 8 metrów) i odwołuj suczkę jeśli tylko zbliża się do tej granicy.
Zmień komendę na przywołanie, bo skoro tamtą używałaś milion razy i suka ją ignoruje, to znaczy, że masz ją "spaloną", suka uważa, że może przyjść albo nie. |
Ok, ale ja mam wrażenie, że ona wie że jak jest na lince to musi przychodzić. Kiedy ją spuszczam bez linki to jest całkiem innym psem, a przecież nie chodzi mi o to żeby całe życie była spuszczana tylko z linką.
Cytat: | Inne psy, środowisko - to dla Twojej suki największa nagroda.
A skoro tak - to dlaczego ma to dostawać za darmo?
"Przepuść" środowisko, psy, węszenie w krzakach itp. przez siebie. TY na spacerze przejmujesz totalną kontrolę nad psem i decydujesz kiedy suczka może do nich podejść.Przykładowo - jesteś od niej wyższa, pierwsza zobaczysz innego psa - każ wtedy swojej suce wykonać jakąś komendę, choćby najprostsze SIAD, a w nagrodę - pozwól jej pobiec do tego psa. |
Tak właśnie robię Tylko ona jest tak napalona na psy, że czasem to prędzej rękę by mi mogła wyrwać niż ja czegokolwiek się od niej doczekam.
Cytat: | Nie wołaj psa, skoro wiesz, że nie przyjdzie. Lepiej odpuść albo podejdź do niej, jeżeli spojrzy na Ciebie - zawołaj, nie reaguje - zapinasz na smycz, nie gadasz do niej, nie zwracasz na nią uwagi, koniec zabawy i koniec spaceru. Czyli za niepowrót zabierasz psu coś, na czym mu zależy - możliwość biegania.
Jak ją karasz? Krzyczysz? Robisz jej wyrzuty?
Ona tego nie rozumie. |
Karam ją podobnie. Podchodzę, głośne "fe", zapinam smycz i przez drogę powrotną co chwilę komendy "siad", "waruj" bez nagród. Ostatecznie, tzn. jak już totalnie nabroi, podchodzę, łapię ją za skórę na karku i lekko do ziemi.
Cytat: | Oczywiści, że ucieka, a domyślam się, że jeszcze szybciej w locie pożera to, co znalazła.
Naucz ją porządnie komendy "NIE RUSZ" i niepodejmowania pokarmu z ziemi. Zaczynasz naukę w domu, potem wynosisz to na zewnątrz i generalizujesz na różne rzeczy - znaleziska, psy, ludzi itp. W ten sposób możesz też kontrolować jej kontakty z psami - po NIE RUSZ suczka powinna wracać do Ciebie po nagrodę i pozostać przy Tobie tak długo, aż nie pozwolisz jej pobiec do psa. A na razie kaganiec, żeby uniemożliwić jej zżeranie świństw. |
Z tym to nie takie proste. Uczę ją nie podnoszenia śmieci z ziemi, przy mnie nic nie ruszy, ale jak się oddali...
Cytat: | Kontroluj ten "szał", przecież kiedy zwalniasz ją z komendy możesz pobiec razem z nią, możesz mieć dla niej te super patyczki, korzonki, coś czym możesz się z nią pobawić w polowanie. |
Tylko można powiedzieć, że ją bardziej cieszy, jak się sama bawi. Nie chce żeby np. jej te patyki rzucać, ona chce je gryźć i tyle...
Cytat: | Piszesz , że zabawkę na dworze ma w nosie. A jak i czym się z nią bawicie w domu? Kto decyduje o tym, jaką zabawką, jak długo i kiedy się bawicie? Jak kończycie zabawę i co się dzieje |
Zabawki nie leżą cały czas, jeśli o to chodzi. Na cały dzień ma tylko takiego gryzaka, a reszta zabawek jest schowana. Bawię się z nią głównie w przeciąganie, aportowanie i szukanie. To zawsze ja decyduje o końcu zabawy, mówię "koniec" i chowam.
Cytat: | A jakich smakoli używasz? Może trzeba mieć takie suuuper dobre, dla których pies zrobi wszystko (suszone jakieś, parówa, serek?). |
Smaczków próbowałam już chyba wszystkich, od suchych, po parówki i serek, ale żadne nie są lepsze od innego psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 22:06, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tylko ona jest tak napalona na psy, że czasem to prędzej rękę by mi mogła wyrwać niż ja czegokolwiek się od niej doczekam. |
To znaczy, że dystans jest za mały, a suczka - za bardzo pobudzona.
Odejdź z nią kilka kroków od psów na taką odległość, w jakiej będzie w stanie wykonać komendę. I dopiero potem stopniowo zmniejszaj tą odległość.
Cytat: | Karam ją podobnie. Podchodzę, głośne "fe", zapinam smycz i przez drogę powrotną co chwilę komendy "siad", "waruj" bez nagród. Ostatecznie, tzn. jak już totalnie nabroi, podchodzę, łapię ją za skórę na karku i lekko do ziemi. |
Ale takie karne wykonywanie komend jest bez sensu. Suczka nie kojarzy tego ze swoim "niepowrotem" - lepiej zapiąć psa na smycz bez słowa i bez słowa, szybkim krokiem odprowadzić go do domu.
A komendy - cóż, szkolenie to zabawa, a nie przymus ani kara. Szkol ją kiedy TY masz dobry humor, a nie jesteś zła, bo Twoje emocje pies doskonale wyczuwa i będzie niechętnie ćwiczył.
Ostatecznie łapiesz ją za skórę i przyduszasz?
Ale po co? Co to ma ją nauczyć?
To nie jest dobra metoda - uczysz sukę strachu przed Tobą i pokazujesz jej się jako osoba nieprzewidywalna. Psy nie używają wobec siebie bezsensownej przemocy.
NIE używaj wobec psa siły fizycznej, bo tak nie zbudujesz u niej autorytetu ani nie uzna Cię za dobrego przewodnika, ale za wariata, którego należy unikać.
Cytat: |
Uczę ją nie podnoszenia śmieci z ziemi, przy mnie nic nie ruszy, ale jak się oddali... |
Więc na etapie nauki - kaganiec.
I nauka, a nie rzucanie w psa smyczą. Wiesz, jak nauczyć komendy NIE albo NIE RUSZ?
http://www.youtube.com/watch?v=fBX8nOcFZIg
http://www.youtube.com/watch?v=tVy5Eeehy_o
Dajesz jej coś o wiele lepszego za to, że zrezygnuje z podjęcia z ziemi świństwa. I na etapie nauki - zapobiegasz pożeraniu znalezisk. Jeżeli jej się chociaż raz uda, to tak jakby trafiła w LOTTO, będzie próbować znowu i znowu, bo może się uda...
Poza tym - jeżeli już coś złapie do pysia, naucz ją na takie okazje komendy PODAJ albo PRZYNIEŚ. Oczywiście zaczynasz naukę na czymś innym np. zabawce, zrolowanej gazecie i nagradzasz za przyniesienie. A potem generalizujesz to na inne rzeczy i na spacery.
Zabawa:
Cytat: |
Bawię się z nią głównie w przeciąganie, aportowanie i szukanie. To zawsze ja decyduje o końcu zabawy, mówię "koniec" i chowam. |
No i w ten sposób kojarzysz się psu ze stratą....
Na zakończenie nakręć psa na zabawkę, powiedz "Trzymaj" albo "łap" i zrób tak, żeby nie udało się jej złapać zabawki, schowaj ją np. za pasek spodni z tyłu. Królik uciekł, ale to nie Twoja wina, pies go po prostu nie dogonił.
Po co więc ma się z Tobą bawić na dworze, jeśli i tak zabierzesz jej patyka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:18, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale takie karne wykonywanie komend jest bez sensu. Suczka nie kojarzy tego ze swoim "niepowrotem" - lepiej zapiąć psa na smycz bez słowa i bez słowa, szybkim krokiem odprowadzić go do domu.
A komendy - cóż, szkolenie to zabawa, a nie przymus ani kara. Szkol ją kiedy TY masz dobry humor, a nie jesteś zła, bo Twoje emocje pies doskonale wyczuwa i będzie niechętnie ćwiczył.
Ostatecznie łapiesz ją za skórę i przyduszasz?
Ale po co? Co to ma ją nauczyć?
To nie jest dobra metoda - uczysz sukę strachu przed Tobą i pokazujesz jej się jako osoba nieprzewidywalna. Psy nie używają wobec siebie bezsensownej przemocy.
NIE używaj wobec psa siły fizycznej, bo tak nie zbudujesz u niej autorytetu ani nie uzna Cię za dobrego przewodnika, ale za wariata, którego należy unikać. |
Kurczę, teraz wyszłam na jakąś złą pańcię To nie ma być przemoc, tylko pokazanie psu, że to jest złe. Bo ja uważam że należy pokazywać psu co jest dobre, a co złe, a nie tylko chwalic za dobre.
Ale nie wiem, być moze się mylę...
Cytat: | Więc na etapie nauki - kaganiec.
I nauka, a nie rzucanie w psa smyczą. Wiesz, jak nauczyć komendy NIE albo NIE RUSZ? |
Ja nie rzucam smyczą w psa, ale obok, aby przerwać czynność. Wiem jak uczyć psa komendy nie rusz, ale teoria ni jak ma się to praktyki, tak jak powiedziałam, przy mnie już nic nie podniesie, ale z odległości...siła wyższa.
Cytat: | No i w ten sposób kojarzysz się psu ze stratą....
Na zakończenie nakręć psa na zabawkę, powiedz "Trzymaj" albo "łap" i zrób tak, żeby nie udało się jej złapać zabawki, schowaj ją np. za pasek spodni z tyłu. Królik uciekł, ale to nie Twoja wina, pies go po prostu nie dogonił.
Po co więc ma się z Tobą bawić na dworze, jeśli i tak zabierzesz jej patyka? |
Z tego co mi wiadomo, to przewodnik ma kończyć zabawę, żeby pokazać psu, że to od człowieka wszystko zależy, ale być może znów się mylę...
Acha i aby nie było... ja sama nie wymyślam tych metod, po prostu stosuje się do zaleceń naszego instruktora
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaja64 dnia Czw 14:19, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 15:29, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wyszłaś na złą pańcię- ale skoro to co robisz nie działa, spróbuj czegoś, co jest wypróbowane i daje efekty.
Oczywiście, że psu trzeba pokazać co jest dobre, a co złe i co psu wolno, a czego nie.
Ale musimy to robić językiem zrozumiałym dla psa.
Czy widziałaś kiedyś psa, który łapał za kark innego i przyduszał go do ziemi za to, że ten do niego nie przyszedł?
Albo który by mu kazał wykonywać karne komendy?
To tak nie działa - a my musimy najpierw zrozumieć psy, a potem znaleźć sposób na porozumienie się z nimi. Jeżeli pies lubi być z Tobą, lubi to, co razem robicie na spacerach - będzie chętnie wracał. A jeżeli się boi albo jesteś dla niego niesprawiedliwa i nieprzewidywalna - będzie szukał innych atrakcji, byle dalej od przewodnika.
Dlatego przy nauce przywołania tak ważna jest konsekwencja - czyli na początku zmień mu komendę na jakąś, której nie spaliłaś, poćwicz ją w domu. Potem na spacerze -wołasz wtedy, kiedy wiesz, że pies przyjdzie. A jeśli nie przychodzi - idziesz po psa i przyprowadzasz go na miejsce, z którego wołałaś, tam dajesz do wykonania jedną komendę i zwalniasz go. Albo za większe przewinienia - koniec spaceru.
Wołaj zawsze miłym głosem, kiedy suczka idzie do Ciebie, możesz jej pomóc, pokazać, że robi dobrze, dodatkowo ją zachęcając ( ja mam hasło "dawaj, dawaj!").Możesz kucnąć - wtedy będziesz się jej wydawała mniejsza, a tym samym pomyśli, że jesteś o wiele dalej.Możesz uciekać. Ale na początku nauki to wszystko robisz, kiedy ona zwróci na Ciebie uwagę albo już do Ciebie biegnie - w innej sytuacji nie ma sensu się wydzierać ani denerwować.
Smaczki są mało atrakcyjne, a czy suka przed spacerem jest głodna i czy te smaczki odejmujesz od jej dziennej porcji karmy?
Pisałam chyba już gdzieś wcześniej o innych ćwiczeniach, które pomagają w nauce przywołania czyli tzw. katapulcie, albo o zabawie w tropienie przewodnika ( do tego potrzebny jest pomocnik, który zasłoni psu oczy, kiedy Ty się chowasz).
Pożeranie świństw to niestety część instynktu łowieckiego i bardzo trudno to "zwalczyć", po prostu konsekwentna nauka plus kontrola psa, a w końcu zobaczysz efekty. Suczka doskonale wie, na jaką odległość możesz dorzucić smyczą i kiedy Cię nie ma w pobliżu, chętnie zrobi sobie małą wyżerkę.
Co do zabawy - oczywiście, że to przewodnik kończy zabawę, to TY decydujesz, kiedy królik ucieknie:wink: Ale jednocześnie, kończąc na komendzie "łap" i sprytnie chowając zabawkę, nie kojarzysz się psu ze stratą.
A co do szkolenia - ćwiczysz z nią na spacerach komendy, super, pamiętaj, że to ma być zabawa. Ćwicz króciutko, żeby suka się nie znudziła, a Ty - nie zaczęła denerwować.
Poćwicz też skupienie na przewodniku- najprościej jest to zrobić z klikerem, ale oczywiście można też bez, bo najlepszym narzędziem szkoleniowym jest nasz głos.
No i te nieszczęsne inne psy - na początek zwiększ odległość, daj suni do wykonania prostą komendę, a w nagrodę pochwal i pozwól jej z nimi pobiegać. A może masz możliwość umawiać się na spacer z ludźmi, którzy mają dobrze wyszkolone psy? Psy to cwane bestie i świetnie uczą się przez naśladownictwo, jeśli inne mają dobrze zrobione przywołanie i Twoja suka nagle zostanie sama, to powinna się nauczyć, że kiedy ludzie wołają - psy do nich przychodzą.
Każdy pies jest inny ale na każdego jest sposób, słuchaj instruktora ale też kombinuj, sama widzisz, co działa, a co nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:38, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Smaczki są mało atrakcyjne, a czy suka przed spacerem jest głodna i czy te smaczki odejmujesz od jej dziennej porcji karmy?
|
Smaki odejmuje od dziennej porcji karmy, przed spacerami staram sie aby sunia była głodna, ale nie zawsze się tak da
Cytat: | Pisałam chyba już gdzieś wcześniej o innych ćwiczeniach, które pomagają w nauce przywołania czyli tzw. katapulcie, albo o zabawie w tropienie przewodnika ( do tego potrzebny jest pomocnik, który zasłoni psu oczy, kiedy Ty się chowasz). |
Jeśli chodzi o chowanie się, to tak jak już pisałam, ona nie przejmuje się tym że mnie nie ma, więc z zabawy w tropienie przewodnika raczej nic nie będzie. Ona i tak zajmie się sobą.
Dziękuje za rady. Zaczynamy wszystko od początku, tylko ciekawe kiedy doczekamy się jakiś efektów
Wiem że to nie ten temat, ale przy okazji zapytam jeszcze o jedno. Co zrobić, aby pies zawsze wykonywał komendy? Bo np. chodzenie przy nodze niby jest ok, ale jak wie, że mam ze sobą smaczki. Jak wychodzę z nią np. na pierwszy spacer, tak tylko na załatwienie potrzeb i widzi że nic wcześniej nie szykuje, to nie chce równać. To z czasem się utrwali, czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaja64 dnia Czw 16:40, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:45, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
kaja64 napisał: | Wiem że to nie ten temat, ale przy okazji zapytam jeszcze o jedno. Co zrobić, aby pies zawsze wykonywał komendy? Bo np. chodzenie przy nodze niby jest ok, ale jak wie, że mam ze sobą smaczki. Jak wychodzę z nią np. na pierwszy spacer, tak tylko na załatwienie potrzeb i widzi że nic wcześniej nie szykuje, to nie chce równać. To z czasem się utrwali, czy nie? |
Z tego co wiem, jedną z technik "ptzechytrzania" zwierza i uatrakcyjniania ćwiczeń jest wybiórcze nagradzanie - czyli robisz psu loterię fantową: raz dostaje smaka, raz tylko pochwałę, raz dwa smaki. Dzięki temu pies jest zaciekawiony, bo nie wie, co tym razem "wylosuje" Popróbuj najpierw w domu a potem na spacerze, może zadziała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 18:17, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Racja, Dundi. Zmienny schemat nagradzania.
Macie uwarunkowaną pochwałę jako nagrodę? Jakieś słowo, które utwierdza suczkę w przekonaniu, że to, co robi jest dobre i ma to kontynuować?
Możesz przygotować sobie smaczki wcześniej, tak, żeby suczka tego nie widziała np. wieczorem kroisz większą porcję na następny dzień, chowasz do kieszeni czy saszetki.
Możesz nauczyć ją, że nagroda nie zawsze jest przy przewodniku - tak jest np. w przypadku nagród środowiskowych, czyli np.za wykonanie SIAD - nagrodą jest możliwość biegania. Albo bierzesz nakrętkę ze słoika twist, kładziesz na nią dwa-trzy smaczki, pokazujesz suczce, stawiasz to na podłodze ( po to jest nakrętka, żeby nie zżerała z ziemi) i wydajesz suczce jakąś komendę. Jeśli wykona - chwalisz i w nagrodę pozwalasz dobiec do nakrętki i zjeść smakole.
I stopniowo wymagasz wykonania coraz więcej komend za jednym razem, a nagroda czeka na nakrętce.
Zobacz tutaj, Jacek Gałuszka tłumaczy na czym to polega:
http://www.youtube.com/watch?v=X51LT94lKNM
Cytat: |
Jeśli chodzi o chowanie się, to tak jak już pisałam, ona nie przejmuje się tym że mnie nie ma, więc z zabawy w tropienie przewodnika raczej nic nie będzie. Ona i tak zajmie się sobą. |
A może nie? Jeżeli zrobicie to w dwie osoby - jedna trzyma psa na smyczy, ty odchodzisz kilka kroków i wołasz ją najfajniej jak potrafisz, pomocnik trzyma nadal psa i zasłania mu oczy np. chustą czy szalikiem.
Przestajesz wołać, uciekasz kilkanaście kroków po linii prostej, skręcasz o 90 stopni , idziesz jeszcze kilka kroków i chowasz się za czymś np. krzakiem, rogiem budynku. Nie odzywasz się, nie ruszasz, a pomocnik puszcza suczkę każąc jej szukać.
Robi się to tak - zobacz, to jest pies, który zasadniczo miał swoją pańcię w nosie, a jak go podkręciliśmy, szukał, że hej:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy suczka dostaje jedzenie z miski?
Jeżeli tak, możesz wzmacniać przywołanie, przed każdym podaniem michy wydając tą nową komendę ( ja Saszce czasami gwiżdżę gwizdkiem albo cmokam).
Oczywiście nie ma cudów, efekty nigdy nie są natychmiastowe. Dobre wyszkolenie i wychowanie psa to kilka miesięcy pracy i zabawy, będzie raz lepiej, raz gorzej, a jeśli coś się nie sprawdzi - szukaj innych sposobów.
I głowa do góry, jak już załapiecie, o co w tym chodzi, przekonasz się, że masz fajnego i bardzo mądrego psa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:19, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Racja, Dundi. Zmienny schemat nagradzania.
Macie uwarunkowaną pochwałę jako nagrodę? Jakieś słowo, które utwierdza suczkę w przekonaniu, że to, co robi jest dobre i ma to kontynuować? |
Tak zawsze jak coś dobrze zrobi, mówie "Dobry pies, super!
Spróbuje tego naprzemiennego nagradzania,tylko wydaje mi się że dla niej pochwałam słowna nie jest taka fajna jak smaczek Bo jak nie ma smaczków, to komendy wykonuje raczej z przymusu, nie widać w tym żadnej radochy.
Jeszcze raz dziękuje za rady. Mam nadzieję że będą efekty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzialenkaas
Szczeniaczek
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zabrze Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:58, 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba właśnie spaliłam komendę przywołania. Byłyśmy z Vanilka na spacerze i ćwiczyłyśmy " vanila, do mnie" w pewnym momencie zaczeła przybiegać ale nie dobiegać, czyli tak 1-2 m ode mnie wąchać coś sobie i olewać moją radość i smaczki. Wiem że przychodzenie w prostej lini jest dla psa trudne, ale o co chodzi? Czy powinnam zmienić komendę na " wróc" ? a może to normalnie u niespełna 4 miesięczniaków? poradźcie coś, bo przywołanie jest dla mnie bardzo ważne:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goldi
Golden profesor
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1455
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wielka Brytania /Bydgoszcz Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:09, 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
U nas tak samo ale wtedy zaczynam ją tak długo wołać i przy okazji uciekać aż do mnie wróci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukrecja_
Golden profesor
Dołączył: 15 Cze 2010
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:13, 11 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
madzialenkas, ja ćwiczyłam w ten sposób, że jak psiak do mnie podbiegał to robiłam kilka kroczków do tyłu, bo to instynktownie dla psa jest atrakcyjne. Jak podbiegła to dawałam jej smaczek. W końcu zakumała, że to chodzi o podejście do mnie jak najbliżej teraz już się ustawia koło nogi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spu_misi
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Śro 18:37, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
a nasza to dalej nie podchodzi do nas gdy ją wołamy... w lesie jest mnóstwo chleba, śmieci itp - sami wiecie, niestety las dla niektórych to wysypisko . Komendę 'zostaw' wykonuje zawsze (od ponad 3 miesięcy), lecz na spacerze w lesie to nic nie daje. Mogłabym spokojnie iść do domu, a pies nawet by tego nie zauważył. Chyba, ze by jej się te "smakołyki leśne" skończyły.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez spu_misi dnia Śro 18:39, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
goldi985
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 29 Kwi 2011
Posty: 599
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:49, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Spu_misi - to gdy zacznie w lesie jesc te "smakoyki" to moze odwroc uwage psa od tego ? Np. zabawa albo smakolykami ? Moze pomoze , pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spu_misi
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 10 Maj 2011
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Śro 19:02, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Próbowaliśmy Ona nie chce już jeść smakołyków (kiedyś przychodziła ładnie to jadła te nagrody). Ostatnim razem to nawet je już wypluwa Nie wiem, zastanawiam się czy metoda z gwizdkiem zda egzamin? Patyczki też nie działają.
Niestety również się nie da wrócić po nią (wtedy, gdy nie przyszła na 'do mnie'). Ona ucieka i merda ogonem, jakby to była jakaś zabawa w gonienie jej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:05, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
musisz zmienić smakołyki, są napewno jakieś bardzo atrakcyjne, np, kawałki żwaczy, paróweczka, pasztet dla psa w tubce, makrela,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|