|
|
Autor |
Wiadomość |
Miriam92
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 05 Lis 2013
Posty: 689
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:45, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Gratulacje!
Czekam na opis dalszych postępów !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
buzka870
Szczeniaczek
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wądroże Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:47, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Mały Miś mógł się wystraszyć, bo np mam kuzyna, który ma teraz 3 latka, ale jak był młodszy, bał się Aresa ( w sumie do tej pory się boi) pomimo tego, że pies grzecznie stał za płotem i nigdy mu krzywdy nie zrobił Ale jak widać mój Mateusz będzie psiarzem po mamie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:52, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
No proszę i nie taki diabeł straszny... Brawo!
Buzka nie przesadzaj z tymi zarazkami. Nic Małemu nie będzie. Jedyne co to pamiętajcie, żeby psy regularnie odrobaczać.
Moja mama jest pediatrą i 40 lat pracuje w swoim zawodzie, w tym przez 30 lat w największym szpitalu dziecięcym i jak jej zapytasz to Ci powie, że przez całą swoją karierę nie spotkała się z tym, żeby dziecko się czymkolwiek zaraziło od psa. Nawet te słynne robale przy prawidłowej odporności raczej się nie przenoszą, a poza tym przy regularnym odrobaczaniu to zagrożenie w ogóle nie istnieje. A brud? Trochę brudu dziecku nie zaszkodzi Wręcz przeciwnie - dobrze robi bo układ immunologiczny nie wariuje i nie rozwijają się potem alergie. Także spokojnie. Mogą się całować i obaj na tym dobrze wyjdą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzka870
Szczeniaczek
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wądroże Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:07, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
No to mnie uspokoiłaś Musze to powtórzyć mężowi i mamie, którzy mnie strofują co do tych "zarazków". Ares odrobaczany jest co pół roku a Tyson nie pamiętam kiedy , ale kontaktu bliższego póki co z Małym nie miał do tej pory, najbliżej to odległość pół metra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kora
Szkolony golden :)
Dołączył: 17 Paź 2012
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Iławy Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:57, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Z tymi zarazkami nie popadaj w paranoje. Jeśli pies nie biega "samopas" po krzakach i nie zjada jakiś nieczystości, nie wiem jak mógłby małemu zaszkodzić. Mam sąsiadów z dwójką dzieci, 2 i 5 lat, pedanci, jak Flora poliże któreś przez siatkę to wielka panika i mycie rąk, owoce i warzywa z własnego ogrodu podają dzieciom tylko umyte, wyparzone lub zmielone (nie mieszkamy przy ruchliwej drodze), jak deszcz czy wiatr to szlaban totalny, a dzieciaki wiecznie zasmarkane, blade jak ściana i pewnie nigdy nawet nie zedrą kolana biegając. Przykre. Nie zamykaj dziecka w sterylnym domu. Jak go pies poliże czy nawet zadrapie, nic mu się nie stanie Dobrze, że się nie boi, zuch chłopak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzka870
Szczeniaczek
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wądroże Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:06, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Kora też jestem tego samego zdania co Ty i właśnie to staram się wytłumaczyć mamie i mężowi, że nic się nie stanie. Tym bardziej, że myje Małemu zaraz ręce, ponieważ ciągle je pcha do buzi (ząbkowanie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:18, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
A czy Ares i Synek mieli wcześniej bliższe kontakty? Czy spodziewałaś się gwałtownej reakcji Aresa na podstawie jego zachowania wobec Ciebie kiedy trzymałaś dziecko na rękach?
Bo te goldeny, podobnie jak wiele innych psów zresztą, to bardzo mądre sztuki. One doskonale wiedzą z kim mogą sobie pozwolić na ile. Nas mogą poniewierać, że nie ma zmiłuj, ale wobec dziecka, czy maleńkiego pieska będą delikatne. Mój potwór co ze mnie czasem robi to wstyd się przyznać, ale dziecka jeszcze żadnego nie przewróciła. I to pomimo, że odbiera im patyki. Nigdy nie skacze na dziecko tylko w powietrze i tak przechwytuje patyk, że dzidzia nadal stoi bezpiecznie na nóżkach i tylko wydziera się potwornie, bo skarb straciła
Zresztą zajrzyj sobie do galerii Aileen. Jej Megi chociaż ma zaledwie 4 m-ce z małą dziewczynką obchodzi się delikatnie, a już chłopca, co ma lat aż 7 poniewiera, że hej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzka870
Szczeniaczek
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wądroże Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:37, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Ares z Mateuszem mieli bliższy kontakt może 2 razy jak miałam dziecko na rękach. Wtedy jak wpadał do domu (nie wchodził- prawie wbiegał ) to skakał bez przerwy po nas. Mały i tak się nie wystraszył, ale trzeba było psa wyprowadzić do innego pomieszczenia. Więc dlatego bałam się.
Dzisiejszy poranek. Mój syn patrząc przez okno na psa w ogródku krzyknął "Ares", gdy ten zniknął mu z pola widzenia. No cóż, pierwsze słowo widać nie będzie Tata lub Mama.
Więc korzystając z obecności rodziców, poszłam po psa. Rytuał jak wczoraj. Przypomniałam mu wszystkie komendy z dawnego szkolenia, plus: łapa, druga łapa, piątka, zdechł pies. O dziwo pamięta Ciężko będzie go odzwyczaić pchania się nachalnie na Małego siedzącego w wózku Dziecko się cieszy i wkłada rączki mu do pyska, no ale bez przesady
Poszłam z Synkiem na górę do pokoju a pies grzecznie został z mamą w kuchni (nie biegł za nami po schodach, czego się spodziewałam).
Później spróbowałam z dzieckiem na rękach chodziłam po kuchni. Próbował z początku skakać, ale odwracałam się tyłem do niego ze spokojem to przestał.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Miał dziś tą cienką smycz oczywiście awaryjnie w celach korekty. Leżąc w chwili, gdy zajmowałam się Małym, tak ją obgryzał co chwilę że przegryzł Nie pomogło moje "zostaw" i danie zabawki do gryzienia. A do tego jak mu mówię "odejdź" za którymś razem próbuje się na mnie wspiąć w wiadomym celu (dopiero musiałam stanowczo go odepchnąć). Z tą pseudo "kopulacją" ma tak od małego- ścierki, posłanie czasem próbował na mnie czy na mamę (ale gdy mamy mieć te dni. Aczkolwiek mnie to zastanowiło, bo jak skacze a ja karmię to raczej "te" dni mi nie grożą. Ale pies wie lepiej i proszę, znów się nie mylił ).
Zastanawiam się nad kastracją Tysona i Aresa, skoro za jakiś czas mam je razem mieć u siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez buzka870 dnia Wto 16:01, 26 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:10, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Myślę, że kastracja to dobry pomysł. Na pewno pozytywnie wpłynie na zachowania kopulacyjne, ale też dodatkowo ułatwi wyciszenie psa, który bardziej wtedy koncentruje się na panu/pani, a mniej na zapachach i innych podnietach
A niech się cieszą do siebie i pchają na siebie do woli byleby tylko go z wózka nie wypchnął Moim zdaniem niech mają jak najwięcej interakcji to od razu wpłynie na zbudowanie więzi, a poza tym Ares się przyzwyczai, że Młody to szara codzienność i się będzie mniej ekscytował.
A z czasem Ares nauczy się go pilnować, niańczyć, doglądać i będziesz jeszcze miała pomocnika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|