|
|
Autor |
Wiadomość |
emilcia_czarna
Mały goldenek
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:54, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Od razu przepraszam, jeśli to nie miejsce na tego typu pytanie, ale nie wiem gdzie żeby było dobrze. Nie krzyczcie na mnie
Otóż od tygodnia mam szczeniaka. Wczoraj skończyła 9 tygodni. Mam z nią nie lada problem. Wiem, że szczeniaki to nieograniczona energia i szaleństwo, ale nasza to pobija wszystkich na łep, na szyje. Nie moge nad nią zapanować. Jak jednego jej zabraniam to leci do drugiego i tak wkoło. Jeszcze Carmen pomyśli że się nazywa "nie wolno" . Uczę ją powili komend "siad" , "waruj" . Z 'siad' nie ma problemu, z 'waruj' przy wiekszym skupieniu też nie. Ale jeśli chodzi o "do mnie" to różnie to bywa, a ostatnio coraz gorzej. Nagradzam ją za każdym razem smakołykami i pieszczotami gdy się mnie posłucha, ale to nic nie daje. Na początku kiedy wyprowadzałam ją na dwór (prywatny ogródek) była grzeczna i się słuchała, ale od dwóch dni dostaje "szajby". Zaprowadzam ją tam gdzie zawsze się załatwiała i ucieka mi stamtąd. Na smakołyki nie reaguje, na zabawki tym bardziej (choć w domu też je olewa). Napisze, że nie ma zbyt wielu zabawek żeby się jej szybko nie znudziły. Smycz gryzie i nie załatwi się kiedy ją na niej trzymam. Na ogródku jesteśmy pół godziny, nic nie robi, wiec wracam do domu, a tam od razu kupa i siki.
Tak jak mówie zabawki olewa, z meblami narazie jest spokój, ale widze że polubiła kaloryfery i metalowe przedmioty. Zabraniam jej, bo wiem ze to szkodzi na szkliwo.
Ciągle tylko biegam i wkoło mówie "nie wolno". Widze, że Carmen juz powoli zaczyna mnie nie lubieć. Ze mną jest smutna, nie merda ogonkiem kiedy ją głaszcze.
Nie krzycze na nią, ani nie bije. Nad jednym mam tylko wątpliwości czy dobrze robie - Pani z hodowlni powiedziała, że gdy pies nie bedzie sie słuchał to chwycic na kark i do ziemi, bądż mocno tak jakby zatrząść.
To i tak nie wszystko, ale nie wiem jak to ładnie poukładać. Pomóżcie mi prosze. Robie juz wszystko tak jak piszecie Kochani na forum, ale to nie skutkuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emilcia_czarna dnia Czw 19:17, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Kora
Mały goldenek
Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Komorów k/Pruszkowa
|
Wysłany: Czw 23:33, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nad jednym mam tylko wątpliwości czy dobrze robie - Pani z hodowlni powiedziała, że gdy pies nie bedzie sie słuchał to chwycic na kark i do ziemi, bądż mocno tak jakby zatrząść. |
Takie metody wychowawcze są podobno już przeżytkiem. Nawet wycofał się z nich sam autor. Znamy takiego psa który wychowywany w ten sposób stał się psem agresywnym.
Teraz jesteśmy na fali pozytywnego wychowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/ Częstochowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:48, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Emilciu, zachowanie, o którym napisał Jerzy jest nie do przyjęcia. Nie można tak postępować z psiakiem, bo w psim języku złapanie za kark i potrząsanie oznacza "chcę Cię zabić" To nie jest żadna metoda wychowawcza, ale zwyczajne męczenie psiaka. Pozostaje tylko pogratulować hodowcy "wspaniałego" podejścia do szczeniąt
Co do "głuchnięcia" psicy. Przyczyn takiego zachowania może być kilka. Spróbuj podejścia takiego, jak byś uczył małą od początku załatwiania się na dworze. Mała nie interesuje się zabawkami? Spróbuj je ożywić- potrząsaj, przesuwaj, sprowokuj maluch do pogoni, bawcie się w szukanie. Czasem psiaka trzeba nauczyć zabawy. Gdy psiak jest na smyczy i chce ją gryźć to odwróć jej uwagę, pokaż coś, zajmij zabawką i nagradzaj grzeczne chodzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Giergow
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 03 Maj 2010
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:44, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
A czy taki okres buntu może wystąpić wcześniej? Np. w wieku 3 miesięcy?
Nasza Tula Podgryza nas wszystkich (czasem do krwi) wtedy zamykamy ją samą na chwilę. A jak ma smakołyk i się do niej podejdzie to warczy, a jeżeli się zrobi krok dalej to gryzie bardzo mocno...
Ciągle skacze po kanapach, mimo, że nigdy jej nie pozwalaliśmy na nie wchodzić.
Kradnie jedzenie ze stołu ( To jak jest sama w pokoju). I nie wiemy co mamy robić...
Tylko raz złapałem ją za kark, tak, że zaskomliła, kiedy mnie naprawdę mocno ugryzła (musiałem jakoś uwolnić palca). Chciałem jej wziąć smakołyk z pyska bo zaczęła się nim dławić i krztusić (przyklejał się do podniebienia). Czasem mama nie wytrzyma i przytrzymuję ją do ziemi na chwilę, ale to wtedy kiedy zrobi coś naszemu 2 letniemu bratu, np. skoczy na niego, ugryzie w zabawie..
Staramy się ją szkolić pozytywnie, jednak ta metoda nie podoba się naszej mamie, bo uważa, że pies musi rozumieć, że coś zrobił źle (poprzez przytrzymanie ). Nie da się jej po prostu przekonać.
Tula ma chyba mocny charakterek
Czy jeżeli gryzie sobie smaka i warczy kiedy podejdzie ktoś z nas, to mamy jej go zabrać?
Bawimy się w daj / zabierz od wczoraj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:22, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Giergow - co do Twoich problemów, to poczytaj sobie tematy, które Hania wrzuciła w jeden wątek dot. agresywnego zachowania u szczeniąt. Tam są chyba wszystkie opinie, jakie można sobie wyobrazić.
Emilcia - moim zdaniem, musisz znaleźć to, co działa na Twojego psa. Mi się wydaje, z tego co piszesz (więc oczywiście mogę się mylić, za co z góry przepraszam), że robisz błąd, który popełnia wiele osób z psiakiem na początku, czyli Ty dla psiaka wszystko, on się o nic nie musi starać. Jedzonko, głaskanko, zabawa - "zaopiekowujesz" piesunia, chodzisz za nią krok w krok, nie pozwalasz stęsknić za sobą. A na dodatek masz pewne wyobrażenia, że chciałabyś, żeby to był już grzeczny piesek, ułożony i bez wad, co to wszystko rozumie. A tak się nie da, bo to szczeniak. Pozwól się psu za sobą stęsknić, niech ona zacznie szukać kontaktu z Tobą, a nie ma go na wyciągnięcie ręki. Ignoruj ją, pies nie istnieje, chyba że chcesz, żeby zaistniał. Ja wiem, ze to niełatwe ze szczeniakiem, ale wydaje mi się, że warto spróbować. Wydaje mi się, że młoda szybko zacznie starać się skupić na sobie Twoją uwagę - wtedy zwracaj uwagę, ale tylko wtedy, kiedy robi coś dobrego. Złe zachowania, takie "na popisanie się" - ignoruj. Sama piszesz: "Nie moge nad nią zapanować. Jak jednego jej zabraniam to leci do drugiego i tak wkoło. Jeszcze Carmen pomyśli że się nazywa "nie wolno"", co wyobrażam sobie tak, że szczeniak szaleje, a pańciunia chodzi za nim i zwraca uwagę, mówi, łapie, odsuwa - idealne, szczeniak non-stop w centrum zainteresowania. W ten sposób tylko wzmacniasz niepożądane zachowania. Zminimalizuj szanse na to, zeby zrobiła coś sobie albo niszczyła - pochowaj wszystko z jej zasięgu, żebyś nie musiała zwracać jej uwagi. I niech szaleje, niech biega, skacze, fikołki fika - masz to gdzieś, nie ma Cię dla niej, jak świruje. Uspokoi się na chwilę - "dobry pies", wystarczy słowo, nie musisz jej zagłaskiwać od razu, niech dostaje Twoją atencję pomału. Jest spokojna dłuższą chwilę - podejdź, przećwicz dwa razy siad, odejdź. Nie zamęczaj jej sobą. To jest głównie praca nad sobą, ja wiem, ale moim zdaniem popłaca. Pies istnieje dla Ciebie wtedy, kiedy jest spokojny i kiedy Ty coś od niego chcesz. Znajdź to, na czym jej szczególnie zależy - jakiś konkretny smaczek, albo konkretna zabawka (najlepiej taka, która jest atrakcyjna, a której od dawna nie widziała), gryzak, nie wiem - i za rzeczy z którymi masz szczególny problem, nagradzaj tylko tym, niech to będzie MEEEGA frajda. Moim zdaniem każdego psa da się nakręcić na zabawkę robiąc z siebie przy tym idiotę Ja nakręcam moje psisko tak, że prawie że lata: wykonuje wszystkie znane sobie komendy naraz, ślini się, oczy wychodzą - bajka. Ale ja przy tym cyrk odstawiam: chowam, gadam "co ja tu mam, (tu okrzyk zdumienia) CO TO?! ojej, jakie fajne (przykładam do ust, udaję, że wącham i gryzę, dużo odgłosów i mlasków przy okazji)", ruszam, uciekam zabawką, chowam za plecami i gwałtownie wyjmuję, gadam przy tym cały czas podnieconym głosem (głośno i wysokie tony - max ekscytacji). Mój pies przy tym odlatuje, szczególnie w domu, albo jak nic go nie rozprasza na dworze. popróbuj z dźwiękami, ruchami, zobacz na co sunia bardziej reaguje, na co mniej. Wyluzuj trochę, baw się tym wychowywaniem jej, bo mi się wydaje, że się za bardzo nakręcasz. też tak robiłam, jak Dundi był mały. A im więcej nabierałam dystansu - tym było lepiej. Pozwól też psu odnosić sukcesy, nie strofuj go ciągle. Uspokoi się - pochwała, podejdzie sama z siebie - pochwała, zrobi siku - pochwała, zje Ci delikatnie z ręki - pochwała. Jakby Tobie ciągle ktoś mówił tylko "nie wolno, nie wolno" i był Toba poirytowany - też byś go nie lubiła. Chwal wszystko co dobre, maksymalnie ignoruj wszystko co złe i da się zignorować. I pamiętaj - nie oczekuj od niej za dużo, pisak jest z Tobą od tygodnia, a Ty zamiast być zachwycona, ze już łapie "siad" i "waruj", martwisz się, że nie robi za każdym razem i nie idealnie. Kobieto, to jest maleńkie dziecko! Dorosłe psy mają czasem kłopot ze skupieniem się na przewodniku i wykonywaniem jego poleceń, chociaż doskonale znają komendy, a co dopiero szczeniak, który ma 9 tygodni! I od razu uprzedzam - "do mnie" bedziesz jej uczyć i przypominać całe jej pieskie życie. To jest komenda, w moim przekonaniu, najtrudniejsza do nauczenia i wyegzekwowania, zresztą zobaczysz na spacerach, i doprowadzająca właścicieli do największych frustracji. Także nie przejmuj się, jeśli nie jest idealnie, bo praca nad psem to full time job, to nie komputer, który zaprogramujesz raz i już będzie zawsze wiedział co robić. Powoli, spokojnie, a będzie dobrze. Jeśli na tym etapie łapie już tyle - myślę, że jest bardzo pojętnym piesuniem i powinnać być z niej dumna Uff, to się napisałam. A, i jeszcze jedno - czym karmisz? Jeśli karmą i mała ją lubi to spal michę, przynajmniej częściowo, i niech za dobre sprawowanie dostaje karmę z ręki. A co do czystości, to są wszystkie tematy na ten temat zebrane przez Hanię w jeden wątek - poczytaj i powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:36, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Giergow powiedz mamie, że jak będzie robić tak dalej to psica podrośnie i pogryzie mamę dość dotkliwie i co wtedy? Stanowczo musisz porozmawiać z mamą bo skończy się to źle dla was i dla psa, pamiętaj że wymianka z psem na coś smaczniejszego działą cuda, ale tylko konsekwencja i pozytywne metody działają, nigdy przemoc! Pamiętaj również, że to mały szczenior, zmęczysz psa psychcznie (to działa cuda - niech myśli, szuka, itp - masę przykładów na forum, rozwala puste kartony i gryzie kości, itp) i fizycznie i będzie grzeczna. ZERO PRZEMOCY i KRZYKU!. Trzymam kciuki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goldenmajko
Golden profesor
Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:10, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Dundi! Jestem pod wrażeniem. Nic dodać nic ująć. Naprawdę Emilcia skorzystaj z rad które Ci tutaj napisała.
Giergow, wprowadź na "czas karmienia" karmienie z ręki przez jakiś czas, aż agresja minie. Niedopuszczalne aby pies wykazywał agresję przy jedzeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilcia_czarna
Mały goldenek
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:07, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem pod orgromnym wrażeniem . Dziękuje Ci Dundi z całego serca !! Twoja wypowiedź naprawde zmieniła moje podejscie i choć przeczytałam wiele wątków to dopiero teraz zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Napewno zastosuje się do Twoich wskazówek. Zaczynam od teraz. W sumie musze ją przyzwyczajać że nie bede zawsze przy niej, bo od października znowu zaczynają się studia i psinka jakoś będzie musiała sobie poradzić. W tym także ja . Posiadanie psa naprawde wymaga bardzo dużej cierpliwości.
Jeszcze raz dziękuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Nie 11:34, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
A propos sikania w ogrodku. Przerobilam to samo z naszym jamnikiem. W ogrodku mogl siedziec i pol dnia, ale zapominal po co. Na siusiu i kupke, musielismy jednak wychodzic po prostu na spacer.
Poza tym, jak pies jest sam w ogrodku nie masz mozliwosci go pochwalic, a to bardzo wazne, by w odpowiednim momencie psa pochwalic.
Wbrew pozorm ogrodek wcale nie jest ulatwieniem w wychowywaniu psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilcia_czarna
Mały goldenek
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:32, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Mirra_Spyke napisał: | A propos sikania w ogrodku. Przerobilam to samo z naszym jamnikiem. W ogrodku mogl siedziec i pol dnia, ale zapominal po co. Na siusiu i kupke, musielismy jednak wychodzic po prostu na spacer.
Poza tym, jak pies jest sam w ogrodku nie masz mozliwosci go pochwalic, a to bardzo wazne, by w odpowiednim momencie psa pochwalic.
Wbrew pozorm ogrodek wcale nie jest ulatwieniem w wychowywaniu psa. |
Znaczy się, będąc na ogrodzie obserwuje co robi Carmen i kiedy widze, że kuca do sikania czy też kupki to podchodze i chwale. Pilnuje i korzystam z każdej nadarzającej się okazji żeby psa nagrodzić za załatwianie się na dworze.
A tak zazwyczaj to wychodzę z nią kiedy widzę, że chodzi po domu z nosem "przyklejonym" do podłogi (już wiem że szuka miejsca na załatwienie się), bądź kiedy zbliża się do miejsc często przez nią odwiedzanych w tych sprawach, a także po kazdym przebudzeniu i zabawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:03, 09 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Emilcia - cieszę się, że wstąpiła w Ciebie nowa wiara, mam nadzieję, że będzie Ci się z Carmen coraz lepiej układać Pozwól, że skomentuję tutaj to, co napisałaś mi jeszcze na pw odnośnie do tego przyciskania psiaka do ziemi i jej reakcje na to. Widzisz - dlatego ta metoda, o której napisałaś wzbudziła takie neagtywne i natychmiastowe reakcje forumowiczów: pies, którego przyciskasz do ziemi odbiera to tak jak pisała marta_bajowa co powoduje, że teraz boi się Twojej prawej ręki i ją gryzie, odbiera ją bowiem jako zagrożenie z Twojej strony. Jak najszybciej zapomnij o tej metodzie, bo z psiaka kłopotliwego zrobi Ci się jeszcze agresor, który nie będzie miał do Ciebie zaufania i to już będzie poważniejszy problem... Buduj Wasze zaufanie - powoli i spokojnie, skoro kojarzy prawą rękę z czymś przykrym, teraz tylko nią rób rzeczy miłe: dawaj jeść prawą ręką, smakołyki prawą ręką, zabawkę itd. Jak głaszczesz - nie sięgaj z góry do głowy, bo będzie myślała, że chcesz ją znowu ukarać, najpierw pokaż rękę pyszczkowi, daj powąchać, pogłaszcz z boku i kucaj przed nią przy tym - nie będziesz jej się wydawać taka wielka. Ja w Was wierzę, będzie dobrze Trzymam kciuki i pisz o postępach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilcia_czarna
Mały goldenek
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:26, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
O metodzie przyciskania pieska ręką do ziemi już staram się zapomnieć. Zdarzyło się co prawda tak dwa razy, ale to dlatego że juz sił nie miałam, kiedy pomimo wszelkich prób nie udało mi się jej uspokoić.
Musze także powiedzieć, że jestem w szoku, że olewanie psa, a raczej jego niepożadanego zachowania może poskutkować. Teraz już wiem, że jej niegrzeczne zachowanie było próbą zwrócenia na siebie uwagi. Gdy ignoruje Carmen ona nagle przestaje to robić i patrzy się na mnie, uspakaja się i kładzie się.
I tak odwołując się do pierwszego postu z tego tematu: moja psinka też dostaje szajby. Miewa takie "napady" i biega wtedy jak szalona z jednego pokoju do drugiego i złapać jej nie można. Nawet lekceważenie nie pomaga. Staram się ją jakoś zatrzymać, bo w całym domu są panele i kafelki i to nie dobrze jak tak biega i się ślizga.. Biedne stawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:55, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
emilcia_czarna napisał: | moja psinka też dostaje szajby. Miewa takie "napady" i biega wtedy jak szalona z jednego pokoju do drugiego i złapać jej nie można. Nawet lekceważenie nie pomaga. Staram się ją jakoś zatrzymać, bo w całym domu są panele i kafelki i to nie dobrze jak tak biega i się ślizga.. Biedne stawy. |
Stawy może i biedne, ale moim zdaniem nic im nie powinno być, a szajbę trzeba przeczekać - każdy szczeniak dostaje głupawki, poradzić się na to nic nie da. A jak się nie dasz jej wyszaleć w tej głupawce, to będzie kumulowac tę niewykorzystaną energię w czym innym i mogę się założyć - w tym, co przez Ciebie niepożądane.
Ja mam jeszcze pytanie do Ciebie - powtarzasz w prawie każdym poście, że "próbujesz ją uspokoić ale się nie da" - w jakim sensie uspokoić? Tzn. co robi takiego, co wymaga "uspokojenia"? Może jest na to jakaś inna metoda, bo im więcej razy przyciśniesz ją do ziemi - tym będzie mniej zaufania, a zaufanie to absolutna podstawa relacji pies-przewodnik.
Jak Wam w ogóle idzie? Karmisz ją z ręki? Udało się nakręcić ją na zabawkę?
Pozdrawiam,
Justyna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilcia_czarna
Mały goldenek
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rumia Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:58, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Może troche nadużyłam słowa "próbuje" bo to nie wygląda aż tak dramatycznie. Te dwie sytuacje kiedy musiałam ją powstrzymać ręką to kiedy pomimo mówienia "nie wolno", próby zainteresowania zabawką i odciagania Carmen nadal gryzła siostre, mnie i innych którzy chcieli jej dotknąć. Myśle że chciała się bawić, ale nie chcę żeby gryzienie osób kojarzyło z zabawą. W pozostałych sytuacjach jakoś sobie radzę.
Gorzej też jest na ogródku. Wtedy ani trochę mnie nie słucha. Ciągnie, szuka po krzakach kości (ojciec tam wyrzucał kiedyś kości od kurczaka ) i szuka też kocich kupek . Obce koty zrobiły sobie toalete na ogrodzie. Nie słucha się. Zachęcam ją do zabawy patykami i zabawkami, ale zainteresowanie nimi jest bardzo krótkie i znowu pędzi w krzaki i do kupek. Wiem wiem.. taka natura Godenów. Ale póki jest na kwarantanie to pilnuję ją jak oka w głowie.
Myśle że idzie nam już lepiej. Zanim dostanie jedzenie lub coś chcę musi coś dla mnie zrobic. I wtedy wykorzystuje ten czas na tresure. Robi wszystko o co poproszę.
Z siusianiem też zauważyłam poprawe. Zaczyna podchodzić do drzwi i piszczeć lub kręci się koło nich. Nie wiem na ile to chęć zrobienia siusiu, a na ile zwykłe wyjście na dwór, ale w większości ładnie się załatwia. I zawsze za siusiu czy kupke jest nagroda . Nie mówie, że za każdym razem gdy chce siusiu to piszczy pod drzwiami, bo niestety nadal załatwia się z domu. Ale jestem dobrej myśli. Wiem , że w końcu z tego wyrośnie
Cytat: | Karmisz ją z ręki? Udało się nakręcić ją na zabawkę? |
Tak, karmię ją prawie zawsze . No a z tymi zabawkami to różnie bywa. Dla niej ciekawsze jest obgryzanie mi biurka, listw, bawienie się narzutą na łóżko itd. Nawet świńskie ucho ją nie kręci ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:57, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Co do jedzenia kupek - zacznij jej dawać żwacze wołowe albo Rumen Tabsy. oczywiście mało na razie, ale zacząć już możesz - zainteresowanie odchodami powinno się zmniejszyć.
Co do tego gryzienia - poczytaj tematy dot. gryzienia u szczeniaków. A tak na gorąco - jeśli jesteś w stanie ją przytrzymać przy podłodze, to znaczy, że możesz ją złapać, w takim razie zamiast przyciskać ją do ziemi bez słowa weź ją na ręce i zanieś w jakieś zamykane miejsce (łazienka? kuchnia?), zostaw ją tam na kilka minut i wypuść. Im większą uwagę jej poświęcacie, kiedy robi coś niepożądanego (patrzycie na nią, mówicie do niej, zwracacie uwagę itd.) - tym bardziej wzmacniacie to zachowanie. Carmen gryzie po rękach? - wstańcie (nie będzie wtedy mogła dosięgnąć), bez słowa, bez patrzenia, odwróćcie się do psa, on przestaje istnieć. Nawet jeśli zacznie gryźć nogawki - jak długo, jeśli nie będzie reakcji z Waszej strony? Znudzi jej się po prostu. Zwróć uwagę, kiedy ona bardziej gryzie - może np. jeśli 2/3 osoby naraz wyciągają do niej ręce, żeby pogłaskać, ona po prostu czuje się niepewnie i dlatego gryzie. Szczególnie, że niestety pokazałaś jej, że ręka to nie zawsze coś dobrego... No i jeszcze pytanie - czy jesteś pewna, że ona wie co to znaczy "nie wolno" i "nie"? czy zna naprawdę dobrze te komendy? tego też trzeba przecież nauczyć, pies sam z siebie tego nie wie... Jeśli nigdy jej tego nie uczyłaś, ona może myśleć równie dobrze, że nazywasz tak to, co aktualnie robi...
A co do świńskiego ucha - one są mało wonne. Mój pies też ma je w głębokim poważaniu. Żwacze pod tym względem są znakomite, no i wszystko co śmierdzi - penisy wołowe, tchawice, wątróbki i inne. Im bardziej śmierdzi - tym bardziej pies jest zachwycony, wierz mi. I pamiętaj - im trudniejsza sprawa (np. nauka "nie wolno", "do mnie") tym lepszy smakołyk (parówka, serek żółty, gotowany kurczaczek, pasztet - polecam).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|