Autor |
Wiadomość |
Shivka
Golden profesor

Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Wto 12:21, 24 Lip 2007 Temat postu: Powrot do domu i powitanie sie z psem |
|
|
Skonczylam czytac ksiazke Jan Fennel i przyznam, ze mam male zamieszanie w glowie Czy stosujecie sie do jej rad? Dla osob, ktore ksiazki nie czytaly, jedna z jej rad to po powrocie do domu calkowicie zignowowac psa przez 5 minut. Chyba kazdy z nas wie, ze to jedna z najfajniejsyzch chwil wejsc do domu i powitac cieszaca sie mordke i latajacy na wszystkie strony ogonek Nie zeby sie od razu na psa rzucac, ale po zdjeciu butow i kurtki...w kazdym razie chodzi mi o to, ze moja Sami nigdy na nas nie skacze przy powitaniu, zawsze znizalismy sie do jej poziomu wiec wita nas zwykle na siedzaco, ale ostatnio dosc czesto zdarza sie jej popuszczac To z ekscytazji i nie wiem czy jej to przejdzie tzn z czasem nauczy sie kontrolowac swoj pecherz, czy moze powinnam zaczac ja ignorowac po przyjsciu do domu? Powiem szczerze, ze nie bardzo przypadla mi do gustu ta idea. Prosze o rady doswiadczonych forumowiczow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ana81
Golden profesor

Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 1325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krajenka k/Piły
|
Wysłany: Wto 12:30, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Psiaki bardzo przeżywają nasz powrót do domu a ich radośc z tego powodu nie ma końca Barry też zaczął popuszczać na nasz widok. Nie mieliśmy wyboru zastosowaliśmy się do rad i totalnie go ignorowaliśmy po przyjściu do domku. Nie było to łatwe, bo chciało się jak najszybciej przytulić tego małego wariata ale poskutkowało. Teraz jak wchodzimy Barry grzecznie siedzi i czeka aż się rozbierzemy, rozpakujemy zakupy i wtedy idziemy się z nim przywitać Do tego czasu pierwsza faza ekscytacji mija i psiak nie rzuca się na nas jak szalony. Co ważniejsze nie popuszcza i nie rzuca się na gości, co sama przyznasz byłoby kłopotliwe, gdy osiągnie już swoją ostateczną wagę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
edyta
Golden profesor

Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:35, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Werka niestety skakała na powitanie, nam to nie przeszkadzało ale gościom niekiedy tak, no i czasami gdy w ręku miałam torby z zakupami to nie było fajne przywitanie, więc musieliśmy ją troszkę nauczyć kultury, wchodząc do domu mówiliśmy siad, poczekaj , gdy zaczynała skakać odwracałam się do niej bokiem, poskutkowało, teraz czeka aż przywitamy się z nią , ale nie trwa to 5 minut bardzo szybko ściągamy buty aby wymiziać kudłacza. Przestała również popuszczać, a zdażało się jej to po każdym powrocie domowników do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
agnes
Szkolony golden :)

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: poznan
|
Wysłany: Wto 12:46, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Nasza shira tez posikuje z radosci dlatego od jakiegos czasu nie odzywam sie do niej i nawet nie patrze na nia jak wchodze do domu,(kurcze jak to ciezko),bidula niewie o co chodzi ,zawsze jak pani wchodzila to pierwsze przytulasy dostawala ona ,a teraz ""o co chodzi?""
ale przez toproblem z popuszczaniem mamy za soba ,za to nadrabia witajac wszystkich ktorych spotka na spacerku radoscia i popuszczaniem i z nogami do gory z prosba o pieszczoty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi
Golden profesor

Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:57, 24 Lip 2007 Temat postu: Re: Powrot do domu i powitanie sie z psem |
|
|
Shivka napisał: | Skonczylam czytac ksiazke Jan Fennel i przyznam, ze mam male zamieszanie w glowie  |
Pani Fennel ma specyficzne podjeście do tematu szkolenia psa. Jej sposoby i rady powoli odchodzą do lamusa (na szczęście) i ustępują miejsca metodom pozytywnym i polegającym na budowaniu więzi z psem.
Posikiwanie z emocji u szczeniaka nie jest czymś dziwnym i zwykle z wiekiem mija. Jeżeli zdarza się to dorosłemu psu, to powitania powinny być mniej wylewne, ale rezygnowanie z powitania i ignorowanie psa, to nie jest najlepszy pomysł, bo tłumimy w ten sposób naturalne zachowanie psa, a poza tym na pewno ucierpi na tym więź między Wami.
Ignorowanie, owszem, ale stosowane, aby wyeliminować pewne zachowania psa np. gdy pies na nas skacze ignorujemy go a nagradzamy za spokojne witanie nas. Natomiast gnorując psa po przyjściu przez kilka minut nauczymy go jednego - żeby w ogóle się z nami nie witał. Ale czy o to nam chodzi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marzenka&idrysek
Szkolony golden :)

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: OPOLE
|
Wysłany: Wto 16:03, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem tego samego zdania co Agata , zresztą posikiwanie napradę z wiekiem przechodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marta
Golden profesor

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2840
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wto 20:09, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
U nas poskiwanie ustąpiło z wiekiem.
Lider nie skacze, a ja nie mogę sobie odmówić rytuału przywitalnego, więc zawsze jest merdający ogonek na wszystkie strony, zabawka w pycholu/buziaki i te niesamowite dźwięki, których nie da się opisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shivka
Golden profesor

Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Wto 21:47, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Sami tez nie skacze, nigdy nie skakala, uwielbiam te przywitanie tylko to posikiwanie mnie troche martwi. A co do Fennel, ona radzi rowniez zeby nie bawic sie z psem w przeciaganie zabawki. Co o tym myslicie? My sie czesto tak bawimy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi
Golden profesor

Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:04, 24 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Shivka napisał: | A co do Fennel, ona radzi rowniez zeby nie bawic sie z psem w przeciaganie zabawki. Co o tym myslicie? |
ja już dawno podziękowałam tej Pani za rady książkę przeczytałam (podobnie jak Fishera), ale tylko poglądowo dla orientacji.
Przeciąganie się zabawką jest dla psa bardzo ważną czynnością imitującą polowanie a dokładnie jego część polegającą na rozszarpywaniu zdobyczy (zabawka to zdobycz). Dla psa jest to baaardzo fajna sprawa, ale trzeba pamiętać, żeby zakończyć tą zabawę prawidłowo tzn. pies musi ci oddać zdobycz i dostać za to coś innego (nagroda).
Niewłaściwa zabawa w przeciąganie może wywyłać u psa złe nawyki, ale właściwa zabawa jest jak najbardziej wskazana w celu nawiązania prawidłowej więzi z psem (wiem, że ja ciągle o tej więzi, ale tak jest ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
agnes
Szkolony golden :)

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: poznan
|
Wysłany: Śro 11:08, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
To nie jest tak ze ja ja ignoruje zupelnie,najpierw sie rozbieram ,sciagam buty ona grzecznie juz czeka i potem pieszczotki gdy emacje juz troszke opadly i ani kropelki ,a jesli na progu zaczynam juz do niej mowic to zaraz jest kaluza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rena
Doświadczony goldeniarz

Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Gdańska
|
Wysłany: Śro 19:22, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
NIestety ignorowanie jest trudne, bo sami cały dzień tęsknimy za tym szczególnym powitaniem (nikt nas tak nie powita i nikt tak z utęsknieniem nie czeka po drugiej stronie drzwi), ale ja ignorowałam, bo Cherie skakała, a ja nie zawsze wracałam do domu tylko z podręcznym bagażem - zakupy, zeszyty do sprawdzenia, klamoty i klamotki...więc zastosowałam sposób, ze po wejściu do mieszkania najpierw chwila na pozbycie się tego wszystkiego co przeszkadza w powitaniu i dopiero potem "szalone powitanie". Cherie szybko zaskoczyła i teraz czeka na mnie z zabawką w pycholu, merda ogonem, wydaje przeróżne dzwięki ale na szaleństwo czeka krótką chwilkę - teraz moge nawet do niej przemawiać, nie ignorować a i tak mam tą chwilę na "nabranie oddechu przed powitaniem". Mój mąż wita się bez "ignorowania" więc jest zawsze totalnie "sponiewierany szczęściem", ale on to lubi . Z młodzieżą Cherie wita się spokojniej, ale też z efektami "dzwiękowymi". Czasem zastanawiam się co myslą sąsiedzi
Nie jestem zwolenniczką ignorowania, ale zastosowałam to przy powitaniu i zadziałało. Być może gdzieś nadszarpnęłam więź z moim psem, ale na dzień dzisiejszy mogę napisać, że ta więź istnieje i się z dnia na dzień umacnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Góralka
Szkolony golden :)

Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jastrzębie Zdrój Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:14, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Czytała obie części jej książki uważam ze Jan wie co pisze i zgadzam się z nią jednakże nie stosuję tego szablonowo znalazłam złoty środek trochę lektur trochę obserwacji no i własne nie małe doświadczenie z pracą wraz z czworonogami.
Z psiakiem witam sie po chwili nie od razu i nie :"dziko" lecz spokojnie kiedy usiądzie go poczochram i głaszcze:-P w przeciąganie się bawimy ale to ja wyznaczam kiedy
jeść przy stole nigdy nie dostaje je zawsze po nas i nauczył się że tak ma być
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magdalena.k
Szkolony golden :)

Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:54, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja również jestem po lekturze i zastanawiałam się nad tym powitaniem.
U nas nie na kłopotu ze skakaniem, młody tylko merda jak nakręcony, przytula się i pomrukuje jak się go głaska. Pojderzewam tylko, ze z gośćmi może być kłopot bo skoczył raz na pana kuriera, na panią ze spółdzielni też Co do jedzenia to ja praktykuję metodę z "jedzeniem przed psem". Zanim Neruś zacznie wcinać udaję, że jem z jego miski, pilnuję też żeby nie wybiegał przede mną drzwiami i żebym to ja jego wyprowadzała na spacer a nie on mnie Nie wiem na ile te praktyki mają wpływ na zachowanie mojego psa, ale na pewno mu nie zaszkodzą To tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alf
Doświadczony goldeniarz

Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:14, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ignorowanie psiaka ma na celu nie wzbudzanie w nim lęku separacyjnego, dlatego nie powinno się witać psiaki przez jakiś czas. Nie wiem, czy akurat aż 5 minut, ale na pewno do czasu dopóki nie rozbierzemy i nie poustawiamy toreb i zakupów itp. Przywitanie się też nie powinno być zbyt wylewne. Tyle teoria, u nas ta praktyka jest stosowana. Różni ludzie różnie robią, ja nie będę ryzykować. Lęk separacyjny może się pojawić nawet u dorosłego psa. Są rożne objawy takiego lęku, wycie jest najlżejszym, bodaj i jest uciążliwe tylko dla sąsiadów. Co zrobić jak nastąpi etap samookaleczania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kamyczek165
Doświadczony goldeniarz

Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:32, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
z tym jedzeniem na sile tylko po to zeby pies jadl po mnie to przesada, wrecz troche mnie to smieszy. Mela ma wyznaczone stale pory posilkow a ja nie i jem wtedy kiedy mam na to ochote i jakos nie wyobrazam sobie jedzenia na sile tylko po to zeby pokazac psu ze jem pierwsza, tym bardziej ze na psu nie robi to zadnego wrazenia (proponuje troche poczytac na ten temat). A juz udawanie ze jem z miski psa.....mysle ze pies nie jest taki glupi. moglabym glowe dac, ze pies sobie w tym momencie mysli "o rany, ci ludzie to idioci jacyc"!
U nas za to z przywitaniem jest tak, ze moglabym faktycznie popracowac nad spokojniejszym przywitaniem ale wcale tego nie chce. Uwielbiam jak Mela popiskuje i biega w kolko, miedzy nogami i nastawia sie do drapania, a ogonem kreci tak ze cala dupka jej chodzi (mowimy na to "kreci dupka" ) i dla tej chwili uwielbiam wracac do domu chyba byloby mi nawet troche przykro gdyby przy moim powrocie siedziala grzecznie i nawet nie drgnela. A szkolenie, wychowanie i inne sa po to zeby z nich korzystac na tyle na ile tego potrzebujemy i pies i my i nasze wspolne zycie, a nie po to zeby uparcie i zatwardziale robic z psa robota na komendy....taka jest moja teoria
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|