|
|
Autor |
Wiadomość |
KasiaG
Golden profesor
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 1512
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Malbork
|
Wysłany: Pon 7:08, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hania_Edi napisał: |
*** Ja uwazam jednak, ze lepszym sposobem jest odwrocenie uwagi, kazanie psu wykonac komende. Takie skarcenie (w naszym przypadku za podgryzanie) nie dawalo kompletnie nic, tak jak juz pisalam, wrecz przeciwnie. |
I tutaj widzę wielką rożnicę. Z tego co wiele razy obserwowałam podgryzanie bierze się często z zabawy, pies jest za bardzo podekscytowany, "zapomina się".
Z tym, że szczenie warczy ze strachu7 się nie zgodze - w psiaku zaczyna się coś dziać, zaczynają działać hormony, pies musi i chce ustalić sobie pozycje w domowym stadzie - a nasza w tym głowa by była to pozycja odpowiednia
Prosty przykład - szczenie i matka - jeśli 3 miesięczny psiak zaczyna kopulować na własnej matce (a bynajmniej z rozrodem to nie ma nic wspólnego ), powarkiwać na nią - jest to jakiś gest dominacji, nie strachu. A suka reaguje tak jak to opisałam powyżej
Myślisz, że warczenie jest nieskuteczne? Chętnie pokaże Ci 4 letniego, dominującego samca jakim jest Doc i jego reakcje na mój "wark". Albo spasowanie właśnie po (delikatnym!) przewróceniu na grzbiet. Nie polega to na strachu, co widać po psim zachowaniu, ale na maksymalnej uległości w sytuacji kiedy pies wie, że dla świętego spokoju widać musi swoją pozycję wobec mnie pokazać
Zresztą ja sobie warcze bo mnie się to akurat podoba - równie dobre może być nie, fe, cokolwiek, albo zwykła pogadanka odpowiednim tonem głosu.
Wiadomo są jeszcze różne typy szczeniąt - jedne mają dość miękką psychikę i się je mniej subtelnym traktowaniem złamie. A w wychowaniu innych jasne i wyraźne (ale spokojne i nie agresywne) wytłumaczenie może wiele pomóc
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KasiaG dnia Pon 7:12, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sidkwa
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dom mój tam, gdzie buty moje Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:51, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
KasiaG napisał: | Z tym, że szczenie warczy ze strachu7 się nie zgodze - w psiaku zaczyna się coś dziać, zaczynają działać hormony, pies musi i chce ustalić sobie pozycje w domowym stadzie - a nasza w tym głowa by była to pozycja odpowiednia |
Już od dawna jest obalona teoria dominacji w stadzie ludzkim. Dziś uważa się, że psy nie tworzą "stada" z innymi gatunkami również z człowiekiem.
Ale to tylko teoria, więc pewnie wkrótce ktoś mądry obali i tą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sidkwa dnia Pon 11:57, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdalena Brzezoń
Golden profesor
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1683
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Niepołomice
|
Wysłany: Pon 13:33, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Moja Megi zawsze była nieufna w stosunku do obcych osób. Wcześniej gdy ktoś próbował ją pogłaskać po prostu cofała się do tyłu, a teraz zaczyna warczeć. Z tym, że nie do wszystkich. I jak reagować w takiej sytuacji? odwrócić jej uwagę, uspokajać czy stanowczo zabronić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KasiaG
Golden profesor
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 1512
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Malbork
|
Wysłany: Pon 21:42, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Sidkwa - ile teorii tyle ich przeciwników Można uznać, można nie, ale czy obalić...? Ja w porządek świata wierze, także w ten panujący w ludzko-psiej rodzinie.
Magda - czym innym jest agresja na zasadach dominacji, inna ze strachu, w każdej nalezy postępować zupełnie inaczej.
Ja zawsze uznawałam że psi strach należy ignorować - na zasadzie - coś się dzieje, pies się przestraszy, a ja mu udowadniam swoim zachowaniem, że nie dzieje się nic a nic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania_Edi
Golden profesor
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 4327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:18, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Z tego co wiele razy obserwowałam podgryzanie bierze się często z zabawy, pies jest za bardzo podekscytowany, "zapomina się". |
Zgadza sie, podgryzanie bralo sie wlasnie z tego, ze Edi byl bardzo podekscytowany, chcial sie po psiemu bawic, nie bylo to spowodowane checia dominacji. I najlepsza metoda bylo odwrocenie uwagi, zignorowanie.
Cytat: | Z tym, że szczenie warczy ze strachu7 się nie zgodze - w psiaku zaczyna się coś dziać, zaczynają działać hormony, pies musi i chce ustalić sobie pozycje w domowym stadzie - a nasza w tym głowa by była to pozycja odpowiednia |
Nie zgadzam sie. Moim zdaniem w przypadku Cyny to ewidentnie niepewnosc w stos. do zamierzen wlasciciela; strach, a nie proba zdominowania.
Cytat: | Prosty przykład - szczenie i matka - jeśli 3 miesięczny psiak zaczyna kopulować na własnej matce (a bynajmniej z rozrodem to nie ma nic wspólnego ), powarkiwać na nią - jest to jakiś gest dominacji, nie strachu. A suka reaguje tak jak to opisałam powyżej |
Ale wczesniej ani slowem nie wspominalismy o kopulacji. Mowisz teraz o innej sprawie. Ja przeciez nie twierdze, ze jak szczeniak wskakuje na wlasciciela i probuje kopulowac to jest to oznaka strachu !
A suka w pierwszej kolejnosci wcale nie rzuca sie na swojego szczeniaka z zebami. Najpierw jest to zazwyczaj odwrocenie glowy, zastygniecie w bezruchu, odejscie.
Cytat: | Myślisz, że warczenie jest nieskuteczne? |
W przypadku psow, ktore ja znam - tak, jest nieskuteczne i niepotrzebne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hania_Edi dnia Wto 17:02, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania_Edi
Golden profesor
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 4327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:39, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ja stworzylabym skojarzenie : czlowiek=same fajne rzeczy, smakolyki.
Widzicie podchodzacego czlowieka, a Ty wyciagasz jakies super, SUPER smaczki. Widok nadchodzacego czlowieka = spojrzenie na Pancie i wyczekiwanie nagrody. Albo zaaranzowanie sytuacji: podchodzi "podstawiony" czlowiek i rozsypuje kawaleczki parowki na ziemi. W pozniejszym etapie czlowiek przychodzi, kuca i daje z reki smakolyki. Zeby nieznajomy kojarzyl jej sie tylko z fajnymi rzeczami.
Czy reaguje tak na ludzi na spacerach czy gosci, ktorzy przychodza do domu ?
Masz pomysl dlaczego Megi tak sie zachowuje ? Moze zostala kiedys przez jakiegos nieznajomego zle potraktowana ?
Zacytuje fragment artykulu Pat Miller nt warczenia:
"Jezeli pies sie boi dzieci, moze warczec gdy dziecko sie zbliza. Ty, jako odpowiedzialny wlasciciel, zdajesz sobie sprawe co sie dzieje z psami agresywnymi do dzieci, wiec karzesz psa szarpnieciem smyczy i glosnym 'Fe! Zly pies!'
Robisz to za kazdym razem gdy pies warczy na dzieci i pies wkrotce ma potwierdzenie, ze dzieci naprawde zwiastuja zle rzeczy dla psa. Podobaja mu sie dzieci jeszcze mniej niz przedtem, ale nauczyl sie nie warczec na nie, zeby uniknac twojego gwaltownego zachowania.
Ty myslisz, ze pies sie nauczyl nie byc agresywnym do dzieci, poniewaz nastepnym razem jak mijacie dziecko, pies nie warczy. Jestes przekonany, ze twoj pies teraz akceptuje dzieci. Nastepnym razem jak sie jakies zbliza i pyta, czy moze poglaskac psa, zgadzasz sie. Fakt jest taki, ze pies nauczyl sie nie warczec, ale dzieci ciagle powoduje w nim niepewnosc i stres.
Twoj pies jest teraz super zestresowany, starajac sie samokontrolowac warczenie, a dziecko zbliza sie coraz blizej. Kiedy 'straszne' dziecko wyciaga reke, pies nie moze juz wytrzymac, skacze do przodu i klapie dziecku zebami przy twarzy. Na szczescie byl na smyczy i mogles go utrzymac, nic sie nie stalo, ale wszyscy sa zdenerwowani tym zajsciem. "
Magdalena Brzezoń napisał: | Moja Megi zawsze była nieufna w stosunku do obcych osób. Wcześniej gdy ktoś próbował ją pogłaskać po prostu cofała się do tyłu, a teraz zaczyna warczeć. Z tym, że nie do wszystkich. I jak reagować w takiej sytuacji? odwrócić jej uwagę, uspokajać czy stanowczo zabronić? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magdalena Brzezoń
Golden profesor
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1683
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Niepołomice
|
Wysłany: Wto 18:36, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hania_Edi napisał: | Czy reaguje tak na ludzi na spacerach czy gosci, ktorzy przychodza do domu ?
Masz pomysl dlaczego Megi tak sie zachowuje ? Moze zostala kiedys przez jakiegos nieznajomego zle potraktowana ? |
Każdy kto przyjdzie do naszego domu (a obcych osób przewija się na prawdę sporo, bo mieszkamy z moimi rodzicami i na dodatek przyjeżdżają klienci) jest serdecznie powitany, biega w koło tej osoby, łasi się, skacze niestety - nie warczy. Problem pojawia się poza domem, poza ogrodem w miejscu nieznanym lub mniej znanym. Nie pozwoli zbliżyć się do siebie, ale też nie zawsze.
Czy została źle potraktowana przez nieznajomego? nie widziałam żeby taka sytuacja miała miejsce. Zastanawia mnie jednak jedno: co zobaczy naszego sąsiada strasznie go obszczekuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aga3355
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wodzisław Śląski ;)
|
Wysłany: Wto 23:16, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Emi tam lubi wszystkich. Łasi sie do każdego napotkanego człowieka (najlepiej jeszcze dziecko) i wtedy ogon lata 100 km/h dookoła tyłka Natomiast wyczuje człowieka, który psów nie lubi... Sąsiedzi mojej babci nie przepadają za tymi zwierzakami i blondyna od razu ich obszczekała. Zaś od obcego człowieka smakołyka nie weźmie... Nie wiem czemu, w sumie to z jednej strony dobrze. (Dodam tylko, że nie uczyłam ją tego)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
brandoo
Szczeniaczek
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:20, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Włączę się w rozmowę, bo mam podobny przypadek. Kornel uwielbia ludzi, czy to w domu czy na spacerze. Nie ma problemu przy zabawie z nim, co prawda powarkuje sobie ale wszyscy wiemy jak. Problem pojawia się przy jedzeniu. Czy to karma, śmiec znaleziony na trawniku, czy kośc - Kornel wyraźnie daje do zrozumienia że jest gotowy na wszystko. Oto co ja robię:
Daje mu jedzenie do miski i próbuję się zbliżyc, jeśli warknie, odciągam go od jedzenia, siadam koło miski, wkładam do niej rękę. Kornel wyjada delikatnie jedzenie omijając moja dłoń. Wierzcie mi że odnosi skutek.
Najwięcej agresji (biernej) przejawia jednak przy kości. Biorę wtedy za jeden jej koniec i pozwalam obgryzac drugą połowę. Mówię głośno "puśc" i zdecydowanym ruchem zabieram kośc. Za minutę zaczynam od poczatku.
Pytanie do Was, czy moje metody Waszym zdaniem mogą miec jakies skutki uboczne?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabunia76
Golden profesor
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 13:50, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi sie ze Twoje metody sa dobre.Jak nasza sunia warczala przy misce to ja jej mieszalam reka w niej i dawalam z reki jesc i poskutkowalo.Natomiast jak ma kosc i sie zblizam i ona warczy to jej zabieram i mowie fe nie wolno a jak przestaje to jej oddaje i tak kilka razy teraz juz nie warczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Karmen
Golden profesor
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice-Dziedzice/Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:11, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wydaje mi sie ze Twoje metody sa dobre.Jak nasza sunia warczala przy misce to ja jej mieszalam reka w niej i dawalam z reki jesc i poskutkowalo.Natomiast jak ma kosc i sie zblizam i ona warczy to jej zabieram i mowie fe nie wolno a jak przestaje to jej oddaje i tak kilka razy teraz juz nie warczy. |
ja robię podobnie, chociaż tak tylko profilaktycznie bo tylko raz zdarzyło jej sie warknąć, jak pierwszy raz dostała kośc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
astro
Szczeniaczek
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:46, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
KasiaG napisał: | dorota&bruno napisał: |
Podziękuj swojej suczce, ze Cię ostrzegła warczeniem czy marszczeniem nosa, byłoby gorzej gdyby ugryzła od razu.
|
Podziękuj?
Golden - i żaden inny pies - NIE MA PRAWA warczeć na właściciela! A właściciel nie powinien się na to zgadzać. Boże, mój pies chyba by nie przeżył warknięcia na mnie Ba, mu to by nawet do głowy nie przyszło...
Odejście jak pies warczy? Przecież psu być może o to chodzi... Ma podziałać?
NVS - Twoja suczka jest młoda, 14 tygodniowy szczeniak ma różne głupie pomysły a w tym ten pt "a może to ja mogę rządzić?" - na to psu nie można pozwolić.
Może zacznij od podstawowych czynności pokazujących psu, że jego "życie" zależy od Ciebie - zanim podasz miskę, pies ma zrobić to co chcesz. Jak pies na Ciebie warknie...
Ja to tłumacze po psiemu - łapie psa (nie dusząc oczywiście ) w okolicach szyji, wywracam brzuchem do góry i "warcze" - tak mniej więcej wytłumaczyła by to psia matka. Oczywiście wygląda to tak, ze szczenie warczy, Ty wtedy działasz. Nie może to nastąpić po chwili tylko natychmiast, karcenie po czasie nie ma sensu.
I nie bój się psa - to szczeniaczek. Lepiej działać teraz, niż jak pies będzie mieć rok i mocne szczęki
Dodatkowo - pierwsza wychodzisz z domu, pierwsza wchodzisz... Ja bym też zwiększyła trening psiaka - łapiesz z psem niesamowity kontakt, a mimo wszystko pies ciągle jest nagradzany, że robi to co TY chcesz, nie to co on (jak np w mizianiu - tam pies jest nagradzany za nic).
Dorota, dlaczego skarcenie psa ma nauczyć go agresji? Nie mówie o biciu, czy wrzeszczeniu i stresowaniu psa bez powodu. Ale jeśli pies zachowuje się nie tak jak powinien to nie pochwalimy go... |
Zgadzam sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agateczka123
Szkolony golden :)
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:16, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Podepnę się pod temat, chociaż mój mały problem jest w innym stylu, ale też chodzi o warczenie i gryzienie.
Otóż Globi jest na ogoł wesołym, grzecznym i spokojnym pieskiem. Mogę mu nawet włożyć rękę do miski i nie ma żadnego sprzeciwu. Jednak gdy jest u weterynarza zmienia się całkowicie. Trzeba mu załozyć kaganiec, bo chce ugryźć. Wije się jak opętany, warczy. Dzisiaj pani weterynarz chciala go pogłaskać na przywitanie, a ten z zębami. Wiem, że to ze strachu, ale on już przesadza. Miał nawet znieczulone oczy przy badaniu trzeciej powieki, żeby nic go nie bolało, ale i tak warczał i najchętniej by ugryzł.
Macie może jakieś sprawdzone metody uspokajania psa u weterynarza? niestety sposób zabrania psa do weterynarza, dania mu smaka i powrotu do domu odpada, gdyż mieszkam dosyć daleko. Zresztą on się tam boi wchodzić i od razu naskakuje na weterynarza zanim on cokolwiek zrobi. I to nie jest na pewno wina weterynarza, bo są bardzo mili i wiedzą jak się obchodzić z psami. Globi sobie upatrzył je jako wróg numer jeden chyba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kunia
Szkolony golden :)
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tarnów Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:35, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
tak, jeśli zignorujesz swojego pupila, to będzie dla niego największa kara goldeny za wszelką cenę będą walczyć o sympatię swojego właściciela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
przepial1
Szczeniaczek
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:42, 21 Sty 2010 Temat postu: Fionka warknełą |
|
|
Fionka ma 8 miesięcy i można było jej zrobić wszystko i nigdy niewpadała w złość aż do dzisiaj,dostała około godziny 15:00 kostkę taką do gryzienia ale chyba jej niezasmakowała bo ją zostawiła,póżniej wyjechalismy do mojej babci razem z Fionką i wróciliśmy około 21dałem jej jedzonko i po jedzeniu połozyła sie na swoim posłaniu i wzieła tą kostkę choć nawet tego niezauważyłem i gdy chciałem ją pogłaskać na dobranoc warkneła na mnie pierwszy raz i to tak ostro i pokazała zęby to pierwszy przejaw agresji wobec mnie i straciłem do niej całę zaufanie,krzyknołem na nią stnowczo że niewolno tak robić i próbowałem choć z niemałym strachem zabrać jej tą kostkę bo już miała ją w pysku to zaczeła warczeć i uciekać.Zabrałem jej co mogłem i kazałem się jej położyc na posłaniu.położyła się i stanowczo głośno zaczołem mówić że jest niedobra i że tak niewolno,ale czy to wystarczy chyba muszę byc względem niej bardziej stanowczy bo nawet w mojej rodzinie na podwórku mają psy i to dużo grożniejsze i żaden na mnie niewarknoł choć są niemoje,niewiem co jeszcze mogę zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|