|
|
Autor |
Wiadomość |
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:47, 05 Gru 2014 Temat postu: Pies wychodzi na spacer ze mną a nie ja z psem :( |
|
|
Delicja ma 7 mies. i tydzień i jest cudna. Nic nam nie zniszczyła, od dawna nie brudzi w domu, w domu podczas naszej nieobecności mozna zostawić jedzenie na stole czy kosz na śnieci wyjęty z szafki a ona nic nie tknie. Jedyny problem to ciągnięcie na smyczy, z którym nie wiem jak już walczyć, zwyczajnie fizycznie nie mam na to siły. Ona jak to golden ciągle cos wącha i do czegoś ciągnie, ciągnie oczywiście do wszytkich psów (najgorzej jak ciągnie do małych pypci, które się jej boją), ciagnie tez do WSZYSTKICH ludzi, ona musi się przywitać dosłownie z każdym problem z tym że nie każdy musi chcieć się witać z nią. Po zchodach schodzi super, idzie równo ze mną lub krok za mną, zatrzymuje sie na komendę Stop, ale to wszytko bierze w łeb kiedy tylko wychodzimy z klatki, szarpie a ja frunę za nią. Kiedy wychodze z nią na spacer cała jestem spięta bo wiem, że zaraz się zacznie, ciągle muszę być gotowa na pociągnięcie bo w innym wypadku by mi rękę wyrwała.
Nie działa metoda ze smaczkami, nie działa metoda drzewa bo kiedy tylko robię krok ona znów ciągnie.
Dodam, że waży na pewno ponad 25 kg ( 5 tyg. temu ważyła 23,5) a ciągnie jakby wazyła ze 3 razy tyle.
Czy oprócz kolczatki jest jakas radykalna matoda na oduczenie jej tego męczącego zachowania? Kolaczatki nie mam zamiaru stosować, nie chcę sprawiać psu bólu ale co rusz na spacerze ludzie mnie zaczepiają i mówią żeby kolczatkę jej sprawić bo inaczej się wykończę.
Tematy o ciągnięciu przewertowałam ale nie umiem znaleźć w nich metody dla siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hipahipa
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 24 Mar 2014
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:05, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
No my używamy kolczatki. Ale z innych metod to jak pies zaczyna ciągnąć to zatrzymaj się w miejscu i nie pozwól jej dojść do miejsca, które ją interesuje, jak poluźni smycz możecie dalej iść do przodu i tak w kółko. Pierwsze spacery przy tej metodzie będą bardzo długie bo więcej będziesz stać niż iść, ale psica zrozumie, że jak ciągnie to celu nie osiągnie. Bardziej drastyczna metoda to jak pies szarpnie to Ty go "szarpnij" z luźnej smyczy. Mój chodzi w miarę ładnie na smyczy ale z tym ciągnięciem do ludzi czy innych psów też mam nieraz problemy. Cały czas liczę na to, że trochę z tego wyrośnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:11, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
To już lepiej kantar, nigdy kolczatkę... A ludzi, którzy Ci mówią takie rzeczy na ulicy proponuję zachęcić do założenia kolczatki samemu sobie
Czy Delicja jest wybiegana? Moim zdaniem to wygląda trochę tak, jakby za mało była zsocjalizowana na dworze. Za mało czasu tam spędzała. Jakby każdy spacer był tak niesamowity, że właśnie tak, a nie inaczej się zachowuje. I nie da się inaczej jej opanować niż ćwicząc z nią, do upadłego, codziennie. Wychodź 6 razy na krócej zamiast 3 razy. Metoda drzewa jest męcząca dla człowieka (i dla psa) i nie zadziała, jeśli nie będziesz ekstremalnie konsekwentna. Trudno, że to zajmuje mnóstwo czasu. Trudno, że pozwala zrobić 5 kroków przez 10 minut. Ale małymi krokami do celu. Nawet jeśli kupisz kantar, to niczego nie zmieni. Owszem, będzie łatwiej, jeśli Delicja będzie go miała na sobie - ale to nie jest metoda szkoleniowa. Pozwoli Ci to na chodzenie bez ciągnięcia, ale jeśli go zdejmiesz - ciągnięcie wróci. A zastanów się dobrze, czy chcesz przez najbliższe kilkanaście lat chodzić z nią ZAWSZE ubraną w kantar...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Pią 13:54, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nie napiszę nic mądrzejszego niż Justyna. Ja bym tylko jeszcze zaproponowała szelki. Łatwiej opanować psa w szelkach niż na smyczy. Przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia z różnymi psami, które czasem wcale nie umiały chodzić na smyczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:44, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Spróbuj "zawracania". Kiedy pies napina smycz, mówię "wracamy" i szybkim krokiem idę do tyłu - nie odwracam się do psa plecami, tylko się cofam. Entuzjastycznie "ćwierkając", zachęcam psa, żeby do mnie podbiegł. Kiedy podbiegnie do mnie, mówię "obejdź", pies obchodzi mnie i staje przy mojej lewej nodze. Jeśli stoi spokojnie - idziemy dalej. Zaczyna ciągnąć - powtórka - "wracamy".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
an_a
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:45, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
a ja polecę dwie opcje:
1. szelki norweskie z kółeczkiem z przodu. pies ciągnie - smycz go zawraca. całego, nie tylko ciąnie za głowę jak obroża a łapy idą dalej;p
2. nasz na szkoleniu Pani uczyła tez dość upierdliwej metody ale na prawdę skutecznej - jak pies napnie smycz to stajesz i zaczynasz go do siebie wołać (najlepiej przy tym się pochylić) i lekko tak uciekasz tyłem do tyłu najlepiej tak 'cmokając' i jak przyjdzie to smakołyk. mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi;p
ja raczej nie mam problemów z ciągnięciem na smyczy - Nemo wszędzie chodzi bez smyczy;p wcześniej miał troszkę 'fazy' na ciągnięcie ale tą metodą poszło na prawdę zadziwiająco gładko:) przy większych problemach z psiakami wiem, że pierwsze spacery wyglądają tak, że raczej chodzi się bardziej do tyłu niż do przodu;p ale to + szelki norweskie z tym kółeczkiem z przodu i widziałam już u innych psów na prawdę cudowne efekty:) a jeszcze jedno - nie chodzić tak cały spacer... tylko np dać się psu najpierw wybiegać, załatwić i wracając do domu z 10 min treningu...
i błagam żadnych kolczatek, kantarów, obroży elektrycznych i szarpania 'jak najmocniej' przecież je to boli:( a to jest pójście na łatwiznę i do tego na prawdę rzadko działa a często wywołuje inne niechciane zachowania i są coraz większe problemy i kółko się zamyka:( jak miałam pierwszego psa - ONka właśnie takie byłyszkoły - kolczatka i ciągnąć aż zapiszczy:/ pies stał się agresywny i jako kurcze kilkunastoletnie dziecko sama doszłam do tego, że to przez kolczatkę i na obroży był zupełnie inny pies... cichaczem jak z nim wychodziłam kupiłam obrożę i podmieniałam mu na spacerze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:58, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Dundi napisał: | To już lepiej kantar, nigdy kolczatkę... A ludzi, którzy Ci mówią takie rzeczy na ulicy proponuję zachęcić do założenia kolczatki samemu sobie
Czy Delicja jest wybiegana? Moim zdaniem to wygląda trochę tak, jakby za mało była zsocjalizowana na dworze. Za mało czasu tam spędzała. Jakby każdy spacer był tak niesamowity, że właśnie tak, a nie inaczej się zachowuje. I nie da się inaczej jej opanować niż ćwicząc z nią, do upadłego, codziennie. Wychodź 6 razy na krócej zamiast 3 razy. Metoda drzewa jest męcząca dla człowieka (i dla psa) i nie zadziała, jeśli nie będziesz ekstremalnie konsekwentna. Trudno, że to zajmuje mnóstwo czasu. Trudno, że pozwala zrobić 5 kroków przez 10 minut. Ale małymi krokami do celu. Nawet jeśli kupisz kantar, to niczego nie zmieni. Owszem, będzie łatwiej, jeśli Delicja będzie go miała na sobie - ale to nie jest metoda szkoleniowa. Pozwoli Ci to na chodzenie bez ciągnięcia, ale jeśli go zdejmiesz - ciągnięcie wróci. A zastanów się dobrze, czy chcesz przez najbliższe kilkanaście lat chodzić z nią ZAWSZE ubraną w kantar... |
Tak, jest wybiegana, spotyka się też z innymi psami i ma możliwość wyszalenia się. Mieszkamy (jeszcze ze 2-3 mies) na środku wielkiego osiedla i nie można powiedzieć żeby nie byla oswojona z ludźmi i że "obcy" jest jakąś niecodziennością. Kiedy widzi człowieka dostaje istnej głupawki. Ona kocha wszytkich i chyba jej się wydaje, że wszyscy kochają też ją bo do każdego strasznie ciągnie. Kiedy mamy gości to biega od jednego do drugiego jakby miała ADHD, co chwilę przewaraca się do góry brzuchem i chce żeby ktoś ja miział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Karmen
Golden profesor
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice-Dziedzice/Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:15, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
U Nas było podobnie, Blues kochał po prostu wszystkich i każdemu chciał to okazać, np. po wejściu do pociągu MUSIAŁ przywitać się ze wszystkimi ludźmi w wagonie Dlatego od małego musiałam u niego tępić takie zachowania, komenda 'nie' jak do wielu innych sytuacji i nagrody za odpuszczenie. Żadnego witania się z przechodzącymi ludźmi czy psami, z czasem dołożyłam mu osobną komendę 'przywitaj'.
Kiedy przychodzą goście, szczególnie dzieci, które się trochę boją, zamykam go w osobnym pokoju i wypuszczam dopiero kiedy emocje opadną, a goście się rozsiądą
Co do ciągnięcia wrzucę tylko linka, może się przyda: https://www.youtube.com/watch?v=0xbrvz_xYzY&feature=youtu.be
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:19, 08 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Witanie u nas też było masakrą. Dokładnie tak, jak piszesz. Czekamy na każdego nadchodzącego człowieka. Na szczęście to z wiekiem przechodzi w dużej mierze. Teraz się Fibi wita już tylko z tymi, którzy ją wyraźnie zaczepią no i ze znajomymi. Czasem, rzadko, zdarzy się, że jej się ktoś tak bardzo spodoba, że mimo wszystko chce ale to już sporadycznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
girl90
Szkolony golden :)
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Targ Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:51, 02 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Odświeże trochę temat. My mamy naszego Bastera niepełne 3 tygodnie. Owszem słucha coraz bardziej juz na spacerze, nawet jak się zatrzymamy bez mówienia to ładnie czeka, jak mówimy wolniej to zwalnia ale na chwile i pasuje mu to co chwile mówić bo inaczej ciągnie, czasami jak czuje ze smycz jest napięta to wtedy sam zwalnia ale to przeważnie jak mój mąż z nim chodzi, mnie aż tak nie słucha... Czy faktycznie golden ma tylko jednego właściciela którego słucha? Dodam że on ma rok i miesiąc poprzedni właściciele go oddali bo im niszczył wszystko w domu, twierdzili ze jest zbyt żywy. Możliwe ze przez to ze nie był wybiegany i nie przyzwyczajali go do zostawiania samego w domu teraz tak się zachowuje? Jego zachowanie pasuje tez do leku separacyjnego ale czy roczny pies nie powinien już się tego pozbyć? To złe wychowanie? To samo to ciągnięcie? Oni mieli krótka smycz i tylko chyba na niej chodził bo tylko ja nam dali. wyczytałam ze takie ciągnięcie może być też spowodowane tym ze pies za mało wychodzil i nie był wybiegany, a podobno u nich wychodzil tylko na chwilę i tylko na sikanie. Czy może mu to po prostu przejść? Z nami wychodzi popołudniu i wieczorem na ponad godzinne spacery. Co jakiś czas biega tez z labladorem po 2 h, labek jest rok starszy i po tym czasie już ma dość a Baster by dalej się bawił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Pią 16:36, 02 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Po kolei:
1.
Cytat: | Czy faktycznie golden ma tylko jednego właściciela którego słucha? |
Golden nie jest psem jednego właściciela, ale słucha tylko tego, kto jest konsekwentny i jasno wysyła sygnały, czego od psa oczekuje.
2.
Cytat: | Jego zachowanie pasuje tez do leku separacyjnego ale czy roczny pies nie powinien już się tego pozbyć? |
Lęk separacyjny sam nie przejdzie - nie ma takie opcji. To Wy musicie nad lękiem pracować. Pies niezależnie od wieku może się nabawić lęku separacyjnego.
Tu lektura: http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/o-psach,24/lek-separacyjny,2974.html
3.
Cytat: | To samo to ciągnięcie? Oni mieli krótka smycz i tylko chyba na niej chodził bo tylko ja nam dali. wyczytałam ze takie ciągnięcie może być też spowodowane tym ze pies za mało wychodzil i nie był wybiegany, a podobno u nich wychodzil tylko na chwilę i tylko na sikanie. Czy może mu to po prostu przejść? |
Nie, "samo" nie przejdzie. Zresztą nic się nie dzieje samo. Pies po prostu nie został nauczony chodzenia na luźnej smyczy - będzie to ciężka harówka zdaje się w Waszym przypadku.
Lektura: http://www.goldenretriever.fora.pl/wychowanie-i-szkolenie,74/tematy-dot-chodzenia-na-smyczy-przywolania-ucieczek,6445.html
4.
Cytat: | Co jakiś czas biega tez z labladorem po 2 h, labek jest rok starszy i po tym czasie już ma dość a Baster by dalej się bawił |
Dla takiego psa jak on - zresztą dla każdego młodego, aktywnego psa bieganie to za mało. On potrzebuje zajęć na spacerze, wysiłku umysłowego, który zmęczy go bardziej niż bieganie.
Reasumując szkoleniowiec pilnie potrzebny i to nie psu, tylko Wam, bo bardzo dużo musicie się nauczyć i zrozumieć, zanim spróbujecie z psem dojść do ładu.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
girl90
Szkolony golden :)
Dołączył: 05 Kwi 2011
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Targ Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:23, 02 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
To faktycznie musze się nauczyć być konsekwentna i w przyszłym tygodniu będę się umawiać. Czy każdy szkoleniowiec bierze kase za samo spotkanie w celu zdobycia informacji o psie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|