|
|
Autor |
Wiadomość |
mała
Golden profesor
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 15:27, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
hhmm no to ja się nie do końca zgadzam - fakt uważam że o wiele lepiej samemu wyszkolić psa, nawet z fachową pomocą kogoś drugiego, niż oddawać go gdzieś na szkolenie....ALE: co to znaczy że pies użytkowy będzie Ci uciekał?? Taki pies jest na bardzo karny i nie ucieka! POza tym - zarówno psu pracującemu, jak i mieszkającemu w bloku trzeba zapewnić odpowiednią dawkę ruchu - więc nie rozumiem co ma piernik do wiatraka... Ponadto czemu pies użytkowy nie może być już miśkiem domowym?? mój Raptus właśnie taki będzie - jak uda mi się go wyszkolić - będzie aportował zwierzynę i przytulał się do Pańci..i nie sądzę żeby zatracił przez konkursy swój stoiski spokój i miły charakter
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Śro 15:35, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wybiegać się to gdzie... codziennie zaliczamy łąki... Na spacerach goni kuropatwy, ale coś pomyślimy... bo jeszcze jakąś upoluje... Wiem, że szkolenie bez opiekuna jest "złe" nie popiera tego, ale ja za bardzo nie mam wyjścia, jeści coś znajdę, to będziemy szkolić się razem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:24, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Anza&Hacker napisał: | Pies użytkowy to pies ciężki do opanowania! To nie jest zwykła domowa przytulanka, użytkowy znaczy pracujący -Ponad to licz się z tym, że jeżeli nie dasz psu potem dostatecznej ilości pracy użytkowej będzie Ci on zwiewał za zwierzyną, tropem - chcesz tego, żeby stał się nieposłuszny? Wszystko ma przynajmniej dwie strony medalu... przemyśl to |
Jej, a skad takie pomysly ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:27, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | Wybiegać się to gdzie... codziennie zaliczamy łąki... Na spacerach goni kuropatwy, ale coś pomyślimy... bo jeszcze jakąś upoluje... Wiem, że szkolenie bez opiekuna jest "złe" nie popiera tego, ale ja za bardzo nie mam wyjścia, jeści coś znajdę, to będziemy szkolić się razem... |
Napisalam, ze sprobuje Ci pomoc i nie milam na mysli oddawanie psa na szkolenie, bo to jest bez sensu.
I nie pozwalaj gonic psu ptaszkow - retriever nie ma gonic zwierzyny !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Śro 16:57, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, może on ich nie goni, może tylko biega za ciekawymi odgłosami... kuropatwy wydają bardzo inne dźwięki dla Maksa... Retriever powinien na polecenie opiekuna przynieść zabitą przez człowieka zwierzynę, bez uszkodzenia jej, wiem. Jak tak przemyślałam sobie sprawę z szkoleniem psa bez właściciela, to doszłam do wniosku, że rzeczywiście to nie ma sensu... albo z, albo w ogóle! Pies może by się nauczył czegoś, ale po powrocie pewnie nie słuchałby się i tak... Mamy psa po to, aby przeżywać z nim wszelkie troski, obawy i oczywiście radości, tak więc szkolenie też razem przetrwamy! Ale z tymi konkursami, to trzeba umieć komendy aport, noga i takie tam, aby pies przynosił kaczkę, bądź coś innego? Dyplom- to należy mieć jakieś określone miejsce aby go dostać? PS wybierzemy się do Warszawy, do kaczek, zobaczymy, którą z nich Maks przyniesie? Oh, zapomniałabym, nie umiesie... Jaka szkoda... Ale konkursy nie odbywają się na żywym zwierzu? To jest zabronione, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anza&Hacker
Mały goldenek
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 17:16, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | Ale konkursy nie odbywają się na żywym zwierzu? To jest zabronione, prawda? | No pies aportuje na konkursie już zwierzyne ustrzeloną, ale czasem nie zawsze już trupa - acz dla goldena złapać żywego ptaka nie powinno być problemu (mój umie)
...a co do mojej wcześniejszej wypowiedzi to - jeśli chodzi o fakt przytulanki... chodziło mi o to, że użytkowemu psu nie wystarczy bycie przytulanką domową i spokojne spacerki, co nie znaczy, że nie można się do niego przytulić, czy że on się nie będzie do nas już przymilał
...co do faktu natomiast uciekania - albo psa okropnie karcimy, czego ja o zgrozo nie toleruje , albo jednak są ogrooomne szanse, że nad psem instynkt będzie brał góre - chyba, że z psem ćwiczymy baaardzo dużo i jesteśmy już doświadczonymi szkoleniowcami, któży potrafią jakoś unikając metod awersyjnych dokonać tego, że pies nie będzie leciał do zwierzyny, czy za tropem bez komendy do pracy
Co by nie było, że swoją opinie biore z nikąd ...osobiście widziałam labradory biorące udział w konkursie retrieverów - były to tragicznie zgaszone psy! Po prostu żal było na nie patrzeć jak one były zgaszone w sobie, jak bały się cokolwiek same zrobić i na cały świat patrzyły smutnymi oczyma... tylko jedna osoba miała weseołego zwierzaka - cała reszta szczęście w oczach i na mordzie pokazywała tylko i wyłącznie w momencie samej pracy, a cały czas poza nią zachowywały się jak by były wiecznie karcone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Śro 17:38, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Straszne, ja bym chciała aby mój pies miał gdzie zaspokoić swoje instynkty, ale nie jesteśmy doświadczeni w wychowaniu psów... A częsta się zdarza, że pies nie przyniesie trofeum, tylko je zje? Tak się dziać nie powinno, ale u mnie raczej napewno nastąpiłoby coś takiego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mała
Golden profesor
Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 1516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 19:28, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Anza&Hacker napisał: | ...co do faktu natomiast uciekania - albo psa okropnie karcimy, czego ja o zgrozo nie toleruje , albo jednak są ogrooomne szanse, że nad psem instynkt będzie brał góre - chyba, że z psem ćwiczymy baaardzo dużo i jesteśmy już doświadczonymi szkoleniowcami, któży potrafią jakoś unikając metod awersyjnych dokonać tego, że pies nie będzie leciał do zwierzyny, czy za tropem bez komendy do pracy [/size] |
no to ciekawe - bo ja mam zupełnie inny pogląd na tą kwestię...zaznaczam od razu że jestem początkującym "hodowcą" jeżeli posiadacza dwóch psów tak nazwać można...ale czytam bardzo dużo i mam bardzo wiele znajomych hodowców, właścicieli utytulowanych psów, w tym właśnie goldenów, a także seterów(!) UŻYTKOWYCH. I to użytkowych pełną gębą a nie tylko posiadających jeden dyplom III stopnia. I dalej nie rozumiem o co chodzi z tym uciekaniem i "silnym instynktem" - sorki ale pies odpowiednio wyszkolony, z dużą dawką ćwiczeń i ruchu nie będzie uciekał!!! Co więcej - będzie bardzo chętnie wspólpracował z człowiekiem, a możesz uwierzyć, że w przypadku setera instynkt łowiecki jest dziesięc razy większy niż u goldena!! na szczęscie nasz Tonik bez problemu wraca po jednej komendzie i nigdy nie był bity ani karcony!! kwestia podejścia i konsekwentnego szkolenia...i to przez nas - którzy tak naprawdę wiemy tyle co nic
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mała dnia Czw 8:15, 02 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:25, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | Wiem, może on ich nie goni, może tylko biega za ciekawymi odgłosami... kuropatwy wydają bardzo inne dźwięki dla Maksa... Retriever powinien na polecenie opiekuna przynieść zabitą przez człowieka zwierzynę, bez uszkodzenia jej, wiem. Jak tak przemyślałam sobie sprawę z szkoleniem psa bez właściciela, to doszłam do wniosku, że rzeczywiście to nie ma sensu... albo z, albo w ogóle! Pies może by się nauczył czegoś, ale po powrocie pewnie nie słuchałby się i tak... Mamy psa po to, aby przeżywać z nim wszelkie troski, obawy i oczywiście radości, tak więc szkolenie też razem przetrwamy! Ale z tymi konkursami, to trzeba umieć komendy aport, noga i takie tam, aby pies przynosił kaczkę, bądź coś innego? Dyplom- to należy mieć jakieś określone miejsce aby go dostać? PS wybierzemy się do Warszawy, do kaczek, zobaczymy, którą z nich Maks przyniesie? Oh, zapomniałabym, nie umiesie... Jaka szkoda... Ale konkursy nie odbywają się na żywym zwierzu? To jest zabronione, prawda? |
Aneta, wyslalam Ci wiadomosc na priva. Zadzwon do tej pani i pogadaj, a sama NICZEGO nie probuj !
KOnkursy, ktore daja retrieverowi uzytkowosc, sa dwojakie:
1) retrievery - wlasciwy konkurs, ktory , tak naprawde, jako jedyny powinien dawac dyplom, bo sprawdza najwazniejsze cechy retrievera- aport, opanowanie, podporzadkowanie czlowiekowi
2) tropowce- tutaj nikt nie sprawdza ani aportu, ani karnosci zwierza. Jedyne co pies musi umiec, to pozostawanie w lesie bez przewodnika i znalezenie, po tzw. sciezce ( slad ulozony z krwi ), sarny lub dzika
Oczywiscie, na obu rodzajach konkursow sprawdzana jest reakcja nba strzal , ktorego pies nie m oze sie bac.
Szkolenia "oddawczego" nie polecam nie dlatego, ze po powrocie pies nie bedzie Cie sluchal ( bo bedzie ), ale dlatego, ze wiekszosc szkoleniowcow- mysliwych ma hmmmm.... dosyc drastyczne metody uczenia psow. Oczywiscie nie wszyscy !, ale jest takich sporo. A dla goldena, ktory jest psem o niezbyt twardej psychice, to bedzie koszmar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Czw 13:01, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Judyto Może dla nas lepszy byłby dla tropowców... chociaż to niwłaściwy sposób... ale Maks nie najlepiej aportuje, nie chce mu się... umie,bo kiedyś jakiś facet z synem bawili się samolotem, na łącę. Maks skorzystał z okazji, podbiegł do samolociku lecącego nie wysoko, złapał i usiadł przed panem... czekał tak długo, aż właściciel weźmie... ale to nie był aport, bo aportowanie to przynoszenie zestrzelonej zwierzyny, a nie latającej w powietrzu... Ale z posłuszeństwem, to byłby kłopot, dziś biegłam kilomert za psem, biegłam na smyczy z Cavalierem, szybki jest, a to dlatego, że moja kochana psina nie chciała wracać do domu, więc postanowiła, że zwieje. Prawie trzy łąki zaliczyliśmy. Mamy koło domu trzy łąki, każda w innym kierunku, aj rano chodzę na najmiejszą, która jest najbliżej, tata wieczorami/ popołudniami, na najdalszą i największą. Pies, który woli iść na większą ucieka i pędzi w tamtym kierunku... Już tak kiedyś miałam, ale postanowiłam, że na małej go nie spuszczę, ale dziś zrobiłam wyjątek... i doczekałam się... Maks pobiegł na ziemię, na którą chciał, a ja za nim. Jak mieliśmy wracać, psina kochana stwierdziła, że idziemy dłuższą tarasą, więc znowu w nogi... Nie biegłabym za nim, ale mamy tam ulice, a że nie są w żłym stanie, to samochody tam pędzą dość szybko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:37, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: |
Maks pobiegł na ziemię, na którą chciał, a ja za nim. Jak mieliśmy wracać, psina kochana stwierdziła, że idziemy dłuższą tarasą, więc znowu w nogi... Nie biegłabym za nim, ale mamy tam ulice, a że nie są w żłym stanie, to samochody tam pędzą dość szybko... |
Moja droga, wiec KONIECZNIE musisz popracowac tez na karnoscia piesa, bo przeciez jego wyskoki moga skonczyc sie tragicznie. Mysle, ze i w tej kwestii przy szkoleniu, nawet na tropowce, moze ktos Ci pomoc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Czw 14:49, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, że źle się skończyć może, zwykle nie ucieka, a może tylko mi się tak wydaje, bo w końcu to nie ja z nim chodzę na łąki, ze spuszczaniem... Popracować trzeba... Dużo ostatnio z nim ćwiczę, ale on i tak mi ucieka... A przy konkursie tropowców, las jest nieogrodzony? Maks może uciec... zastanawia mnie, czy on by podąrzył za zapacham krwi, czy też za nami? Zwykle jak straci nas ze wzroku, to biegnie, szukając nas... tam się czeka przy zwierzu na psa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alter Idem
Golden profesor
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 2390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:56, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | Wiem, że źle się skończyć może, zwykle nie ucieka, a może tylko mi się tak wydaje, bo w końcu to nie ja z nim chodzę na łąki, ze spuszczaniem... Popracować trzeba... Dużo ostatnio z nim ćwiczę, ale on i tak mi ucieka... A przy konkursie tropowców, las jest nieogrodzony? Maks może uciec... zastanawia mnie, czy on by podąrzył za zapacham krwi, czy też za nami? Zwykle jak straci nas ze wzroku, to biegnie, szukając nas... tam się czeka przy zwierzu na psa? |
Nie, tam sie nie czeka na psa, tylko z psem idzie . Pies jest na otoku, czyli na 10m lince.
Wydaje mi sie, ze powinnas zaznajomic sie z regulaminem konkursu tropowcow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bogatynia
|
Wysłany: Czw 16:45, 02 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
no chyba Poszukamy regulaminu, bo sądzę, że jak tylko wpisze w googlach, to zaraz wyskoczy, i poczytamy... nie lubię nic nie wiedzieć, ale w wielu rzeczach się nie orientuję ;-(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Golden profesor
Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2840
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 21:33, 03 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Anza&Hacker napisał: |
...co do faktu natomiast uciekania - albo psa okropnie karcimy, czego ja o zgrozo nie toleruje , albo jednak są ogrooomne szanse, że nad psem instynkt będzie brał góre - chyba, że z psem ćwiczymy baaardzo dużo i jesteśmy już doświadczonymi szkoleniowcami, któży potrafią jakoś unikając metod awersyjnych dokonać tego, że pies nie będzie leciał do zwierzyny, czy za tropem bez komendy do pracy
|
Ja psa za ucieczkę NIE karcę(szczerze mówiąc nawet nie wiem jakim sposobem miałabym to zrobić), a wylewnie chwalę za przyjście przy rozproszeniu jakim może być bażancik w krzakach i po długich ćwiczeniach i ciągłym utrwalaniu tego zachowania jest dużo lepiej, dziś udało mi się go odwołać od ptaków, a doświadczonym szkoleniowcem nie jestem.Jak się chce to wszystko można.
Aneta, pytałaś w PZŁ lub osoby w sekcji VIIIgr. w Waszym ZK?Tam przy odrobinie szczęścia możesz trafić na osobę, która szkoleniami użytkowymi się zajmuje lub uzyskać kontakt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|