Autor |
Wiadomość |
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:23, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ja się zgadzam z Cody. Mój pies mnie słucha i chodzę z nim bez smyczy i nie mam problemów, ale wyjeżdżam, musi z nim wyjść babcia, a on ma ją głęboko gdzieś. Przewróci, pociągnie, odzież się pobrudzi, babcia ma zbity łokieć może i kolano. To co z tym zrobić? Kazać babci pracować z psem aż jej stawy wysiądą od korygowania go (zakładamy, że ma ochotę i czas na takie czynności)? Dla mnie rozwiązanie jest proste. Jeśli kolczatka pomoże to mu ją założę.
Po drugie zaś, jeśli pies wysuwa się z obroży to ma ją za luźno zapiętą. Niestety wielu ludzi tak je zakłada, nie ważne, że pies może stworzyć zagrożenie wpadając pod samochód (a już taką sytuację widziałem), ważne, że piesek się nie dusi. Takie padają argumenty. Prawidłowo zapięta obroża nie dusi psa ani też nie pozwala mu na to, żeby się z niej wysunął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:44, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Na okoliczność babci istnieje jeszcze coś takiego jak kantarek. Jest skuteczniejszy i żadne kolce się nie wbijają. Z dwojga złego to o wiele lepsze wyjście...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:57, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Kantarek uważam za bardzo szkodliwe narzędzie, a w rękach osoby niedoświadczonej wręcz niebezpieczne.
Asiu, kolce nie kaleczą szyi psa jeśli kolczatka jest prawidłowo używana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:13, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Hmmm.... No ja mam inne zdanie. Widywałam już psy prowadzone na kantarku i nie widziałam mówiąc szczerze tego niebezpieczeństwa. Pewnie, że najlepiej wychować sobie psa i nie musieć używać żadnej z tych rzeczy ale jakbym musiała coś wybierać nie miałabym wątpliwości co.
Zdaję sobie sprawę, że kolczatka niekoniecznie robi dziury w szyi psa tym bardziej, że mój pierwszy pies też był na kolczatce prowadzany, bo wówczas była to jakaś ogólnie przyjęta norma i panowało przeświadczenie, że psa nie boli bo ma dużo włosów. Mój mózg nie był jeszcze wtedy zbytnio rozwinięty więc to kupiłam.
Ale cóż stąd, że nie robi dziur w szyi? Zadaje ból i w dodatku w konsekwencji uczy wszystkiego co złe. Potęguje agresję wobec innych psów, w razie jak pies się wystraszy potęguje lęki zadając dodatkowo ból w momencie strachu. Jest niebezpieczna dla innych psów i ludzi - sama już nie raz padłam ofiarą usiłując dobrotliwie złapać komuś psa i kończąc z rozwalonym palcem. Widziałam jak psy się na poważnie pogryzły z powodu kolczatki, która podczas zabawy zadała psu ból i ten sądząc, że to zrobił ten drugi się na niego rzucił. Nie wspomnę jak się wkurzam kiedy psy w kolczatkach wpadają mi rozpędzone w nogi, bo to naprawdę nie jest nic przyjemnego.
A na szkoleniu kolczatkowym z tym moim pierwszym psem żeby nie było wątpliwości też byłam. Był to szczyt absurdu do potęgi entej polegający na ciągłym 'korygowaniu' psów chodzących w kółko, które tylko z większą zaciętością rzucały się na siebie nawzajem W sumie jedno takie wspaniałe spotkanie nam wystarczyło, na drugie nawet nie pojechaliśmy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez FibiLeo dnia Śro 16:15, 04 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:56, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Asiu, ja o czym innym i Ty o czym innym. Jak mam to jaśniej wytłumaczyć Wszystko o czym piszesz to efekt NIEWŁAŚCIWEGO UŻYWANIA kolczatki.
Kolczatka jest narzędziem szkoleniowym a nie ubrankiem spacerowym, używanym zamiast szkolenia.
Co do kantarka- co jest takiego w założeniu psu kantarka, że ten idzie jak trusia. Nie ma kolców, więc "na oko" wdzianko komfortowe ? Mam poważne wątpliwości. Jak bardzo knatarek musi psu sprawiać dyskomfort, że samo jego założenie tak psa wyhamowuje. A co dzieje się kiedy to "narzędzie" zdejmiesz ? - pies ciągnie tak jak wcześniej - niczego go kantarek nie nauczył. Kantarek też jest narzędziem szkoleniowym nie spacerowym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:06, 04 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Gosiu, ja wiem o czym piszesz ale jednocześnie mam świadomość, że umiejętne używanie kolczatki po prostu nie występuje w przyrodzie i dyskusja nad jej umiejętnym używaniem jest trochę jak dyskusja o potworze z Lochness albo o kosmitach Może gdzieś są ale trochę to wątpliwe
Nie będę się kłócić o kantar bo nie używałam, nie używam i używać nie planuję. Wydaje mi się, że umiejętnie używany jest narzędziem mniej awersyjnym od kolczatki mimo wszystko. Ale spierać się nie będę co gorsze, a co lepsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:05, 05 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Przyczyną agresji psów często jest nie kolczatka ale ostra i szybka (często niepotrzebna) reakcja właścicieli, którym wydaje się, że jak szarpną psa lub go szybko złapią za obrożę to opanują sytuację. A ten właśnie gwałtowny ruch powoduje często takie a nie inne zachowania psa. To że kolczatka może wzbudzać w psie niepożądane i niemiłe skojarzenia jest oczywiste. Jednak jak pisała Cody nie na tym polega funkcja kolczatki. Kantarek jest jakimś rozwiązaniem, jednak mi również nie do końca odpowiada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
an_a
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:55, 06 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Kiedy w lutym 2006 roku, Inki Sjosten udzielała wywiadu miesięcznikowi "Mój Pies", spytaliśmy, co zaskoczyło ją w podejściu Polaków do psów. Odpowiedziała wtedy: „To, że jednocześnie całują swoje psy i zakładają im kolczatki.” Wyraziła przy tym nadzieję, że nie jest to wyrazem złej woli, a wynika z dawnych przyzwyczajeń... Z takimi nawykami należy jednak walczyć. Inki pokazuje nam, jak skutecznie uczyć psa posłuszeństwa na co dzień, bez uciekania się do nieprzyjemnych i - co tu kryć - przestarzałych metod.'
tak pomyślała, że pasuje do tematu;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|