|
|
Autor |
Wiadomość |
Kika&Dormito
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:47, 12 Cze 2008 Temat postu: Odwrażliwianie psa na zabiegi higieniczne! |
|
|
Mam ogromny problem z Tobim. Przez fakt, że od ponad miesiąca walczymy z chorymi uszami, zaczął się panicznie bać każdego zabiegu higienicznego. Czy to czyszczenie uszu, zakrapianie, czy nawet przycięcie sierści wokół łap! Gdy tylko widzi, że podchodzę do niego z różnymi buteleczkami, wacikami czy innymi "dziwnymi" przedmiotami, z którymi na co dzień się nie zbliżam, zaczyna uciekać, chowa się pod biurko/stół/ za fotel i warczy, szczeka... Po prostu się boi... Doszło już do tego, że jak widzi, że zbliżam się do szafki, gdzie trzymam wszystkie jego leki i przyrządy kosmetyczne, ucieka gdzie pieprz rośnie Próbowałam go już jakoś przekonać, podchodziłam do niego trzymając w ręce np. krople i dawałam mu smaczki manewrując buteleczką przy jego uchu (nie zakrapiając!), ale to nic nie daje! Siedzi pod tym biurkiem i warczy, smaczka do buzi nie weźmie... Już nie wiem, co mam robić! Nie chce nic robić na siłę, ale uszy trzeba wyczyścić i zakropić, bo jak tak dalej pójdzie to nie wyleczymy ich nigdy! Nie chcę, żeby pies się mnie bał!
Pomocy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Czw 13:51, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ej z lapkami to i moj sie piesci
Jak chodzil do fryzjerki to nic nie mowil, ale jak probowalismy z mezem to kopie jak kon
Ja znalazlam taki sposob.
Przede wszystkim spokoj i cisza, zadnej pomocy meza, paniki i jazgotu.
Rudy sie wywala na plecy, poglaszcze go troche, dam smaczka i zabieram sie za robote. Praca musi byc sprawna i szybka. Po kilku ruchcach nozyczkami mala przerwa. Pieszczoty i smaczek...
W taki spsob obciachcalm gosiciowi i uszy i lapy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika&Dormito
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:55, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ale mi przede wszystkim chodzi o te uszy! Łapy, pal licho...
Nawet do niego podejść nie mogę mając coś w dłoni!
Jest warczenie, kłapanie zębami, szczekanie W innej sytuacji wiem, że mi nic nie zrobi... Ale on się tak panicznie boi, że wiem, że jest w stanie ugryźć! I tak wychodzi na to, że ja się boję, on się boi i tak w kółko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
miti
Golden profesor
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:05, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
my mieliśmy podobna sytuację, właściwie nadal mamy co prawda teraz czyścimy uszy coraz rzadziej. nie znlezlismy żadnego sposobu do przekonania Daisy ze to dla jej dobra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabunia76
Golden profesor
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 14:19, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
My z Szila mamy to samo.Uszow sobie nie daje wyczyscic strasznie sie rzuca wiec jak jestem u weta to prosze o wycyszczenie uszow oni to robia sprawnie i sybko
Mąż jak jej chcial ostatnio obciac paznokcie to tez sie szarpala i na koniec to o malo co aby go dziabnela.I tez probowalimy i zabawiania i smaczkow i nic nie pomoglo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika&Dormito
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:46, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
No dobra, uszy na stan dzisiejszy są okropne! Bo nie dość, że mamy tam gronkowca (którego już chyba prawie wykurzyliśmy) to jeszcze przez alergię są czerwoniutkie! A nie mogę zastosować na raz antybiotyku i leku na alergię! Ale przynajmniej wyczyszczone!
Zaatakowałam drania na spacerze Wąchał sobie trawkę, to ja hyc na niego z nasączonymi płynem wacikami i jedziem! Stał grzecznie i cierpliwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Czw 14:53, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Brawo
Ja swojego tez strzyge z doskoku.
Pierwsza operacje robilam na trawce w ogrodzie u tesciow.
Teraz dopadam go w kuchni, gdzie zawsze cos smakowitego go czeka.
I nie mecze go dluzej niz 5-10 minut.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Czw 15:04, 12 Cze 2008 Temat postu: odwrażliwianie na nielubiane zabiegi |
|
|
Mój Indiana właśnie skończył 6 latek (22-go maja) i jak dotąd nie mieliśmy prawie żadnych problemów zdrowotnych. Natomiast nasłuchałam się wielu opowieści o psich alergiach, problemach z uszami, itd., itd. od znajomych, więc Wam współczuję - chore uszy to naprawdę nic przyjemnego.
Jakieś 2-3 tygodnie temu przydarzył nam się, po raz pierwszy w życiu Indorka, problem z uszkami, po kąpieli w stawie. Wet stwierdził, że uszko mu się zaparzyło (były wtedy okropne upały) i wywiązał się lekki stan zapalny. Kilkudniowa kuracja (antybiotyk w zastrzyku co 2 dni) pomogła. Na wszelki wypadek dostaliśmy jeszcze "prikaz" stosowania maści do tego chorego uszka przez kilka kolejnych dni.
Ja mam z Indianą tak, że on z wielką cierpliwością pozwala zrobić sobie wszystko (łapki, zęby, uszy, czesanie, kąpanie, itp.). Więc i tą maść aplikowałam mu bezproblemowo.
Będąc na Twoim miejscu na pewno wdrożyłabym program odwrażliwiania.
Tylko, że Twój piesek teraz jest chory. Więc nie jest to najlepszy moment na takie porządne, systematyczne odwrażliwianie. Dobrze przeprowadzone odwrażliwianie może zająć kilka tygodni, a nawet miesięcy.
Jak to robić? Tak, jak napisałaś wyżej:
- przyzwyczaić psa do dotykania jego wrażliwych miejsc i manipulowania przy nich,
- przyzwyczajać do widoku buteleczek, tubek dziwnie pachnących i różnych potrzebnych akcesoriów,
- przyzwyczaić do dotykania wrażliwych miejsc tymi przedmiotami.
I najważniejsze - zawsze mieć przygotowane super nagródki dla pieska, które trzeba mu hojnie wypłacać za właściwe zachowanie.
Niestety, teraz nie masz czasu na takie całkiem bezstresowe uczenie psa akceptacji tego, co chcesz przy nim zrobić, bo lekarstwo podać trzeba i już.
Ja też uważam, że trzeba postępować tak, jak napisała Mirra_Spyke: wszystko robić szybko, sprawnie, bez niepotrzebnego zamieszania.
Krolelki miej przygotowane wcześniej, niech sobie czekają w całkiem innym miejscu, niż ta źle kojarzona szafka. Miej też przygotowany jakiś naprawdę wspaniały smakołyk (smażona wątróbka? kawałek ryby?
surowe mięsko?). Musi to być coś, czemu Twój piesek nie potrafi się oprzeć. Po szybkim zakropleniu/wyczyszczeniu uszu natychmiast nagradzaj go tym super-smakołykiem.
W innych sytuacjach nigdy nie używaj tego super-smaka. To ma być premia specjalna. Ja, w każdym razie, tak właśnie bym postępowała w tej trudnej dla Was obojga sytuacji.
Życzę szybkiej poprawy zdrowia
A jak psiunia będzie zdrowa ... wdrażajcie pomału, bez pośpiechu, prawdziwy plan odwrażliwiania. Powodzenia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Karmen
Golden profesor
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 1779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice-Dziedzice/Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:10, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
też mieliśmy problemy z czyszczeniem uszu po chorobie... teraz na szczęście nic się już z uszami nie dzieje. Z czyszczeniem już sobie radzimy - ale tuz po chorobie też Karmen uciakała jak tylko wyczuła co się święci.
Więc łapałam ją z zaskoczenia;) jak sobie leżała grzecznie, trochę głaskania, piesek przysypia a ja wtedy wacik wyciągam, mówię psu "spokojnie" i delikatnie uszko czyszczę... Karmen jak już leży, nie ucieka, godzi się ze swoim losem Po czyszczeniu oczywiście smaczek, zabawa żeby jak najszybciej zapomniała. I to pomogło, bo podczas samej choroby było najgorzej, zwłaszcza kiedy w uszach szperał wet, strasznie się go bała. Nie było innego wyjścia - stosowaliśmy szmaciany kaganiec. Psica była w nim potulna jak branek, nawet nie drgęła podczas zabiegu. teraz na szczęście nie jest potrzebny, karmen nie miała od tego czasu problemów z uszami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivka
Golden profesor
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Pią 16:16, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Brawo Kika, trzeba z zaskoczenia drania i juz. Moja Samula jest jakas dziwna, ona to nawet lubi myc zeby, czyscic uszy, obcinac paznokcie. Nie przepada za zakraplaniem oczu, ale nie ucieka.
Irena ma dobry pomysl, sprobuj przekupic go wysuszona watrobka na przyklad. Dawaj mu ja tylko podczas zabiego lub oswajania ze "sprzetem". Chyba nie ma psa, ktory oparlby sie watrobce. Moja wykonuje wszystkie komendy wzorcowo na watrobke, jakbym jej kazala latac to by rozlozyla lapy i fruuu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
doroth6
Szkolony golden :)
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: lubuskie
|
Wysłany: Sob 23:27, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ja mam problem przy usuwaniu kleszczy bo mój rudzielec szarpie sie i gryzie moje ręce. Kiedyś nawet przez to uszkodziłam jednego ale na szczescie dobrze sie to skończyło . Mam nadzieje ze z tego wyrośnie bo nawet przy zapinaniu smyczy zachowuje sie okropnie . Coraz częściej stosuje taką metodę ze jak mnie gryzie kiedy zapinam smycz to nie ma wyjścia i tak długo aż się uspokoi. Czy nagradzałaś Tobiego po każdym takim zabiegu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Golden profesor
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 2605
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:34, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mam problem z zakraplaniem kropli do oczu. Duffel musi je dostawać kilka razy dziennie, jest po zabiegu zeskrobania grudek z trzeciej powieki.
Otóż problem jest tak, że on strasznie mocno zaciska oko, gdy chcę wpuścić krople. Nie mogę odchylić mu powieki i przez to krople źle są wpuszczane.
Nie ucieka mi, tylko siedzi tak jak mu każę, ale z całej siły zaciska oczy.
Po każdym zakropleniu daję mu smakołyka, żeby się miło kojarzyło.
Ale nie mam pomysłu co zrobić, żeby tak nie zaciskał tych powiek...
Jeszcze jak się wpuszcza krople w dwie osoby, to jest ok, jednak przytrzyma oko i odchyli powieki, druga wpuści krople, ale jak sama muszę mu wpuścić, to jest tragedia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wishina
Golden profesor
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:40, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
My Indi od małego przyzwyczajaliśmy do różnych rzeczy, do grzebania w pysku, w uszach, oczach i teraz to procentuje.
Ładnie daje sobie uszy czyścić, czesać, wycinać futro między palcami, zabierać z pyska różne świństwa (dziś wyciągałam z miedzy zębów kawałki fizeliny!). A wszystko dzięki smakołykom,ale nie tylko.
Zauważyłam, że dla niej najważniejszy jest komplement. Dlatego rozwodzę sie zawsze słodkim głosem:"o jaki piękny piesek, jaka piękna Indusia, ale super...". I tak przez minutę, nawet do dwóch, w między czasie szukam smaczka. A jest to chytre, po pochwała kojarzy się ze smaczkiem i czymś miłym, więc sama w sobie po pewnym czasie stała się dużą nagrodą.
Ja dopadam Indi kiedy tylko otworzy oczy pospaniu i jeszcze nie kontaktuje, albo jak jest zmęczona lub znudzona i leży spokojnie. Dlatego doradzam usiąść przy psie jak leży i odpoczywa, pogłaskać, obejrzeć ucho, stopę, dać smaczka, pochwalić i odejść. I tak małymi krokami do celu.
Jeśli psiak nie daje Ci się dotknąć, to może jeździj z nim do weta na aplikację maści? Wiem, że to może mało komfortowe, ale nie będziesz się źle kojarzyła, a lekarz zrobi to szybko i wprawnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Donia
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wyrzysk Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:35, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
My naszej suni możemy grzebać w pyszczku przy oczkach nosku czesać kąpać ale jak przychodzi do czyszczenia uszu także nam ucieka gdzie popadnie chowa się za meble pod stoły nie możemy jej przyzwyczaić do czyszczenia a niestety musimy czyscić bo ma oba uszka zabrudzone. Oczka jej przemywamy jest dobrze nie ucieka nie warczy i szczeka a jak tylko widzi buteleczkę z płynem do czyszczenia uszu i wacik tak ucieka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tropik
Szkolony golden :)
Dołączył: 06 Lip 2011
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:57, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Wiecie może co zrobić, kiedy maluch bardzo boi się szczotkowania? Po prostu jak podchodzę do niego ze szczotką to ucieka. Nie chce w ogóle słyszeć o jakimkolwiek czesaniu?
Nie wiem już co robić. Proszę o pomoc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|