Małgorzata Grodziewicz
Szkolony golden :)
Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 11:30, 24 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
no, jakbym o moim Astńciu czytała...ale tak mi pasuje, wystarczy, że dzieciory własne mi za skórę załażą, tylko uwazć trzeba, bo potknąć się o cielsko można w najmniej przewidzianych momentach... miewa napady głupawki na spacerkach,ale krótkie, potem stateczne spacerowanie, wąchanie...byle za dużo kalorii nie spalić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Laprima
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:51, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nasza praktycznie cały czas w domu potrafi przeleżeć, lub chodzi, żeby ją głaskać (na powitania nie mogę narzekać, bo wtedy robi się z niej wulkan radości, co w kółko piszczy w różnej tonacji, a ogonkiem robi 200% normy ). Zabawkami się wogle nie bawi i to mnie dobija, że ona się chyba wiecznie nudzi. Ewntualnie z kimś. Jak była szczeniakiem to taki kapeć był, a najgorsze było to, jak wszędzie czytałam, że szczeniaki ciągną, są pełne energii, itp.
Po pierwszej cieczce też wyspokojniała. Z psami pobawi się, ale z niektórymi tylko jak jest bitwa o patyk, którą niestety zwykle wygrywa i olewa psa przeżuwając zdobycz. Z innymi w kółko lata, a niektóre, z którymi zna się najlepiej, potrafi całkowicie zignorować.
Do tego ja muszę bardzo uważać jak się z nią bawię, bo ona przenosi zabawę ze mną, na sposób zabawy z psami. Jak bawiłam się z nią w "tarana", na spacerach przestała wskakiwać na psy, tylko zaczęła biec i całym bokiem je taranować, albo brykać w nie zadkiem. Dlatego też mam wrażenie, że już się tak dobrze nie bawi, jak kiedyś - jej sposoby są nieskuteczne, a jak pies ją ciągle przewala, to zajmuje się sobą (nie, żeby mi zależało aby ona tylko przewracała inne psy - nie przeszkadza mi że to ona jest przewracana, tylko, że potem już się przestaje z takim psem bawić).
Wodę uwielbia, ale aportować nie chce - za patykiem biegnie jak szalona, po czym patyk w zęby i albo kładła się na miejscu złapania i go przeżuwała, albo ewidentnie pokazując, że mi go nie odda, biegła wprost na mnie, po czym dwa metry przede mną ostry łuk i tuż za mną kładła się.
Obecnie na spacerze to ja ją muszę ciągnąć do przodu (ale dowiedzieliśmy się, że może mieć problem z sercem), gorąca nie znosi, w kółko chce wąchać.
Na szkoleniu były to trzy psy w jednym: autyzm - potrafiła będąc przyczepiona do słupka napiąć smycz tak, że dalej już nie mogła sie poruszyć i tak stać (bez szarpania się, chęci iścia dalej, czy na boki) ; ADHD - dostawała furii, czy histerii, koziołkowała, skakała w górę, na boki, robiła fikołki, chwytała smycz w zęby i się na niej wieszała, a ja mogłam stać w miejscu całkowicie to jej zachowanie ignorować i jej to nie przeszkadzalo ; a trzecie i najrzadziej występujące to był pies idealny do pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|