|
|
Autor |
Wiadomość |
mayfairy
Szczeniaczek
Dołączył: 10 Mar 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: opolskie Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:23, 10 Mar 2012 Temat postu: Na spacerze mój pies to Jekyll+Hyde - pomocy! |
|
|
Witam wszystkich doświadczonych właścicieli goldenów.
Mam 7 m-czną sunię.
Od początku miałyśmy naturalny problem na linii pan-smycz-pies, bo Meg potwornie ciągnęła. Systematycznie udało się ją względnie tego oduczyć, zdarza jej się szarpnąć, czasem wyrwać się do psa, ale wyjście z domu nie jest już mordęgą.
Pod jednym, niestety, warunkiem. Kiedy wychodzę z sunią sama, ja czy mąż, pies jest fajny, posłuszny, nie ciągnie. Z reguły są to wyjścia tylko za potrzebą, ale dłuższe spacery we dwójkę też się zdarzają i wtedy spacer jest przyjemnością.
Inaczej jest, kiedy wybieram się na spacer z psem i 2-letnim dzieckiem. Pies dostaje małpiego rozumu z radości, wyrywa mi rękę, nieraz przeczołgała mnie po trawniku. Nie muszę dodawać, że jestem rozdarta na dwoje, bo niestety, ale ta moja dwójka dzieciaków każda ciągnie w swoją stronę.
Wiem, że pies zakodował sobie, że kiedy wychodzę z nim sama idzie siku, a kiedy wychodzi nas więcej, to idzie pobiegać i stąd ta ekscytacja.
Wiem, że może to wyglądać banalnie, ale kiedy muszę podzielić uwagę na dwoje (bo aby dojść do naszego wybiegu trzeba przejść wzdłuż ruchliwej ulicy) to nie mogę skupić się tylko na psie, a jakiekolwiek próby w ogóle nie przynoszą skutku i prawie biegniemy za psem.
Nie wiem, jak ten problem rozwiązać, bo jak mówię, nawet kiedy biorę psinę sama na wybieg, to idzie normalnie. Kiedy idzie z nami ktoś jeszcze - ręka sina.
Proszę o rady. Nie chcę zostawiać psa w domu, kiedy idę z dzieckiem na spacer, a i nie mam tyle czasu, żeby wychodzić z psem osobno na wybieg.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sizar
Szczeniaczek
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:52, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Z mojego doświadczenia powiem, że to nie jest takie proste. Trzeba zwrócić uwagę na wiele czynników np. w jakim nastroju Ty jesteś, w jakim dziecko, czy kontrolujesz psa od samego szykowania się w domu, czy moze tu juz sie ekscytuje, czy wychodzisz pierwsza z domu z klatki, a pies za Tobą czy odwrotnie... To wszystko wpływa na całość. Trzeba zwrócić też uwage na to że to okres jeszcze młodzieńczy psa. My się jeszcze cały czas uczymy ale już jest ok. Podczas spacerów "chodnikowych" mówię do znudzenia równaj i dyscyplinuje, aż do skutku. Często zatrzymujemy się "stój" przed pasami na chodniku jak nie idzie ok i ruszamy jak sie opamięta. Jak schodzimy schodami i jak wchodzimy tez jest często "stój" to pozwala nad kontrolę nad psiakiem i później to owocuje dobrym zachowaniem. Są różne metody na równaj oczywiście pozytywna metoda czyli skupienie na przewodniku jedzonko kliker te sprawy można podejrzeć na youtube Jacek Gałuszka Wesoła Łapka lub trochę dominacji czyli szarpnać smyczą w bok i luzować musi być luźna smycz nie naprężona (lub kilka szarpnięć cyklicznych, aż do skutku - nie ciągnąć smyczy) W naszym przypadku sukces pojawił się kolosalny jak pies nie wyprzedza mnie - nie wyprzedza nawet swoim pyskiem. Sizar ma 15 m-cy i teraz często ale jeszcze ćwiczymy idzie BEZ SMYCZY i równa do mnie lub stój i sie zatrzymuje. Także życzymy cierpliwości i powodzenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tira
Szczeniaczek
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DE Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:58, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jak oduczyć psa ciągnięcia smyczy?
Metod jest kilka.
Twoj pies ciągnie smycz, należy się po prostu zatrzymać. Nie szarpniemy smyczą w przeciwnym kierunku, pies i tak będzie próbował uciec od bólu spowodowanego uciskiem,a zatrzymanie się sprawi, że pies nauczy się, iż ciągnięcie smyczy nie przynosi żadnego pozytywnego skutku. gdy Twoj pupil się uspokoi, kontynuujemy spacer, nagradzamy go smakołykiem i chwalimy. Wielokrotne powtarzanie tych czynności powinno przynieść oczekiwany efekt.
Mi sie udaje;)
Powoli,ale to zawsze cos;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mayfairy
Szczeniaczek
Dołączył: 10 Mar 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: opolskie Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:23, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
@ Sizar
Staram się pilnować, żeby jako pierwsza wychodzić z domu/klatki i aby pies schodził równo lub za mną po schodach.
Pies ekscytuje się już kiedy widzi, że ubieram dziecko i dopóki nie wyjdziemy, jest do ogarnięcia. Kiedy każę jej siedzieć i czekać, jest posłuszna. Kiedy tylko przejdziemy przez próg mieszkania to tragedia, pies jest jak głuchy, nie reaguje na żadne metody wychowawcze. Zatrzymywanie, klikanie, nagradzanie, dotychczas poważane przez psa komendy totalnie na nią nie oddziałują. Mam wrażenie, że jest w amoku.
Przejrzę jeszcze tematy dot. skupiania uwagi psa na sobie, bo tego tematu faktycznie jeszcze nie zgłębiłam, ale jestem już zrezygnowana. Poważnie rozważam kolczatkę na okoliczność spacerów 2+1, choć jestem totalnym przeciwnikiem kolczatek i innych negatywnych reakcji na psie nieposłuszeństwo...
@ Tira
Metody przez Ciebie opisane jak najbardziej u nas skutkują... Dopóki pies ma na spacerze 1 towarzysza. Nie będę się powtarzać, ale ogólnie naszym problemem jest nadmierna ekscytacja i brak posłuchu, kiedy nie idziemy same.
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sizar
Szczeniaczek
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
mayfairy
Szczeniaczek
Dołączył: 10 Mar 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: opolskie Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:19, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Myślę o kolczatce bardziej w akcie desperacji, ogólnie nie chcę katować psa takimi metodami, bo wiem, że takie jej zachowanie to mój błąd wychowawczy.
Nie słyszałam o obrożach kantar, przejrzę filmiki, dziękuję!
[edit] gapa ze mnie, jednak słyszałam o kantarach, pod inną nazwą
Myślałam już o takiej obroży i też o szelkach, ale mam wrażenie, że jest to tylko pozorna pomoc, bo przecież ciągnąć przez to nie przestanie.. tylko mnie będzie łatwiej ją utrzymać.
Od jutra rano biorę się za szkolenie z pełną parą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mayfairy dnia Nie 23:25, 11 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:31, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Znajac zycie, najlepiej byloby chodzic z sunia i dzieckiem za kazdym razem przez jakis czas - wtedy moze nie kojarzylaby wyjscia w skladzie 2+1 z tylko dlugim spacerem i przestalaby sie ekscytowac. Tylko ze domyslam sie, ze to trudne do przeprowadzenia technicznie. Moze urozmaicajcie pory tych spacerow, niech to nie bedzie zawsze tak samo, ale idzcie we trojke na dwa nie bardzo dlugie spacery - czyli rozbijcie zalozmy dlugi godzinny na dwa polgodzinne? Albo zmiencie trase dojscia na wybieg, chociaz troche? Wydaje mi sie, ze jakakolwiek zmiana w tej rutynie, w ktorej pies sie tak bardzo ekscytuje moglaby pomoc. Pies zaskoczony zmiana tez sila rzeczy zwraca wieksza uwage na przewodnika, bo nie wie co sie dzieje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki Megulowa
Golden profesor
Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chełmek Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:56, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
I ja wtrące swoje 3 grosze - kantarki pomagają tylko przezz chwilkę. One nie oduczą psa ciągnięcia. Jeśli pies jest puszczany an spacerku, ale do tego bezpiecznego miejsca trzeba podejść i nei radzimy sobeiu z psem, to owszem dobry pomysł, żeby ubrać psu kantarek. Ale chodzić ciągle i ciągle w kantakrku to przesada, a jak mu go ściągneimy to nadal będzie ciągnąć niemiłosiernie
Ja polecam taką metodę jak ,,karne mety". Opisze tak pokrótce o co w tym chodzi
Bierzesz psa na spacerek na smyczy. Na początku próbuj tą metode, tam gdzie pies jest spokojny, gdzie raczej nei ciągnie( ogródek, trawka koło bloku itp. ). Wyznaczasz linie startu i mety, na której znajduje sie coś, do którego pies chce dojść( zabawka, smakołyki, osoba, pies itp ). Nie powinna być to długa trasa, tak o koło 5 m na początek starczy Ustawiasz się na linii startu. Pies siada koło nogi. Mówisz: idziemy czy iną komende, jaka zaczynacie spacerek. Idziecie, a ghdy poies pociągnei, mówisz ,,ee" czy ,,nie" lub inną komende, na która pies reaguje i wie, ze zrobił coś źle. Po komendzie wracasz an linie startu, usadzasz psa, mówisz komende i idziecie. Ciągnie, to komenda, powrót, siad, komenda zaczynająca i idziecie. Udało sie przejsć bez ciągniecai to dajesz psu tą zabawke czy cuś co tam było i radośnei wołasz: super, świetnei" czy coś takiego
I to by było tyle jak pies już nie ciągnie w tym miejscu to przechdozisz do tgo, gdzie już sie więcej rzeczy dzieje
U nas to podziałało. 3 razy tak -przeszłysmhy cały spacer i Megi już później zrozumiała o co chodzi i nei ciągnie! A gdy ejj coś się pokiłbasi w głowie to raz zawrócimy i już przestaje ciągnać
Pozdrawiam
Wiki
PS: pisz jak wam idzie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola2721
Mały goldenek
Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:21, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Nasz Demon w domu jest grzeczny (o ile też jesteśmy w domu) jeśli wychodzimy zawsze coś zmaluje. Potrafi otworzyć sobie szafę z drzwiami przesuwanymi więc powyciąga zawsze rzeczy a ostatnio pogryzł córce jej rysunki więc był płacz. Na dworzu jeśli nie widzi innego psa to idzie (z moim mężem) spokojnie, ze mną to bywa różnie. Ale spuścić ze smyczy to go nie mogę bo zaraz dostaje takiej głupawki , że jest nie do opanowania a jak zobaczy psa to od razu leci i żadne wołania nie pomagają. Jak widzę innych właścicieli z pieskami które idą sobie grzecznie bez smyczy to wierzyć mi się nie chce że tak może być. Więc Demon biega wolno tylko na wybiegach dla psów lub na działce która jest ogrodzona. Czy Wy tez tak macie z waszymi pupilami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:06, 02 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Pies sam z siebie nie jest pieskiem chodzącym grzecznie przy właścicielu bez smyczy. Psa trzeba tego nauczyć. I kiedy nauczysz - uwierz, może chodzić spokojnie bez smyczy. Nic się samo nie robi. To wymaga pracy. Zarówno postawienie granic w domu, jak na spacerach. Co nie zmienia faktu, że pewnie lepiej chować rysunki, czy inne rzeczy, na których nam zależy, dopóki nie nauczymy psa, że to co nasze, albo leżące w jakimś miejscu jest nie do ruszania. Na forum jest sporo "przepisów" zarówno na nauczenie psa chodzenia przy nodze, jak nieciągnięcia na smyczy, opanowywania nadmiernej ekscytacji, przywołania... Poczytaj i życzę cierpliwości i wytrwałości w szkoleniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|