|
|
Autor |
Wiadomość |
Brita
Golden profesor
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków/ Niepołomice Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:25, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
rozumiem o co ci chodzi ale uwierz mi ze lepiej robic to na szelkach bo pies doskonale czuje kazde drgniecie linki a obroza sluzy do spacerow jak pies umie chodzic na luznej smyczy.
takie jest moje zdanie, ja mojego gordona nigdy nie skazywalabym na takie meki, przeciez kazde szarpniecie obrozy to ucisk na krtan
ale to moje zdanie a kazdy oczywiscie niech robi tak jak uwaza za stosowne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sidkwa
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dom mój tam, gdzie buty moje Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:08, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
ja też to robiłem w szelkach, są wygodniejsze w tym przypadku dla psa i dla nas - a poza tym najważniejsze... gdy pies biega swobodnie linka nie może być naprężona - naprężamy ją dopiero przy wydaniu komendy "do mnie". Jeżeli podbiega do was obcy pies, no cóż wtedy już po treningu, możesz albo pozwolić na zabawę, albo odgonić obcego psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunax
Golden profesor
Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 10:31, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja już po prostu nie wytrzymuję
Lunka, gdy zobaczy jakiegoś psa w oddali od razu do niego biegnie nie zważając na moje wołania. Nie obchodzi jej, że ja stoję i czekam, wołam ją i na przemian płaczę. Ona ma to gdzieś. Nawet by nie mrugnęła, gdybym sobie poszła do domu, ba, nawet by nie zauważyła. W końcu kończy się to tak, że muszę po nią iść. Wtedy zatrzymuje się ze skruszoną miną, a we mnie się po prostu gotuje.
Teraz, gdy jest w miarę sucho zabieram ją na pola, które są zaraz za parkiem. Tam przynajmniej mam jako taką pewność, że nie ma mi gdzie zwiać. A gdy ją zawołam, żeby do mnie przyszła, to udaje, że nie słyszy. Nawet gdybym miała nie wiem, kiełbaskę w ręce to i tak nie przyjdzie, bo ważniejsze jest węszenie i rozglądanie się za psami.
Ostatnio jak byłyśmy na polach pobiegła w jakieś chaszcze. Wołałam ją chyba z 10 minut zanim przyszła. Wracała oblizując się. Usiadła przede mną, a ja się schyliłam i powąchałam jej pysk. Okazało się, że zjadła... kupę
Czasami przychodzi do mnie gdy ją zawołam, a wtedy cieszę się jak dziecko, ludzie się gapią na mnie jak na idiotkę, no ale cóż
Ehh... ja już nie mam do niej siły...
Bardzo proszę o jakieś rady i pomysły.
Pozdrawiamy
Natalia i uciekinierka Luna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina14
Golden profesor
Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 3374
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reszel
|
Wysłany: Nie 11:00, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A moze szkolenie by pomoglo..?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa&Duffel
Golden profesor
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 2605
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:39, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Natalia, ja mam z Dufflem podobny problem. Gdy zobaczy coś, go go interesuje, dąży do tego za wszelką cenę i biegnie do psa, człowieka, przedmiotu...mnie przy tym zupełnie ignorując. Nie pomaga wołanie, gwizdanie, uciekanie w przeciwną stronę...on się zachowuje, jakby mnie w ogóle nie widział i nie słyszał. Parę razy zwiał mi i cudem nic mu sie nie stało. Jedyną osobą, która go puszcza luzem i której się "w miarę" słucha, jest tata.
I to jest dla mnie dziwne. Bo to ja głównie go szkolę, nagradzam itd. a tata nic z nim nie robi. pewnie czuje przed nim respekt, bo tata potrafi mu wlać, jak nie przyjdzie, ale ja nie chcę tak robić...dla mnie to nie jest dobra metoda. Byliśmy na szkoleniu, nawet na 2 (najpierw grupowe, potem indywidualne) i to nic nie dało, owszem, przez jakiś czas ładnie się słuchał, a potem nic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justi24
Gość
|
Wysłany: Czw 13:04, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie mam już siły...Jest taki problem, że Kaja na dworzu całkiem głuchnie. W domu dosyć ładnie wykonuje komendy. Ale jak już pójdzie na dwór to koniec. Zachowuje się tak jakby mnie tam w ogóle nie było. Zajmuje się tylko sobą , nie idzie ją niczym zainteresować. Mogę sobie wołać do białego rana to i tak nic nie da. Nie pomagają żadne smakołyki, zabawki, kompetnie NIC! Często robię tak że ją wołam i ide w przeciwnym kierunku. Owszem ona będzie za mną biec ale w odległości ok. 3 m, nie podejdzie tak, aby dać się złapać. A jak np. kucnę i ją wołam to ona (czasem) podejdzie na jakieś 5 m. zacznie się cieszyć i uciekać w drugą stronę. Najgorszy problem jest wtedy jak dorwie jakiegoś kijka. Wtedy się położy i zacznie go gryźć, a jak próbuję do niej podejść to ucieka jakby mówiła "goń mnie" Naprawdę już nie wiem co mam robić. Nie mam jej jak chwalić, bo ona prawie nigdy jeszcze do mnie sama nie podeszła. A przecież jak ją sama złapie to skarcić też jej nie mogę, bo będzie jeszcze gorzej.
A ostatnio to już mnie w ogóle zdołowała. Położyła się i jadła sobie trawkę. Więc ja ją wołam i idę w przeciwnym kierunku. A ona? Zaczęła za mną biec więc ja się odwróciłam i chciałam ją zachęcić aby do mnie podeszła, a ona wtedy w tył zwrot i dalej poszła się bawić. No więc ja jeszcze dalej idę, a ona NIC! Straciła mnie z oczu i nawet się tym nie przejęła, tylko dalej bawiła się w najlepsze. Pomóżcie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobek
Szczeniaczek
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bialystok
|
Wysłany: Pią 11:49, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie mam już siły...Jest taki problem, że Kaja na dworzu całkiem głuchnie. |
Czy ćwiczysz przywołania regularnie?
Jeśli tak to ile czasu to trwa, miesiąc pół roku , rok?
Cytat: | W domu dosyć ładnie wykonuje komendy. Ale jak już pójdzie na dwór to koniec. |
Większość psów tak postępuje ale jest to kwestia wiedzy właściciela na temat przywołań - na forum jest na ten temat dużo napisane
Cytat: | Zachowuje się tak jakby mnie tam w ogóle nie było. Zajmuje się tylko sobą , nie idzie ją niczym zainteresować. Mogę sobie wołać do białego rana to i tak nic nie da. |
Tak zachowuje się pies który informuje cię że przyjdzie ale ......
Wysyła więc całą masę sygnałów a wygląda to tak jak opisałaś .
Cytat: | Nie pomagają żadne smakołyki, zabawki, kompetnie NIC! |
Bo ze smakołykami i zabawą powinien się wiązać pewien rytuał pracy ,Czy twój pies ma taki rytuał ?Czy nauczyłaś go że zabawa lub smakołyk jest tylko po wykonaniu zadania , a nie jako wabik .
Cytat: |
Często robię tak że ją wołam i ide w przeciwnym kierunku. Owszem ona będzie za mną biec ale w odległości ok. 3 m, nie podejdzie tak, aby dać się złapać. A jak np. kucnę i ją wołam to ona (czasem) podejdzie na jakieś 5 m. zacznie się cieszyć i uciekać w drugą stronę. |
Czy jeśli zawołasz to wówczas mimo smakołyku czy zabawy bierzesz psa na smycz i wracasz do domu?
Jeśli tak się dzieje to smakołyk lub zabawka jest przekupstwem a pies o tym wie bo wówczas spacer się kończy - w jego pojęciu jest to kara
Cytat: | Najgorszy problem jest wtedy jak dorwie jakiegoś kijka. Wtedy się położy i zacznie go gryźć, a jak próbuję do niej podejść to ucieka jakby mówiła "goń mnie" |
Jeśli pies "upoluje 'coś w tym wypadku jest to kijek to uważa ten kijek za swoją zdobycz i zrozumiałe jest że ucieka i bawi się z tobą tak jak z innym psem w pogoń To jest mądre ze strony psa Powinnaś mieć inny kijek na wymianę , bawić się nim sama i zwiewać od psa wówczas ten przybiegnie i dostaje twój kijek za to że przyszedł.Masz więc zawsze coś na wymianę . Zabawa w wymianę sprawia że pies chętnie przychodzi po nową zabawkę , warunek - nie łapiesz go i nie bierzesz na smycz i nie wracasz do domu .Smycz zapinasz i odpinasz i tak zmiennie
Cytat: | Confused Naprawdę już nie wiem co mam robić. |
Poczytaj dokładnie tematy na forum i zdobywaj wiedzę Potem spróbuj stosować ją w zabawie ze swoim psem Czytaj książki dotyczące podstaw pracy z psem .I trenuj , trenuj , trenuj Nie ma innej możliwości Jesli być co dzień bawiła się z psem w przywołania po kilkanaście razy to twój pies będzie wracał bo to polubi .Ale musisz znać zasady współpracy z psem tak by sprawiało to mu przyjemność
Cytat: | Nie mam jej jak chwalić, bo ona prawie nigdy jeszcze do mnie sama nie podeszła. |
Piszesz że w domu to robi :)Więc podchodzi:) Nauka nagradzania psa to dość skomplikowane zadanie Sam smakołyk czy zabawa nie jest nagradzaniem .
Cytat: | A przecież jak ją sama złapie to skarcić też jej nie mogę, bo będzie jeszcze gorzej. |
To oczywiste , poza tym za co chcesz karcić skoro uczysz ?
Cytat: | A ostatnio to już mnie w ogóle zdołowała. Położyła się i jadła sobie trawkę. Więc ja ją wołam i idę w przeciwnym kierunku. A ona? Zaczęła za mną biec więc ja się odwróciłam i chciałam ją zachęcić aby do mnie podeszła, a ona wtedy w tył zwrot i dalej poszła się bawić. No więc ja jeszcze dalej idę, a ona NIC! Straciła mnie z oczu i nawet się tym nie przejęła, tylko dalej bawiła się w najlepsze. Pomóżcie! |
Jeśli się wściekasz że twój pies nie przychodzi to mądrością psa jest dokładnie to co zrobiła twoja sunia iść sobie Trawka jest zdecydowanie ciekawsza od ciebie .
Zacznij od początku to wiele miesięcy treningu ,Poczytaj o przywołaniach z użyciem linki i nie dołuj się bo to twój ukochany pies i zupełnie cię nie rozumie Spraw by było inaczej Zależy to tylko od ciebie Pies robi to co mu proponujesz Twoje propozycje są nudne więc wybiera wszystko oprócz ciebie Za to cenię psy , za ich niezwykłą mądrość
Ludzie często chcą szybko , dają psu zadanie do wykonania nie zastanawiając się czy jest ono zrozumiałe przez psa . Podstawą jest wiedza na temat nagradzania oraz znajomość "Sygnałów Uspakajających "
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justi24
Gość
|
Wysłany: Pon 20:41, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
bobek - bez obrazy ale Twoja wypowiedź wiele mi nie pomogła. Jeśli chodzi o rozumowanie psa to w pewnym stopniu jestem jego świadoma, ale to niestety nic mi nie daje. Wiesz ile ja sie naczytałam o przywołaniu psa? Ale to tylko teoria i szczerze - nic mi ona nie pomogła. Bo co z tego że w domu pies do mnie przyjdzie, dostanie smaczek, pochwałę itd, jak na dworzu w ogóle nie wraca na mnie uwagi. Ostatnio jest jeszcze gorzej, bo jej nos to się od ziemi nie odrywa. Ciągle tylko wącha i wącha Więc ja sobie wołam i wołam... szkoda tylko że do psa to nie dociera Więc może jeszcze raz poproszę o jakieś konkretne rady.
Ostatnio zmieniony przez justi24 dnia Pon 20:42, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunax
Golden profesor
Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 22:36, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To ja może napiszę co u nas
Luna jest grzeczniejsza, teraz prawie każdy spacer do dla mnie przyjemność Może z tego po prostu wyrosła?
Kontakt z psami jest taki: idziemy bez smyczy, Lunka dostrzega psa i do niego najczęściej biegnie, gdy usłyszy moje wołanie lub zobaczy, że powoli się oddalam biegnie za mną Czasami, gdy głuchnie to po prostu chowam się jej. Gdy zobaczę, że mnie szuka, patrzy gdzie jestem, to ją wołam, Luna przybiega i pochwały
Żadko chodzimy na smyczy, no chyba że podczas powrotu do domu.
Jeśli chodzi o zabawę z jakimś psem to gdy już musimy iść wołam ją i najczęściej to nie skutkuje, wtedy zaczynam iść, po chwili Lunka zauważa, że mnie nie ma i idzie za mną
Jak narazie jest w miarę dobrze, mam nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze lepiej
Pozdrawiamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
caroline81
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:08, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
justi24 napisała:
Cytat: | Ciągle tylko wącha i wącha Więc ja sobie wołam i wołam... szkoda tylko że do psa to nie dociera Więc może jeszcze raz poproszę o jakieś konkretne rady.
|
Ty sobie wołasz i wołasz, a pies nie reaguje, to znaczy moim zdaniem, że nie rozumie o co Ci chodzi...
Dla niego być może to wołanie oznacza biegaj i baw się?
Pies nie robi Ci na złość, zastanów się nad tym jaki błąd popełniłaś...
Ja zgadzam się z wypowiedzią Bobek. Udzieliła Ci cennych rad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:53, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
a ja polecam książkę "Aria do mnie" - idąc krok po kroku nauczysz psa przywołania w 100%, wypróbowane nie tylko przezemnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simon
Golden profesor
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1393
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:28, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ja wtrace swoje trzy grosze...
Nasz Vasco zaczal nas dostrzegac i reagowac na cokolwiek dopiero po kastracji.
Wczesniej zadne szkolenie, zadna ksiazka i opisane w niej metody nie skutkowaly, tylko dlatego, ze hormony przeslanialy mu cala reszte i widzial tylko psy.
Oczywiscie przez dwa lata go szkolilem, na rozne metody, ale teraz wiem, z perspektywy czasu, ze niekiedy po prostu sie nie da,a le to juz musi stwierdzic weterynarz, czy nieposluszenstwo wynika z zaburzen hormonalnych, czy moze nie jestescie na tyle konsekwentni.
Dodam jeszcze, ze obecnie Vasco zachowuje sie pieknie. Owszem, zcasem podbiegnie do psow, ale w zasadzie za kazdym razem juz od nich go bez problemow odwolam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justi24
Gość
|
Wysłany: Wto 14:33, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Eh... nie sądze żeby w moim wypadku hormony miały coś do rzeczy
Słyszałam edyta o tej książce aczkolwiek ostatnio chyba przestałam wierzyć w książki. No ale jeśli ją poleczasz to przecztam... dzięki.
Ale tak w ogóle to Kaja dzisiaj mnie zaszokowała. Wyszłam z nią na wybieg, ale na lince. Raz ją zawołałam, spojrzała się na mnie ale nie przybiegła. Więc nakierowałam ją linką, podbiegła i została pochwalona. Tak zrobiłam jeszcze raz, a później sama 2 razy do mnie przyszła (fakt że "do mnie" mówiłam dwukrotnie) ale zawsze to coś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunax
Golden profesor
Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 20:22, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Co do kastracji w mojej książce o szkoleniu piszą tak:
Zalety kastracji:
- pies jest spokojniejszy i nie stresuje się obecnością suk w cieczce
- zmniejsza się jego skłonność do włóczęgowstwa
- zmniejsza się tendencja do zachowań kopulacyjnych
- szkolenie staje się łatwiejsze
- poprawia się ogólnie charakter, zwłaszcza stosunek do innych psów
- zmniejsza się ryzyko problemów z prostatą w starszym wieku.
To był taki mały OT z mojej strony
Poza tym bardzo się cieszę, że Vasco wreszcie się słucha
Pozdrawiamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Śro 17:39, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
justi24 napisał: | Eh... nie sądze żeby w moim wypadku hormony miały coś do rzeczy
Słyszałam edyta o tej książce aczkolwiek ostatnio chyba przestałam wierzyć w książki. No ale jeśli ją poleczasz to przecztam... dzięki.
Ale tak w ogóle to Kaja dzisiaj mnie zaszokowała. Wyszłam z nią na wybieg, ale na lince. Raz ją zawołałam, spojrzała się na mnie ale nie przybiegła. Więc nakierowałam ją linką, podbiegła i została pochwalona. Tak zrobiłam jeszcze raz, a później sama 2 razy do mnie przyszła (fakt że "do mnie" mówiłam dwukrotnie) ale zawsze to coś |
No więc jesteś na dobrej drodze, żeby skorzystać z zaleceń książeczki Jacka Gałuszki "Aria do mnie!". Przeczytaj uważnie i zacznij stosować . Bo właśnie "mniej więcej" tak się zaczyna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alicja dnia Śro 17:41, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|