klatka czy korytarz gdy piecs sam w domu

alke01

Cześć
Pytanie jest proste.
Otóż Moris jak każdy dorastający zaczyna rozrabiać gdy zostaje sam w domu.
Obecnie ma do dyspozycji salon z aneksem kuchennym i korytarzem gdyż nie ma tam drzwi.
Pozostałe pokoje są pozamykane.
Niestety coraz bardziej rozrabia i zjada to czego nie powinien. (np rolka papieru toaletowego którą zwrócił po 5 dniach)

Dla jego bezpieczeństwa naszych mebli oraz jego samego pytanie mam:
- czy zakupić klatkę i zamykać go w niej jak wychodzimy?
- czy zamontować płotek taki jak dla dzieci pomiędzy salonem a korytarzem (szerokość ok 180cm ale da radę)? Na korytarzu nic po za zamykaną szafą nie ma.

W korytarzu nie ma okien ale chyba za ciemno mu tam by nie było.

Niby klatki są polecane a co wy sądzicie ?

Dundi

Ja bym go zostawiła w otwartej przestrzeni z płotkiem. I zabrała z zasięgu pyska papier toaletowy Wink

A gdzie ma legowisko? Powinno być też tam

alke01

legowisko a raczej kocyk ma w salonie przy kanapie.

Legowiska miał dwa oba zasikał i rozszarpał zębami w 5 minut. (niby cordura wytrzymała ale szwy oraz zamki już nie

Dundi

Dobrze, żeby kocyk (może drugi) miał w przestrzeni, w której spędza czas gdy jest sam. I tam zabawki/gryzaki etc.

jack182

My zakupilismy bramkę 176cm i odgrodziliśmy nią koniec korytarza.
Tam jest jego posłanie i miska z wodą. Tam dostaje również kości do gryzienia.
Bramka, gdy jesteśmy w domu jest zawsze otwarta i jeśli Mufi idzie tam na posłanie to nikt mu wtedy nie przeszkadza - to jest jego azyl.
Gdy wychodzimy z domu oraz na noc, zamykamy bramkę i Mufi spędza tam spokojnie czas. Ma tam swoje zabawki i pieluchę (ma na razie 11 tygodni), która ostatnio jest już sucha.
Wydaje mi się, że jest to lepsze rozwiązanie niż klatka w której raczej pies nie czuje się komfortowo. Za bramką ma około 6 m2 przestrzeni, więc nie czuje się zbytnio ograniczony.
Oczywiście, nie można traktować tego miejsca jako odosobnienia za karę, bo przestanie być azylem i zacznie się źle kojarzyć.

Elma

My zastosowaliśmy klatkę ale tylko przez pierwsze 2 miesiące i staraliśmy się aby nie zostawała w niej sama na więcej niż 5 godzin. Dostawała też do niej zawsze dużą wędzoną kość. Chodziło o to, żeby nauczyła się, że jak nas nie ma to się śpi lub gryzie to co jej damy. Teraz zostawiamy ją z kością ale już bez klatki. Ma do dyspozycji cały przedpokój. Na razie, odpukać

poza drobiazgami jak plastikowy narożnik przy listwie, nic nie zniszczyła.

alke01

Wybraliśmy jednak opcję otwartej przestrzeni.
Zbudowałem płotek oddzielający kanapę od reszty salonu a na drzwi do pokoju zamontowaliśmy metalową bramkę.
Tym sposobem Moris ma salon korytarz i kuchnię do dyspozycji a kanapa i wszystko co jest za nią jest bezpieczne. zostaje tylko komoda i stół na którym musi być zawsze pusto bo inaczej jego szczęki się tym zaopiekują.

Elma

Wszystko co zadziała a nie będzie psu szkodzić, to będzie dobrze

. Ja klatkę planowałam od razu jako środek prewencyjny na niszczenie i sikanie w domu, nie docelowy tylko tymczasowy. I jeszcze po to, żeby była do niej przyzwyczajona na wszelki wypadek, np. gdybyśmy musieli ją zostawić w jakimś miejscu, gdzie mogłaby coś zniszczyć albo co ważniejsze np. pożreć coś co by jej mogło zaszkodzić. Teraz wchodzi do niej jak dostanie smakołyk albo nową zabawkę, żeby jej na pewno nikt nie zabrał Wink

ale już jej w niej nie zamykamy. Pewno Twój też jak zmądrzeje nie będzie już potrzebował płotków, czego oczywiście życzę

jack182

Elma

nie mam okien w przedpokoju

ale jest jasny bo światło wpada przez drzwi z pokojów.

jack182

jack182

hipahipa

My kupiliśmy klatkę, zamiast posłania i właśnie na takie okazje. Ale nam pies zrobił psikusa i wcale nie jest potrzebna. Czasem w niej śpi oczywiście w otwartej. A jak zostaje to ma całe mieszkanie dla siebie.