|
|
Autor |
Wiadomość |
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:33, 27 Kwi 2009 Temat postu: Jak uchronic przed samochodem...? |
|
|
Przeszukałam już forum pod tym katem, ale znalazłam tylko wątki o tym, jak psy miały wypadki samochodowe, co utwierdza mnie w przekonaniu, że ten temat trzeba poruszyć. Jak oduczyć psa podbiegania do samochodów, bezwarunkowego zaufania do nich? Kiedy podjeżdżamy naszym samochodem, a Dundi jest na dworze - trzeba go trzymać, żeby nie wbiegł pod samochód. Dopóki to był nasz samochód i nasza super ostrożność - nic się nie stało. Ale ostatnio na spacerze Dundulcowi jakby odbiło - zobaczył samochód i puścił się do niego pędem, nie zwazając kompletnie na moje wołanie, gwizdanie, krzyki. On praktycznie zawsze wraca i jest posłuszny, nie wiem co się stało tym razem. Samochód nie był podobny ani do naszego, ani do samochodu przyszłych teściów, nie wiem dlaczego tak do niego pogonił. Na szczęście to było na bocznej uliczce, facet jechał bardzo wolno i zatrzymał się, jak tylko zobaczył co się dzieje, nic sie nie stało. Ale jestem przerażona, nie wiem co robić. Dundi musi lubic samochód, a nie się go bać, bo duzo wyjeżdżamy, nie chcę, zeby się bał do niego wsiadać. Zawsze, kiedy idziemy przy ulicy -jest na smyczy, zawsze przy prezejściu dla pieszych - to samo. Ale jak widać wszystko może się wydarzyć, a ja chciałabym wiedzieć co robić! Jeśli macie jakieś rady lub pomysły - bardzo proszę, podzielcie się! Myślę, że to przyda się nie tylko mi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
chickoritka
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Suwałki Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:09, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nie chcesz żeby pies podbiegał do pędzącego samochodu- oducz go, są metody , sposoby aby psa tego w bezstresowy sposób oduczyć (trzeba tylko poszukać w góglach bądź udać się do jakiegoś szkoleniowca), a przed samochodem psa nie uchronisz- ja zawsze powtarzam rodzicom , że pies jest jak małe dziecko na które trzeba w mieście i poza miastem pilnować jak oka w głowie bo nie wiadomo co mu do łba strzeli, naucz podstawowych komend - siad, stój/zostań, nie itp to będziesz spokojniejsza.. ale to wymaga bezwzglednej konsekwencji w działaniu....(a nie raz zrobił to zrobi i następny..)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:38, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
po to napisałam, żeby dowiedzieć się o metody, nie miałam żadnego innego celu. wiem, że tu na forum piszą też szkoleniowcy, dlatego pytam tutaj. nie musisz mi mówić, że pies jest jak małe dziecko, wiem o tym doskonale i chyba każdy odpowiedzialny właściciel psa o tym wie. mam nadzieję, że wynikało to też z mojego pierwszego postu... Dundi zna podstawowe komendy i wykonuje je zazwyczaj w 100%, chociaż żaden pies nie jest idealny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Wto 16:46, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem trzeba nauczyc komendy, na ktora pies bezwarunkowo sie zatrzyma. zawsze i 100%.
Rudy zna: STOP.... wtedy po prostu trzeba stanac w miejscu, chocby deba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indiana
Szkolony golden :)
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 18:03, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dundi napisał: | Ale ostatnio na spacerze Dundulcowi jakby odbiło - zobaczył samochód i puścił się do niego pędem, nie zwazając kompletnie na moje wołanie, gwizdanie, krzyki. On praktycznie zawsze wraca i jest posłuszny, nie wiem co się stało tym razem. |
Psy to drapieżniki, czyli w mniejszym/większym stopniu przejawiają różne zachowania z łańcucha łowieckiego.
Tym razem włączył mu się instynkt pogoni za uciekającym obiektem.
Mirra_Spyke napisał: | Moim zdaniem trzeba nauczyc komendy, na ktora pies bezwarunkowo sie zatrzyma. zawsze i 100%.
Rudy zna: STOP.... wtedy po prostu trzeba stanac w miejscu, chocby deba |
Nauczyć komendy STOP albo bezwględnego PRZYWOŁANIA.
Jeśli nie czytałaś jeszcze, tu masz dobrze opisaną naukę przywołania, w tym przywołania awaryjnego: [link widoczny dla zalogowanych]
oraz naukę przywołania z pogoni: [link widoczny dla zalogowanych]
(Teksty pochodzą z archiwum listy dyskusyjnej kliker, moderowanej przez Barbarę Waldoch).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:53, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
bylam na szkoleniu, czytalam artykuly, ksiażki p. Mrzewinskiej i p. Galuszki, cwicze z Dundim przywolanie codziennie wielokrotnie, bo wiem, ze to najwazniejsza komenda. Zna tez komende "Czekaj", ktora u mnie wlasnie oznacza bezwarunkowe zatrzymanie sie i oczekiwanie na mnie lub dalsza komende. Ale Dundi ma dopiero 8 mies., choc jest super posluszny i wykonuje bardzo dobrze wszystkie komendy, nie jest 100%, szczegolnie jesli chodzi o predkosc wykonywania niektorych polecen Rozumiem Wasze argumenty i oczywiscie sie zgadzam, mam nadzieje, ze jeśli będę w pobliżu, dam radę Go odwolac albo zatrzymac. Ale co, jezeli z jakiegos powodu, na wsi czy nie wiem gdzie, nie bedzie zadnego z nas w poblizu? Chcialabym, zeby maly wiedzial, ze samochod jest grozny i moze mu zrobic krzywde, ale wlasnie nie wiem jak ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
galax
Golden profesor
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szwecja Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:45, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Gdy mialam Guccia mialam wrecz te same sytuacje.
Wjezdzalam do ogrodu to , moj nieumyslny tata puszczal do mnie psa a ja zatrzymywalam sie.Gdy natomiast ja bylam w domu i ktos przyjezdzal to wychodzilam z nim. dawalam komende siad i czekaj az pozwole mu pobiec. Gdy auto sie zatrzymalo i wysiadli pasażerowie to wtedy mowilam biegiem i on bieg sie przywitac. na wszelki wypadek jednak zawsze trzymalam go za obroze. Za dobre zachowanie byl nagradzany i tak na okraglo.
Natomiast na spacerze jak chodzilismy pobocznymi drogami i auto jechalo, nie raz chcial pobiec za autem i nawet raz to zrobil, dlatego zaczelam go uczyc , ze jak auto jedzie to siadal i czekal az przejedzie. kazde spokojne czekanie nagradzalam smakolykiem albo miziankiem. Szybko pojął.Gdy to juz opanowal to przechodzilismy kolo aut normalnie i jak nie zwracal na nie uwagi to nagroda , a jak zwracal to bez nagrody sie obylo.Potem zauwazylam ze jak auto jedzie to on zchodzil nawet na bok. Czasami sie ogladnal , ale ja nie zwracalam na to uwagi tylko szlam. Gdy natomiast przeszedl bez ogladania sie, pogoni to nagroda.I tak do skutku.
Zauwazylam tez ze moj pies na ogrodku czekanie na gosci robil tylko ze mna. Innych nie sluchal, no i niestey potem stalo sie co sie stalo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:36, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
dzięki galax, pójdę za Twoim przykładem i postaram się wprowadzić coś podobnego w życie. zawsze to jakis pomysł i szansa na to, że jakoś wejdzie do psiego łebka. kurcze, męczy mnie to strasznie. raz na spacerze, po chodniku jechał jakiś !@#@$#*)% na takim małym motorku, strasznie głośnym. Dundi miał trochę za luźno zapiętą obrożę i przestraszył się tak bardzo, że zostałam z obrożą w ręku, psa na szczęście złapał przytomny pan stojacy kilkadziesiąt metrów dalej. ale zlękłam się naprawdę nie na żarty. to było daleko od ulicy, na chodniku, ale ten chłopak jechał na motorze, mógł mu zrobić krzywdę ale pieseczek to nie człowiek, nie mogę mu przetłumaczyć tak, czy inaczej, dzieki bardzo za wskazówki i jeszcze raz wyrazy współczucia z powodu Gucciego... ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
galax
Golden profesor
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szwecja Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:42, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przypomialam sobie , ze na kursach szkoleniowych mowili nam zeby przyzwyczajac psa do hałasu. Nalezalo jechac do centrum i pochodzic po parkingach miechy autami. Na poczatku gdzy jest mniejszy ruch , a potem stopniowo coraz wiekszy i obserwowac pieska.Nie reagowac jak sie boi, a nagradzac za odwage ze spokojnie stal. przechadzac sie dosc ruchliwymi ulicami.Tak aby przyzwyczaic go do roznych pojazdow.
Na jednym z zajec spotaklismy sie na dworcu kolejowym i psa pzyswajalismy do pociagow i ich dzwiekow.to samo robilismy z autobusami.
Troche to potrwa ,ale lepiej pozniej niz wcale.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez galax dnia Czw 8:43, 30 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:33, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ale czy to nie jest tak, że pies się wtedy właśnie mniej boi samochodów? ja do tej pory raczej nie chciałam, zeby podchodził ufnie i odwaznie do stojacych samochodow, bo nie wiem, na ile odroznia stojacy od jadacego? skoro to cos stoi spokojnie i mozna kolo tego przejsc, czemu nie podbiec kiedy jedzie? nie wiem, kurcze. chyba jednak zapisze sie na jakies szkolenie znowu. albo po prostu pogadam z jakims szkoleniowcem, moze cos doradzi. jak sie czegos dowiem - dam znac, moze kto inny tez skorzysta z tej wiedzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
galax
Golden profesor
Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szwecja Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:12, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No tak, moj raczej nie odrozniaj jadacego auta od stojacego, bo wbiegl mi prosto pod auto, wiec moze narazie daruj sobie wizyty w miescie. pocwisz gdzies na pobocznych drogach. ucz go zeby stal albo siedzial jak bedzie auto przejezdzac, tak bedzie najlepiej.
Ja mieszkam w lesie i do miasta z nim nie jezdzilam czesto, byle tylko troche pocwiczyc skupianie sie w chalasie i do ludzi.Z ludzmi szlo nam gorzej bo on z kazdym chcial sie witac, a nie kazdy lubi jak 30kg zwierze do niego lgnie
Moja rada- pocwicz na pobocznych drogach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:51, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
no brzmi nieźle, ale ja mieszkam w środku miasta... a na bocznych drogach, jak Dundi widzi samochód, to natychmiast zaczyna uparcie szczekać i warczeć, bo uważa to chyba za zamach na jego własność i spokój - no bo co to ma być, jakiś samochód w lesie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Golden profesor
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 22:15, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ja mieszkam w środku miasta... a na bocznych drogach, jak Dundi widzi samochód, to natychmiast zaczyna uparcie szczekać i warczeć, bo uważa to chyba za zamach na jego własność i spokój - no bo co to ma być, jakiś samochód w lesie? |
Irena już ci wyjaśniła o co chodzi - włącza mu się odruch pogoni, co jest związane z instynktem łowieckim.
Jedyne wyjście na teraz - linka i nauka porządnego przywołania oraz ignorowania szybko poruszających się obiektów.
To nie chodzi o naukę " samochód jest zły i może zrobić krzywdę" - bo pies tego nie zrozumie - ale o naukę obojętności i kontrolę instynktu łowieckiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|