 |
|
Autor |
Wiadomość |
JerzyW
Golden profesor

Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 5249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Galomin Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:10, 26 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Hania_Edi napisał: |
Apropos Millana... Widzialam kilka odcinków z nim (lepszych i gorszych), ale wystarczył mi ten jeden - http://www.youtube.com/watch?v=nJyPPbZxyXw żeby już go nigdy więcej nie oglądać i niepotrzebnie się nie denerwować. Widziałam ten odcinek od początku do końca i sorry, ale to, co zrobił dyskredytuje go z moich oczach na całej linii. Dziękuję bardzo za taką asertywność. |
Widziałem ten kawałek kilka tygodni temu.
Ja nie mam pojęcia o co chodziło, co miał osiągnąć i dlatego nie mam zamiaru dyskredytować całości jego działań a szczególnie "linii przewodniej" .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciej&Kas
Szczeniaczek

Dołączył: 24 Kwi 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:23, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No cóż - ja wprawdzie całego odcinka nie widziałem, ale ten fragment chyba dość solidnie wyjaśnia jakie jest niebezpieczeństwo związane ze stosowaniem metod konfrontacyjnych w pracy z psem. Walka fizyczna ze zwierzakiem bywa skuteczna, gorzej, jak pies odpowie nam tą samą drogą..
Zresztą, jeszcze pół biedy jak się to stosuje zgodnie z psim savoir-vivre. Tutaj postąpiono wbrew niemu, w dodatku totalnie ignorując psią mowę ciała.. I tak skończyło się bardzo delikatnie, bo gdyby to był rottek to Millan by programu mógł nie dokończyć
A jest tyle innych, przyjemniejszych, łatwiejszych i bezpieczniejszych metod..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maciej&Kas dnia Śro 18:26, 08 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
laskotka
Mały goldenek

Dołączył: 16 Kwi 2013
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:16, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Przejrzałam temat, ale możliwe że przegapiłam taki moment od kiedy można uczyć psa ładnego chodzenia? Od szczeniaka ( 3msc ) czy trzeba poczekać? Wiem, może to głupie pytanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FibiLeo
Golden profesor

Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:21, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Od samego początku najlpeij. Żeby broń Boże nie utrwalić nawyku ciągnięcia, bo potem wyeliminowanie tego jest bardzo trudne. Wiem, bo na własnej skórze doświadczam konsekwencji mojego braku konsekwencji na początku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
laskotka
Mały goldenek

Dołączył: 16 Kwi 2013
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:45, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
FibiLeo napisał: |
Od samego początku najlpeij. Żeby broń Boże nie utrwalić nawyku ciągnięcia, bo potem wyeliminowanie tego jest bardzo trudne. Wiem, bo na własnej skórze doświadczam konsekwencji mojego braku konsekwencji na początku. |
Dziękuje za odp
My właśnie od ponad tyg próbujemy chodzić grzecznie. Na początku mąż więcej z nią wychodził i było totalne szaleństwo na smyczy. Ja wychodze często z córką i z Lily i pogodzić się tego nie dało, bo się plątały, stąd wzięłam się do pracy, często ludzie dziwnie patrzą, nie którzy się odezwą że to szczeniak który potrzebuje szaleństwa, stąd moje pytanie. Owszem, cudów na razie nie ma, brak nam było komendy `równaj`którą od jutra wprowadzimy. Na razie ręce bolą, od mocnego trzymania, często (może to błąd) dosyć krótko by się nie wyrywała. Przy mocnym szarapniu cofam ją jednym pociągnięciem i się zatrzymuje, Lilka popatrzy i zaraz też czeka. Są również te milsze momenty gdzie idzie bardzo grzecznie, smycz pięknie luźno zwisa co mi się najbardziej podoba Najgorzej mamy jak łapie patyk w pysk, bo wtedy jest szaleństwo i tragedia jest jak innego psa widzi. Za to wieczorkami urządzamy sobie luzy i biegamy, ale po jakimś czasie pada i też grzecznie wraca heh
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez laskotka dnia Czw 22:46, 09 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
JerzyW
Golden profesor

Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 5249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Galomin Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:59, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Może podrzucę takie coś
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
justyna0827
Szczeniaczek

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:55, 13 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Spotkałam się tutaj ze zwrotem, sportowe chodzenie na smyczy. Czy możecie mi nakreślić jak to wygląda?
Czy to jest to chodzenie, które powinno być na wystawach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donna
Doświadczony goldeniarz

Dołączył: 27 Sie 2012
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:03, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
To chodzenie na kontakcie wzrokowy czyli pies nie tylko idzie przy nodze, ale także nie odrywa wzroku od twarzy przewodnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
justyna0827
Szczeniaczek

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:12, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuję
Chyba nierealne u nas w najbliższym czasie;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Setaarius
Mały goldenek

Dołączył: 24 Kwi 2012
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:32, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
justyna0827 napisał: | Dziękuję
Chyba nierealne u nas w najbliższym czasie;] |
Realne tylko wymaga dużo pracy, żeby utrwalić na dobre:) Sztuczka polega na tym, żeby np. wziąć do ręki dwa smaczki, przywołujemy pieska obok nogi i dajemy jeden smaczek, a drugi wędruje do góry i trzymamy go np. przy klatce piersiowej blisko ciała. Co jakiś czas podajemy i chwalimy psiaka, wspierając się komendą Sposobów jest kilka, u nas ten działa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Setaarius dnia Czw 19:34, 15 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FibiLeo
Golden profesor

Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:46, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
A co jak piesek nasz kochany ma w d... smaczki? Wszelkie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Setaarius
Mały goldenek

Dołączył: 24 Kwi 2012
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:02, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
FibiLeo napisał: | A co jak piesek nasz kochany ma w d... smaczki? Wszelkie?  |
Koleżanka mam wrażenie poirytowana Ja myślę, że na każdego psa jest smaczek,(osobiście nie spotkałem na spacerze psa, który by nie szalał za krojonymi suszonymi żołądkami wołowymi, ale myślę, że wybór różności dla psów jest tak duży, że coś się znajdzie a poza tym można samemu też coś upichcić ciekawego), jeżeli pies jest alergikiem na prawie wszystko to wtedy trzeba próbować np. ulubiona zabawka, przedmiot nasączony czymś pachnącym itp... kreatywność koleżanko, kreatywność... każdy najlepiej zna swojego psa... i każdego psa można czymś zainteresować w formie nagrody, zabawy itd...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Setaarius dnia Czw 22:30, 15 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FibiLeo
Golden profesor

Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:10, 16 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Absolutnie nie poirytowana. Miałam nawet lol dodać, ale zapomniałam
Nie, nie ma takiego smaczka, który zająłby jej uwagę na dłużej. Ona w ogóle jest wybredna, czasem z niej wręcz niejadek, a na spacerach jest bardzo mało zainteresowana jedzeniem i absolutnie żaden smaczek nie odwróci jej uwagi od np idącego przed nią ulubionego kolegi. Żaden smaczek ani żadna zabawka. Jej poziom ekscytacji jest wówczas tak duży, że nic jej nie powstrzyma przed wyrywaniem ręki. Próby siadu, wyciszenia nie pomagają, znaczy pomagają na maksymalnie 3 sekundy.
Byłyśmy w tej sprawie na szkoleniu i tam pani też powtarzała jak mantrę, że odpowiedni smaczek załatwi sprawę tyle, że nie załatwiał, najwyżej na trzy minuty.
Szczerze mówiąc ja przestałam wierzyć w smakołyki i zabawki bardziej atrakcyjne od tego co na zewnątrz. Może gdybym ją realnie głodziła albo nigdy w życiu się z nią poza tym nie bawiła to by coś dało. A tak owszem przez chwilę jak nic się dzieje i tyle.
Szczerze mówiąc bardziej działa na nią sam fakt, że ja od niej czegoś oczekuję i wie czego oczekuję i wówczas nie zawsze, ale często spełnia moje oczekiwania. A nagrody potem często nawet nie chce.
Po prostu zaczynam wątpić w cały ten system nagród, który powszechnie i z nabożną czcią uznaje się za jedyny i w stu procentach skuteczny. Może to się sprawdza z niektórymi psami, ale nie ze wszystkimi.
Nie uznaję też kolczatek, dławików ani kopniaków w boczek więc jak na razie jestem pozbawiona pomysłu na naprawdę skuteczne szkolenie. Im więcej czytam i wypróbowuję tym bardziej wątpię w to co czytam. Tyle.
Na szczęście Fibi to względnie grzeczny i niekłopotliwy pies więc jakoś dajemy radę...
Jedyne co się dla nas sprawdza i gdzie widzę realny efekt to uświadomienie psu, że choćby nie wiem jak się buntował zrobimy i tak to, co ja chcę, a nie to, co ona. Ale to nie nagroda jest tu motywacją tylko brak innej opcji. Nagroda jest oczywiście przy okazji tyle że ma małe znaczenie. No i ta zasada nie zawsze da się wdrożyć. Np jak jest bez smyczy i biegnie się witać z ludźmi to jej nie powstrzymam bo nie dogonię
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez FibiLeo dnia Pią 1:17, 16 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Setaarius
Mały goldenek

Dołączył: 24 Kwi 2012
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:09, 16 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Nala też taka była, do ukończenia roku, ale z tego wyrosła choć ma dopiero 1,5 roku Mogłem ją wołać jak pobiegła się przywitać, że hej... działało to w max 2 przypadkach na 10:) ale często wogóle :)Myślę, że w jej przypadku jest to zasługa tego iż codziennie spędza minimum 1,5 godziny na zabawach z innymi psami i swobodnie biega się wtedy witać z ludźmi więc myślę, że jej sie to już trochę znudziło . Obecnie już ją to tak nie kręci. Owszem przywita się, ale nie zawsze i zazwyczaj tylko na ulotną chwilę Skoro mówisz 3 minuty no to niech sesje trwają 1-2 minuty, ale co np 15 minut, a z czasem wydłużaj... Mamy znajomą 2 letnią Gordonkę, która na smyczy złoty pies i kolejno zalicza kursy posłuszeństwa, ale jak się ja spuści to jest ślepa i głucha na właścicieli totalnie, a zatacza przy tym szaleństwie okręgi wielkości kołującego Boinga:) I taki taniec z nią potrafi trwać godzinę W szkole do której chodzą stwierdzili, że ma ADHD:) A byłaś z psiakiem w zoologicznym? Jeżeli nie to może niech pochodzi i powącha, a jak coś łapnie aż się uszy zatrzęsą to ją masz:) Może kupić sznurek z konopii naturalnych i nasączać np. moczem zająca itp:) wiem, że to skrajna opcja, ale....? W ten sposób może polubić różne zabawki. Nala najbardziej lubi jak pisałem żołądki bo pachną trochę moczem i odchodami i to ją kręci gdyż uwielbia się wytarzać lub zjeść takie delicje odkryte na spacerze, ale na szczęście nie wszystkie:) uszy jej odpadają również nad kawałkami świeżej wołowiny:) Ale ona z natury jest łakomczuch i śmieciara więc zjada wszystko poza wysokiej jakości karmami:) Czym lepsza karma tym bardziej fe:) Skoro lubi się bawić z innymi psiakami to możliwe, że lubi się też ścigać, gonić zdobycz. Może spróbuj frisbee jako nagroda za każde dobrze wykonane ćwiczenie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Setaarius dnia Pią 8:13, 16 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FibiLeo
Golden profesor

Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:43, 16 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Fibi też biega luzem i bawi się z psami około 2 godzin dziennie, co nie zmienia faktu, że jak widzi człowieka w 90% przypadków musi pognać i się przywitać i tu moje odwołanie nie działa prawie wcale. Jakiś czas działała dobrze piszczypiłka, ale już się znudziła. Inna sytuacja, kiedy odwołanie nic nie daje to kiedy kopie po nornicę. Od pamiętnego razu jak jej się udało upolować i zjeść tak się nakręciła, że tylko zapięcie na smycz pomaga
Smakołyki już przerabiałyśmy wszelkie - łamane obcęgami na kawałki suszone śmierdziuchy, gotowany kurczak, indyk, parowki, kiełbacha, surowe mięcho, pasztet. Owszem część z tego bardzo lubi, ale nie na tyle, żeby to odwróciło jej uwagę od rzeczy, które są po prostu wazniejsze od jedzenia.
Frisby i podobne zabawy, które sunia uwielbia niestety odpadają ze względu na dysplazję. A wielka szkoda.
Generalnie jest trochę jak z tą koleżanką Nali. Fibi nie ma ADHD ale ma bardzo dużą skłonność do wielkiej ekscytacji, a w tym stanie trudno się do niej dociera. Czasem jak jest względnie wyciszona lub zmęczona może iść na smyczy jak malowanie ale innym razem wyrywa rękę i koniec. Już się z tym trochę pogodziłam, co nie zmaczy, że nie próbuję egzekwować innych zachowań. Jednak po tym jak tydzień żelaznej konsekwencji nic nie dał przyznaję poddałam się nieco, bo chodzenie w kółko jeszcze dłużej mnie przerosło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|