|
|
Autor |
Wiadomość |
_doroti
Mały goldenek
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:22, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja już nie potrafie nad nią zapanować. Nasze spacery wyglądają coraz gorzej jeśli nie idę z nią do lasu tylko chce pochodzić po osiedlu. Teraz chyba zaczyna jej się cieczka, ciągnie się do suk, te na nią warczą, ciągnie się do psów, a tamte z kolei chcą obwąchiwać jej tyłek, ona piszczy, wyrywa się. Masakra! Zastanawiam się czy nie kupić kolczatki chciałam tego uniknąć, ale chyba się nie da. Poza tym tak jak pisałam wcześniej to bardzo miła i posłuszna sunia, w mieszkaniu jest aniołkiem zdyscyplinowanym i mądrym, a jak wyjdzie na dwór wstępuje w nią szatan!
KasiaMM: nie wyobrażam sobie jej założyć czegoś takiego, ale w sumie mogłabym wypróbować. Dogi są piękne, masz jakieś zdjęcia?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez _doroti dnia Czw 21:24, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:57, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
No na pewno lepszy kantar niż kolczatka!!! Kantar nie zadaje bólu, ogranicza ruch i uniemozliwia ciągnięcie, a to jednak zasadnicza różnica!!!
Twój pies z opisu wydaje się totlnie zagubiony i zdezorientowany. Jeśli masz taką szansę, może wyprowadzaj ją o różnych porach, ja bym wybrała takie, w które jest szansa na mniejszy "psi ruch", czyli w ciągu dnia albo późnym wieczorem. Zbyt dużo czynników rozpraszających na pewno nie działa na Waszą korzyść. Jeśli inne psy są takim problemem - spróbuj je omijać. Psy na smyczy w ogóle zachowują się inaczej, są bardziej spięte, łatwiej o konflikty. Jeśli chodzę z Dundim po osiedlu i mam go na smyczy, zazwyczaj staram się nie dopuszczać w ogóle do sytuacji, w której nawet obwąchuje się z innym psem, bo wiem, ze może się to różnie skończyć, a zabawa na smyczach jest wg mnie niebezpieczna, bo łatwo się zaplątać. Dlatego na naszych spacerach na smyczy myślę dwa razy szybciej i reaguję cztery razy szybciej - jeśli muszę minąć innego psa, Dundi jest ściągany bliżej mnie, przechodzimy na drugą stronę chodnika/ulicy, trzymamy tempo marszowe (Dundi zna komendy "na drugą stronę" i "idziemy"). Takie są realia posiadania psa w mieście. Jak idziemy na dłużej, spuszczam go ze smyczy i nie ma problemu. Ale na smyczy, mimo że nie ciągnie i umie na niej chodzić, tak czy inaczej psy omijamy. Może warto spróbować, bo kolczatka wprowadzi tylko większy niepokój, dyskomfort i zagubienie suni... A to do niczego dobrego nie doprowadzi - na pewno nie do opanowania sytuacji...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dundi dnia Czw 22:06, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
_doroti
Mały goldenek
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:13, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Masz rację, jak wychodzę z nią na szybkie siku ok 23-24 to rzeczywiście jest spokojniejsza, nie ma nikogo na osiedlu, spuszczam ją też między blokami. Najgorzej jest wtedy kiedy wie, że np. idziemy do lasu pobiegać, ciągnie się niesamowicie, albo jeśli idziemy z moim chłopakiem do sklepu i ją zabieramy wtedy nie wie na kim się skupić (na mnie czy na nim). Boję się ją zabierać w ruchliwe miejsca bo wtedy najchętniej z każdym by się przywitała i każdego polizała. Ostatnio była taka sytuacja, że po spacerze w lesie jak już wychodziliśmy podbiegł piękny złoty Goldas i chciał się bawić więc spuściłam Shelby ze smyczy, no ale goldenek niestety szybko z zabawy chciał przejść do kopulacji (Pani włascicielka tłumaczyła, że to młody pies i on tak ma). Moja sunia wpadła w panike, wystraszyła się piszczała, zabrałam ją i już w drodze do domu szła grzecznie przy nodze, nigdzie się nie ciągnęła nic ją już nie interesowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:48, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Możesz wypróbować lekkie szarpnięcia za smycz (tak, aby pies miał dyskomfort), gdy ciągnie a w momencie jak się zatrzymuje smakołyk. Oczywiście wszystko poparte komendami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:12, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ciągnięcie przy ekscytacji, kiedy idziemy na długi spacer znam doskonale - Dundi mimo że jest opanowanym, spokojnym psem, który umie chodzić na smyczy, też potrafi odstawić cyrk jak wie, że idziemy na dłużej Teraz to się zdarza sporadycznie, ale był okres, kiedy tak było permanentnie. Pomogło zmienianie trasy "dojścia". Szliśmy na około, albo przez inne skrzyżowanie, albo na chwilę w drugą stronę i dopiero zawracaliśmy we właściwą stronę - najwazniejsze było rozproszenie Dandulcowego parcia do celu. Nastawiał się na coś i ciagnął do tego jak szalony, a ja krzyżowałam mu szyki, więc musiał się przystosować do nowej sytuacji, badziej skoncentrować. Wydaje mi się, że chodziło głównie o wybicie go z tego szalonego ciągnięcia. Ja miałam alternatywne trasy, jakbym nie miała, może próbowałabym z super smakołykiem i ćwiczeniami. Może stanięcie w połowie drogi i powtórka ze sztuczek jest jakimś pomysłem? Odwrócenie psiaka od "celu", jakim w Waszym wypadku jest las.
Co do innych spacerów - jeśli macie taką opcję, ograniczcie na razie wszystkie czynniki rozpraszające - idź na spacer albo Ty, albo chłopak. Tak jak pisałam, jeśli jest opcja wychodzenia o porach mniej uczęszczanych - wykorzystajcie to. Im bardziej pies skupiony na Was, tym lepiej. Ona się uczy, a po pobycie na wsi wydaje się mieć za dużo rozpraszających czynników. Nie radzi sobie, więc szaleje, ciągnie itd. Jeśli wiesz, że coś ją specjalnie rozprasza, pomyśl szybciej i zareaguj - idzie człowiek z psem: zmień kierunek, każ jej usiąść zasłaniając trochę widok, niech zrobi prosta komendę, za którą zostanie nagrodzona. Idą ludzie, z którymi wiesz, że będzie chciała się przywitać - zawołaj ją radośnie, podbiegnij kawałek, skup uwagę na sobie innym zachowaniem. Małymi kroczkami, cierpliwie, a wszystko się uda. Nie ma cudów, nie będzie od razu idealnie, ale na pewno się uda!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:57, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie ten moment, gdy dochodzimy do miejsca, w którym mała małpka ma być puszczona ze smyczy to najgorszy moment spaceru. Walczymy z tym już też nie wiem ile miesięcy. Nie pozwalam jej na to, zmuszam, żeby po każdym szarpnięciu zluzowała smycz i zawróciła do mnie (zmuszam, bo inaczej dalej nie pójdziemy). Ale to wszystko działa na 3 sekundy, a potem od nowa. Smakołyki tu się nie sprawdzają - za duży poziom ekscytacji
Powiem tak - jest na pewno lepiej niż było i to raczej sporo lepiej, ale gdzie nam do dobrze? To po prostu długi i żmudny proces naprawdę i chyba trzeba się z tym pogodzić. I nie poddawać się. Kiedyś się uda
A kolczatka to żadne rozwiązanie. Po chwili pies się przyzwyczai i będzie znów ciągnąć. Dawno temu swoje ON-ki prowadzałam w kolczatce (to kiedyś uznawano za całkiem normalne i też padłam ofiarą tego poglądu ). W momencie ekscytacji fruwałam tak samo jak za Fibi w obroży. A szczerze mówiąc poza momentami ekscytacji to i w obroży Fibi chodzi pięknie. Toteż odradzam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Biała Dama
Mały goldenek
Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legionowo Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:00, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Layla chodziła na szkolenie, więc w teorii potrafi chodzić przy nodze.
Co innego jest na spacerach. Oczywiście stara się wyrwać gdy widzi idącego człowieka (kiedy ja ją muszę akurat wziąć na smycz). Cóż. Zaopatrzyłam się z materiałową obróżkę pół-zaciskową i ćwiczymy na smakołykach. Czasem warto wziąć ze sobą jakąś piłkę żeby pies zwrócił uwagę na człowieka , i w tedy został nagrodzony zabawą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KasiaMM
Mały goldenek
Dołączył: 25 Lut 2013
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starachowice Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:34, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
_doroti napisał: |
KasiaMM: nie wyobrażam sobie jej założyć czegoś takiego, ale w sumie mogłabym wypróbować. Dogi są piękne, masz jakieś zdjęcia? |
A dlaczego sobie nie wyobrażasz a kolczatkę sobie wyobrażasz?
Halti nie robi psu krzywdy , ŻADNEJ! Kolczatka robi!
Zdjęcia są w dziale przedstaw się
Edit:
Moim zdaniem rozwiązaniem tu jest tylko szkolenie.
Powinniści udać się na posłuszeństwo tylko takie gdzie nie szkolą kolczatką a smakołykami. Uważam , że samej będzie Ci ciężko coś z tym zrobić bo po prostu nie masz do tego wiedzy ale nie martw się na szkoleniu i ty się nauczysz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KasiaMM dnia Pią 9:41, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rutka
Golden profesor
Dołączył: 14 Lis 2011
Posty: 1208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CIESZYN Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:55, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
A myśmy chodzili w kółko cały tydzień po ulicy i Kodi sie nauczył zwracać na mnie uwagę może spróbuj wygląda to tak że wychodzisz na drogę idziesz mały kawałek mówisz imię psa i noga i wtedy skręcasz np w prawo i znowu pare kroczków i skręt..myśmy tak ćwiczyli tydzień Kodi nauczył się przez to,że musi nas słuchać,żeby wiedzieć gdzie i kiedy skręcamy,Z każdym dniem ćwiczenia coraz bardziej luzniejszą smycz miał pod koniec tygodnia robiąc kółka wogóle nie czułam że smycz trzymam potem tydzień krótkich spacerków na drodze lepiej ze strony ulicy niż trawy,żeby nie rozpraszały psiaka te zapachy. I oczywiście chwila zapomnienia jak chciał ciągnąć do przodu to komenda noga i skręt i kółeczko i siad i leżeć i na nowo noga i w drogę.U nas się to sprawdziło wiadomo trochę nam to zajęło czasu ale udało się (Kodi to trudny psiak jeśli chodzi o takie nauki ) Kodi już nie ciągnie i spacery są przyjemnością wiem,że nie którzy tu mogą pomyśleć,że przecież Kodi ma kolczatkę ale to nie dzięki niej się nauczył chodzić a kolczatka była potrzebna na jego ataki na inne psy..miał taki okres..chwała minął i szczerze mówiąc może nawet w tym miesiącu kupuję szelki dla niego,bo też już nie potrzebna mi ta kolczatka bo juz do żadnego psa nie doskakuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:36, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
My idziemy się pouczyć chodzenia na smyczy pod okiem specjalistów. mam nadzieję, że podpowiedzą mi jakieś sposoby na moją małą maupę Jak coś się sprawdzi to obiecuję się podzielić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pola06
Golden profesor
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 2123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:15, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wie może ktoś,czy do rally-o,obedience obowiązkowe jest chodzenie przy lewej,czy prawej nodze? Ja zawsze przy prawej,bo tak wygodniej,ale nie wiem..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pola06 dnia Wto 13:17, 05 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JerzyW
Golden profesor
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 5249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Galomin Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:56, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Pola06 napisał: | Wie może ktoś,czy do rally-o,obedience obowiązkowe jest chodzenie przy lewej,czy prawej nodze? Ja zawsze przy prawej,bo tak wygodniej,ale nie wiem.. | Ewo to zależy czy rally jest na kontynencie czy na wyspach. Tam obowiązuje ruch lewostronny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pola06
Golden profesor
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 2123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:50, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tak,tak Jurku,już wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JerzyW
Golden profesor
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 5249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Galomin Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:29, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
_doroti napisał: | Ja już nie potrafie nad nią zapanować. Nasze spacery wyglądają coraz gorzej jeśli nie idę z nią do lasu tylko chce pochodzić po osiedlu.
Poza tym tak jak pisałam wcześniej to bardzo miła i posłuszna sunia, w mieszkaniu jest aniołkiem zdyscyplinowanym i mądrym, a jak wyjdzie na dwór wstępuje w nią szatan! | Ciekaw jestem ile Twojego udziału jest w tym wszystkim
Myślę, że w mieszkaniu też jesteś miła i pozytywnie nastawiona do otoczenia a jak wychodzicie na dwór wstępuje w Ciebie szatan. Mała nie wie o co chodzi i wszędzie widzi niebezpieczeństwo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:54, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ja też już jestem bliska zwątpienia. Fibi jest materią po prostu mega ciężką. Wszystko jest super dopóki nie spotkamy kumpla. Kumpla, z którym Fibi bawić się nie może, bo on traktuje ją strasznie, a ona ma dysplazję. W momencie, kiedy go widzi wpada w amok. Nie reaguje na nic. Skacze do przodu z całą siłą i mocą, raz za razem usiłując mi się wyrwać, kiedy próbuję przeczekać. Oczywiście uraża się tym samym w te swoje łapki. Żaden smaczek, żadna zabawka, nic nie działa. Zero kontaktu.
Dzisiaj tak się szarpała, że ja nie dałam rady. Po prostu wyrwała mi smycz z ręki. Pobiegła, została stłamszona, już nawet kumpel nie okazał się przyjazny. Złapałam ją, a ona swoje. Każę jej usiąść, siada, czekamy, aż Mars odejdzie, a ona co chwila nagły wyskok do przodu. To była półgodzinna walka. Myślałam, że ją zamorduję po prostu
Byłam tak wnerwiona i zmęczona, że już nie omieszkałam głośno ją informować, że jak wrócimy do domu to ją zamorduję po prostu, zabiję. Wiadomo, ona i tak nie rozumie, co mówię. Ale za to jakiś babsztyl zrozumiał i musiałam jeszcze odbyć awanturę z jakąś mega głupią babą wymyślającą mi od najgorszych, bo jakoby maltretuję psa. Boże, ludzie są nienormalni. Gdybym ją w ogóle kiedykolwiek biła to na pewno dostałaby baty w tym momencie. A że nie dostała to chyba o czymś świadczy
W każdym razie nie wiem jak radzić sobie z jej szaleństwem na widok kolegi Marsa, tudzież innych mega ekscytujących bodźców. Byłyśmy na szkoleniu. Staram się stosować do zaleceń, aczkolwiek ostatnio też nieco odpuściłam, przyznaję. A odpuściłam dlatego, że zawracanie jej na siłę, żeby iść w drugą stronę jak ona ciągnie oznacza ogromne obciążenie dla jej bioder właśnie. Podobnie drzewko Ktoś może zna jakąś bezpieczniejszą dla dysplastyków metodę ćwiczenia nie ciągnięcia niż to zawracanie i zatrzymywanie? Od razu mówię - w momencie ekscytacji nie działa ani żarcie, ani zabawka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|