Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna

Golden proba dominacji !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie
Autor Wiadomość
seba13
Szczeniaczek
Szczeniaczek


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:17, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Dzięki za radę, myślę że skorzystam z cennych porad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 22:03, 15 Kwi 2009    Temat postu:

seba13 napisał:

Odpowiem na razie na pytania Gochy. Jeśli chodzi o komendy to nasz pies podstawowe już zna min. siad, łapa, zawołany przychodzi.
fakt, faktem wiele mu w domu wolno co nie ukrywam jest błędem.
Bity nigdy nie był a jeśli chodzi o zabieranie mu czegoś to nie ma problemu pod warunkiem że nie jest to jedzenie. Kilka razy zabierałem mu na spacerze coś co znalazł i chciał zjeść i też problemu nie było. Karciłem go wtedy słownie. jeśli chodzi o to co z psem robimy to dużo się z nim bawimy, bardzo lubi aportować.
Warczy tylko przy misce i gdy ma jakiś smakołyk. Powtórzę że tylko na mnie tak reaguje.
A jeszcze najlepsze w tym wszystkim jest to że codziennie rano to ja go karmię i wychodzę z nim na spacer a on mi się w ten sposób odpłaca


Wiesz, ja myślę, że kilka razy zabrałeś mu cenne znalezisko z pyska - domyślam się, że trochę na siłę, sam nie chciał oddać, co?
i on teraz obawia się, że pan w pobliżu jego miski albo jego smakola = może znowu odebrać mi jedzenie... Plus skarciłeś go słownie - jak, pewnie krzyknąłeś, ?
Żona i dziecko pewnie nigdy tego nie robili, a może żona jak to kobieta, jest delikatniejsza w odbieraniu cennych łupów?
Najwidoczniej dla Twojego psiaka jedzenie stanowi cenny zasób, a Twoja obecność kiedy je - jest kojarzona z zagrożeniem jego utraty. Warczy - czyli ostrzega, nie wolno karać psa za warczenie, bo przestanie ostrzegać a zacznie gryźć.
Lepiej go przechytrzyć!

Ja z takim psem próbowałabym pracować nad zmianą jego emocji, kiedy jesteś w pobliżu jedzenia. To szczeniak, więc je kilka razy dziennie, ale dobrze byłoby, żebyś przynajmniej TY "spalił" miskę i wszystko, co ma dostać - jadł od Ciebie z ręki, oczywiści podzielone na porcje, część z tego jedzenia możesz wykorzystywać do szkolenia posłuszeństwa jako nagrody.

Jeśli nie chcesz tak robić - to drugi sposób - stawisz jego pustą miskę na podłodze i wrzucasz cały posiłek po malutkich kawałkach( np. 3 kuleczki karmy). Pies zje - Ty dorzucasz następną porcję.
W ten sposób pies się uczy, że Ty nie zabierasz, ale dajesz jedzenie.
Jeśli masz czas - możesz usiąść i wziąć miskę na kolana i robić tak samo - troszkę karmy - pies zje, dokładasz itd.
Niech Cię tylko nie podkusi, żeby grzebać mu w misce, kiedy je - nie wiem, kto to wymyślił, ale szczerze mówiąc, sama bym ugryzła gdyby ktoś grzebał mi w talerzu. Wink

Druga rzecz - naucz go wymianki, żeby oddawał Ci gryzaki czy kości, nie czując, że coś bezpowrotnie traci.
Robi się to tak, że wymiankę zaczynamy uczyć od czegoś co pies mniej lubi i stopniowo przechodzimy do bardziej wartościowych rzeczy.
Zawsze jest zamiana : coś na coś o WIELE lepszego - musi być coś, co Twój piesek uwielbia , nie wiem np. kawałek pasztetu? kawalątek śmierdzącedo płucko suszone albo suszonego żwacza ?

W początkowym etapie nauki pies NIGDY nie dostaje samodzielnie kości czy gryzaka - zawsze człowiek trzyma z drugiej strony i co jakiś czas mówi " daj" czy "puść", podsuwając jednocześnie pod nos coś super dobrego. Dobrze jest zaczynać od dużych gryzaków np. suszonego ucha albo penisa wołowego, albo tchawicy, czegoś co swobodnie możemy trzymać z jednej strony.

Pies odda, pochwała, super nagroda i znowu dostaje gryzaka czy kość.
I tak kilka razy, żeby nie kojarzył, że człowiek zabiera mu jego cenną rzecz bezpowrotnie. Kiedy chcesz zabrać gryzak i go schować - mówisz ' puść' i dajesz całą garść czegoś lepszego jednocześnie chowając gryzaka.

Kiedy będziesz mieć to dobrze przerobione - na spacerach zamiast odbierać znaleziska, powiesz 'puść' i wymienisz na smakola.
Po pewnym czasie oczywiście przestajemy dawać smakole za oddanie przedmiotu, chodzi o skojarzenie " oddam, ale ni tracę bo dostanę coś super"!

Po trzecie - problem pożerania znalezisk na spacerach można wyeliminować, ucząc komendy "nie rusz" albo "fe" czy co sobie wymyślicie.
Zasada jest prosta, pies rezygnuje z podjęcia czegoś z ziemi w zamian za coś lepszego, co dostaje od Ciebie. Zaczynasz ćwiczyć w domu, masz gorszy smakołyk ,na którym ćwiczysz " nie rusz" i jak tylko pies się od niego odwróci, chwalisz i nagradzasz lepszym smakołykiem. Najpierw na zamkniętej dłoni, potem na otwartej, otem z ziemi, a potem na spacerach.
Jak to zrobić - masz filmik nr 9, tu używano klikera, ale wystarczy pochwała:

[link widoczny dla zalogowanych]

Od czasu do czasu dajesz psu zjeść "zakazany smakołyk", mówiąc "weź" i dając mu go z ręki ( nigdy nie może zjeść nic z ziemi!).
A jeżeli problem z pożeraniem znalezisk jest duży - na początek czyli na etapie nauki można ubrać psu kaganiec na spacery ( oczywiście ćwiczymy cały cza,s, także na spacerach komendę "nie rusz") - żeby przypadkiem niczego nie pożarł, bo to będzie dla niego jak gra w lotto, rz się udało i znowu będzie próbował.

No, to na razie tyle, jeśli masz jakieś pytania - chętnie odpowiem.
Jeśli zdecydujesz się w ten sposób pracować - daj znać, czy są efekty.
Masz szczeniaka, wystarcz pokazać mu, że nie stanowisz dla niego zagrożenia w tej konkretnej sytuacji, a wszystko powinno być dobrze, nie takie psy już wyciągaliśmy z kłopotów Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seba13
Szczeniaczek
Szczeniaczek


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:29, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Już tak próbujemy i faktycznie nie warczy. Ale powiem też że żona nie jednokrotnie zabierała mu zdobycze i do w stosunku do niej nie wykazuje takiego zachowania. Żona może zabrać mu wszystko nawet bez wymianki. Wygląda na to że żona jest dla niego ważniejsza. Jej bardziej słucha i chodzi za nią krok w krok.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 0:08, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
Żona może zabrać mu wszystko nawet bez wymianki. Wygląda na to że żona jest dla niego ważniejsza. Jej bardziej słucha i chodzi za nią krok w krok.


Wiesz, psy na ogół bardziej lubią kobiety niż mężczyzn.
Kobiety są bardziej delikatne.
Kobiety mają miłe, wysokie głosy i nawet jeśli krzyczą - to robią to w odczuciu psa bardziej przyjaźnie.
Głos mężczyzny jest niski, a przez to często przez psy odbierany jako warczenie, a więc grożenie.
Kobiety mają bardziej wyrazistą "mowę ciała", a psy przede wszystkim czytają właśnie ją oraz nasze emocje.
Kobiety często kochają i rozpieszczają swoje psy, antropomorfizując je i traktując trochę jak dziecko - mężczyźni chcą, żeby pies był posłuszny i często traktują go po prostu jako potomka wilka, któremu należy pokazać, kto w domu jest panem, a kto psem.


Cytat:
już tak próbujemy i faktycznie nie warczy.


O Ty bestio, to ja Ci tu wykład cały robię, a Ty już tak ćwiczysz z maleństwem???? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elficzek
Szkolony golden :)
Szkolony golden :)


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:32, 16 Kwi 2009    Temat postu:

oczywiscie ze mozna spalic miske. to bardzo dobry sposob na zmniejszenie ilosci zmywania. bo po paru mieisacach bedziesz psa karmic tylko z reki....
ale wracajac do tematu. moja wiedza? fakultet na wydziale bilogii UW....zajecia teoretyczne i praktyczne, w terenie oraz na sali wykladowej, wiele godzin filmow dokumentalnych, nie podbarwionych, nie obrobionych dla tv. nie tylko zachowania wilkow, kotow ale rowniez ptakow, owadow itd. po prostu zwierzeta. to byly najbardziej oblegane zajecia. i zasada wpajana nam od pierwszych zajec "nigdy, przenigdy nie wolno nam ludziom tlumaczyc i interpretowac zwierzecych zachowan na sposob ludzki. widzimy jakies zachowanie i z automatu probujemy to interpretowac stosujac logike ludzka - robia tak a nie inaczej bo to ma taki czy inny sens, nasz sens ludzki" to blad. zwierzeta nie postrzegaja swiata w nasz sposob, to co ma sens dla nas, jest dzialaniem bezcelowym dla nich.
przyklad. osobniki slabe w stadzie jedza na koncu, zajmuja najnizsza pozycje w stadzie, nikt ich nie broni poza wiekiem wczesnoszczeniecym. wedlug nas ludzi powinny byc chronione wszystkie osobniki bo sila stada to jego liczebnosc. ale z biologicznego punktu widzenia, a takimi wlasnie zasadami kieruja sie zwierzeta, liczebnosc nie ma tu znaczenia. przezycie gatunku zalezy od sily przystosowawczej poszczegolnych osobnikow stada. a w takim aspekcie silniejsze jest stado skladajace sie z 20 sztuk niz z 30 w tym 10 slabych. slabe osobniki stado oslabiaja, istnieje niebezpieczenstwo ze dostapia rozrodu i dadza slabe potomstwo...i tak stado sie oslabia.
skutecznosc metod. ja psa nie bije, nie krzycze na niego, bo to do niczego nie prowadzi. chce miec psa ktory chce ze mna wspolpracowac, a nie takiego ktory jest zasrtraszony i musi cokolwiek.
"maly" traprzyjechal do mnie jak mial 4 miechy. od razu obszedl mieszkanie i od razu hop na kanape. nie przeszkadzaja mi klaki na kanapie, lubie sie na niej mietosic z psem. ale to ja ustalam reguly. psu wolno na niej siedziec za moim przyzwoleniem i po moim zaproszeniu. wtedy dostal nakaz zejscia. olal to, zostal za kark sprowadzony do poziomu podlogi, i tak pare razy. nastepnego dnia postawilam miske. przeciez nikt w domu nie bedzie czekac z wejsciem do kuchni az pies skonczy. a ten warczy przy misce, na mnie, na moja corke. klapnelam go po pysku. nie mocno ale tak zeby bylo niemilo. potem przyszedl ojciec zeby zobaczyc psa. pies znow stoi nad pusta micha i warczy. i znow klapniecie. ojciec na kanape a pies probuje przed nim zajac honorowe miejsce. ale tym razem juz spojrzal na mnie. krotka komenda "nie", po chwili zastanowienia jednak proba wejscia. moje ostre "nie" i pies laduje znow na ziemi. nastepnego dnia czekal juz na pozwolenie. ja juz moglam lazic wokol miski, potem takze moja corka. teraz on juz pozada naszej obecnosci przy nim gdy je. teraz czeka na pozwolenie wlazac na kanape. zapraszam go tam czesto i nie ma problemu. nie leci na spacer tratujac po drodze wszystkich i wszystko byle szybciej. idzie rowno ze mna. jestem jego przewodnikiem i jedyna osoba z ktora sie liczy, za ktora wodzi wzrokiem, i widze w jego oczach milosc.
tak, traktuje mojego psa jak swoje dziecko, i tak samo jak od dziecka stawiam mu wymagania bo przeciez na tym polega wychowywanie. pies ma prawie rok. zero z nim problemu. jestesmy partnerami. i nie mamy klopotow jezeli chodzi o dogadywanie sie. nie musze palic miski, i zabiegac o jego laskawe wzgledy czy posluszenstwo. wymagam posluszenstwa ale daje mu w zamian duzo wolnosci.
i oczywiscie mozna psa dlugo namietnie uczyc nie wyjadania z trawnikow. pytanie tylko co bedzie pierwsze? pies sie nauczy czy zatruje sie czyms i bedzie problem z glowy? dziecku tez mozna lagodnie tlumaczyc ze do kontaktu paluchow sie nie wklada do kontaktu. ale tu chodzi o bezpieczenstwo. wiec moze by tak radykalniej?
to nie jest po prostu nauka czy wychowanie, tu chodzi o bezpieczenstwo i zycie psa. a w takim przypadku piekna i bardzo skuteczna jest kara od Boga....czyli pies cos dopada na trawniku, my w niego rzucamy czyms co strasznie halasuje, jest nieprzyjemnie, ale zawsze tak zeby pies tego nie kojarzyl z nami. my tylko jawnie mowimy "nie', "nie wolno", "be" czy cos takiego. po kilku takich razach mozemy spokojnie psa obserwowac i widzac ze zaraz cos znajdzie do schrupania od razu "be" i skutek murowany
NIGDY SMAKOLYK TRZYMANY W REKU NIE BEDZIE ATRAKCYJNIEJSZY OD ZEPSUTEJ KIELBASY NA TRAWNIKU! bo ta kielbasa jest zdobycza upolowana. to jest instynkt. zwierzetami nie rzadzi rozum tylko instynkt. i to trzeba przede wszystkim zrozumiec
ale wybor nalezy do kazdego indywidualnie. mozna przeciez przez kolejne nascie lat chodzic na spacer z workiem smakoli....karmic psa tylko z reki.....szczegolnie w przypadku psow duzych fajna sprawa, no i oczywiscie bardzo uwazac poruszajac sie po wlasnym domu zeby naszemu panu i wladcy w czyms nie przeszkodzic
a potem mamy kolejne donioesienia prasy, taki lagodny, taki kochany a zagryzl dziecko....jak tos sie stalo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 10:56, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
"nigdy, przenigdy nie wolno nam ludziom tlumaczyc i interpretowac zwierzecych zachowan na sposob ludzki. widzimy jakies zachowanie i z automatu probujemy to interpretowac stosujac logike ludzka - robia tak a nie inaczej bo to ma taki czy inny sens, nasz sens ludzki" to blad. zwierzeta nie postrzegaja swiata w nasz sposob, to co ma sens dla nas, jest dzialaniem bezcelowym dla nich.


Oczywiście, żeby zrozumieć zachowanie psów, należy wiedzieć dlaczego coś robią i jaki to ma sens dla nich.
Nigdy nie twierdziłam, że jest inaczej i zawsze pizę - traktuj psa jak psa, a nie jak człowieka, a wtedy wszystko będzie prostesze i dla Ciebie i dla niego.

Psy to nie wilki - to wiadomo od dawna , bo równie dobrze można powiedziec, że człowiek to małpa - i to jest taka sama bzdura.
Są znaczne różnice zarówno w fizjologii, w wyzwalaczach zachowań instyktownych , łańcuchu łowieckim itp. Pies nie postrzega rodziny ludzkiej jak stada, a co chyba jest najważniejsze w TD - nie chce zostać osobnikiem Alfa i rozmnażać się ze swoim właścicielem.
TD to mit i nie ma sensu dalej o tym dyskutować, bo ja nie zmienię zdania i Ty też nie.

Cytat:
jestesmy partnerami. i nie mamy klopotow jezeli chodzi o dogadywanie sie. nie musze palic miski, i zabiegac o jego laskawe wzgledy czy posluszenstwo. wymagam posluszenstwa ale daje mu w zamian duzo wolnosci.


No to świetnie.
Ale ja nie piszę o zabieganiu o łaskawe względy psa, a o nauce właściwych zachowań.
Oczywiście, można psa walnąć, ale jak pisałam - każdy pies jest inny, dla jednego wystarczy krzywe spojrzenie albo podniesiony głos właściciela i jest to dla niego taka kara, że już nigdy nie powtórzy danego zchowania.
Innemu wystarczy jeden klaps, wymierzony w odpowiedniej chwili.
A inny - zareaguje agresją, albo przestanie warczeć i ostrzegać, za to następnym razem ugryzie.

Cytat:
wiec moze by tak radykalniej?


Możesz udzielać takich porad, to wolne forum - ale czy weźmiesz odpowiedzialność jeżeli pies pogryzie właściciela?

Jestem szkoleniowcem, który preferuje pozytywne metody szkolenia - szuka drogi porozumienia z psem bez użycia awersji.
Dlatego nigdy przez internet, nie widząc psa, nie zalecę, żeby ktoś na niego krzyknął albo użył jakiejkolwiek przemocy.
Nie rozumiesz najwidoczniej sensu "spalenia miski", nikt nigdy nie mówił, że jest to na całe życie psa, a jedynie w początkowym etapie szkolenia i jest to jedna z zasad NILIF-u.
Zachowania instynktowne - takie jak zżeranie śmieci z trawnika czy tarzanie się w qoopach są niemożliwe oduczenia, ale ja niczego nie oduczam - a jedynie radzę ludziom, jak kontrolować psa i jak nauczyć go, żeby zamiast tego co zamierza zrobić - zrobił coś, co nam odpowiada.
I uwierz mi albo nie - to działa w praktyce.
Oczywiście, można też rzucać w pobliże psa kluczami czy puszką z monetami, ale to tylko przerywacz zachowania, w przypadku niewłaściwego użycia albo psa lękliwego - spowoduje więcej szkody niż pożytku.

Cytat:
mozna przeciez przez kolejne nascie lat chodzic na spacer z workiem smakoli....karmic psa tylko z reki.....szczegolnie w przypadku psow duzych fajna sprawa, no i oczywiscie bardzo uwazac poruszajac sie po wlasnym domu zeby naszemu panu i wladcy w czyms nie przeszkodzic


Nie rozumiesz chyba o czym piszę - szkolenie pozytywne nie jest równoznaczne z bezstresowym wychowaniem, kiedy pies włazi na głowę, nie ma żadnych granic i jest rozpuszczony jak dziadowski bicz, sprawiając właścicielowi same problemy.
Ale to już zupełnie inny temat Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mea
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:13, 16 Kwi 2009    Temat postu:

elficzek napisał:

pies cos dopada na trawniku, my w niego rzucamy czyms co strasznie halasuje, jest nieprzyjemnie,
Shocked
Niech jednak pies uczy sie według moich reguł postępowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sidkwa
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dom mój tam, gdzie buty moje
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:55, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Elficzek trochę się źle wyraził. Nie rzucamy czymś co hałasuje w psa, tylko obok psa i na dodatek tak by pies nie spostrzegł tego, że to my rzuciliśmy tym przedmiotem. Praktyka stosowna od lat. Podobno skuteczna dla opornych osobników - sam nigdy jendnak tej metody nie wypróbowałem na żadnym z moich psów.

elficzek napisał:
istnieje niebezpieczenstwo ze dostapia rozrodu i dadza slabe potomstwo...i tak stado sie oslabia.


Z tego co mnie wiadomo, takie niebezpieczeństwo nie istnieje ponieważ zaszczytu rozrodu w stadzie wilków może dostąpić tylko i wyłącznie samica alfa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sidkwa dnia Czw 16:03, 16 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 2605
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:34, 16 Kwi 2009    Temat postu:

elficzek napisał:

pies cos dopada na trawniku, my w niego rzucamy czyms co strasznie halasuje, jest nieprzyjemnie,

Mój pies kiedyś był "uczony" tą metodą, nic nie dało, jak nie miałam puszki przy sobie, to mogłam sobie zabraniać do woli, a i tak zżerał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewa&Duffel dnia Czw 18:34, 16 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 18:42, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
Nie rzucamy czymś co hałasuje w psa, tylko obok psa i na dodatek tak by pies nie spostrzegł tego, że to my rzuciliśmy tym przedmiotem. Praktyka stosowna od lat. Podobno skuteczna dla opornych osobników - sam nigdy jendnak tej metody nie wypróbowałem na żadnym z moich psów.


Zależy od sposobu użycia tego czegoś i od psychiki psa.
Tu zostało opisane typowe przerywanie zachowania, czyli pies np.ściąga kanapkę ze stołu, a my mu bach koło łap puszkę z monetami. To działa na zasadzie przestraszenia psa.
Inną sprawą są tzw. dyski Fishera, których dźwięk oznacza "hej, nie rób tak, bo z tego nie będzie korzyści". Niestety, dyski są używane przez większość osób nieprawidłowo - tak jak to wyżej opisałam, do straszenia,gdy tymczasem należy je najpierw uwarunkować w innym kontekście, niż będą potem stosowane.

Cytat:
Z tego co mnie wiadomo, takie niebezpieczeństwo nie istnieje ponieważ zaszczytu rozrodu w stadzie wilków może dostąpić tylko i wyłącznie samica alfa.


Racja, tylko samiec Alfa i samica Alfa mają prawo do rozmnażania.
W przypadku, gdy on lub ona jest stara lub zbyt słaba - prawo to może przypaść samcowi beta lub samicy beta.
Ruja u wilczycy Alfa powoduje zablokowanie rui u pozostałych samic, dodatkowo w okresie płodnym tej samicy jądra pozostałych samców cofają się tak, że stają się one hmm... eunuchami.
Jest to ewolucyjnie uzasadnione, biorąc pod uwagę, że w jednym stadzie - pochodzącym od pary Alfa, większość osobników to jej potomstwo - krycie matki przez syna czy córki przez ojca niosłoby ryzyko wad genetycznych i osłabienie stada.
Matka natura jest mądra, prawda? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sidkwa
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dom mój tam, gdzie buty moje
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:31, 16 Kwi 2009    Temat postu:

Gocha2606 napisał:
Matka natura jest mądra, prawda? Wink


bardzo mądra! Wink I ktoś kto robił fakultet na wydziale bilogii UW i niby naoglądał się tych wszystkich filmów to powinien o tym wiedzieć. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgnieszkaB
Szczeniaczek
Szczeniaczek


Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:10, 29 Gru 2010    Temat postu:

Proszę o pomoc!!! Mój Desmon ostatnio strasznie się zmienił i to wcale nie na dobre:(. Pieska mam jakieś 3 miesiące i na początku nie było z nim żadnych problemów wzięłam go gdy miał 10 miesięcy mam wrażenie ze poprzedni właściciel/w właścicielka nie powiedziała mi całej prawdy dlaczego pieska musi oddać. Mam z nim problemy wychowawcze typu: brak jakiegokolwiek posłuszeństwa oraz warczenie, dominacja i zabieranie rzeczy moich i męża. Nagminnie gubią się nam ubrania ściereczki z kuchni itp. Gdy widzę ze ma taka zdobycz i z nią idzie wystarczy jedno moje spojrzenie a w Desmona wstępuje DEMON:( boje się wtedy i to bardzo bo męża już ząbkami potraktował. Aha jeszcze jedna kwestia zazdrość. Mąż pracuje po 12 godzin dzienne i gdy wraca z pracy naturalne że się przytuli a wtedy to warczenie szczekanie a nawet zęby idą w ruch.
Proszę pomocy zaczynam się bać!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dundi
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:05, 29 Gru 2010    Temat postu:

Mam nadzieję, że zaraz odezwą się nasi kochani forumowi szkoleniowcy i postarają się Ci pomóc. Z tego co zrozumiałam Twój Desmon ma 13 miesięcy. To u niektórych psów okres buntu (poszukaj na forum, były takie tematy), który - miejmy nadzieję - minie z czasem. Czy tę zmianę zachowania zapoczątkowało jakieś konkretne wydarzenie/ciąg wydarzeń, czy nic takiego nie zaszło? W jakiej sytuacji pies ugryzł Twojego męża? Jak reagujesz na jego "złe" zachowania, czyli zabieranie przedmiotów, warczenie itd. Co rozumiesz przez "próbę dominacji"?
Czy jesteś pewna, że w momencie, w którym pies ma w pysku np. ścierkę albo inny materiał, jego warczenie nie jest prowokacją do zabawy? Bo mój pies właśnie tak zachęca do zabawy: powarkuje, podszczekuje, szczególnie jeśli włanie upoluje np. szmatę do podłogi. Nie ma to nic wspólnego z agresją, jest wyłącznie zachętą do wspólnej zabawy.
A jaki powód oddania psa podali poprzedni właściciele? Czy piesek jest rodowodowy?
Na razie nie przychodzą mi do głowy inne pytania, mam nadzieję, że jeśli zainteresują się tym wątkiem szkoleniowcy, zadadzą Ci ich więcej a odpowiedzi na nie pomogą rozwiązać problem z jak najlepszym skutkiem dla Ciebie i psa. Głowa do góry! Zachęcam też do poczytania innych wątków w tym dziale, dotyczących agresywnych zachowań u psów, obrony zasobów, buntu i zazdrości - może już teraz jakieś wskazówki Ci pomogą i coś wyjaśnią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Defowa
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 04 Paź 2007
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:53, 29 Gru 2010    Temat postu:

Bezpośrednia ocena zachowań psa może o wiele wiecej pomóc, niż gdybanie. Właściciel warczenie odbiera jako dominację , a może to być całkiem coś innego. Radzę zaprosić do domu fachowca.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgnieszkaB
Szczeniaczek
Szczeniaczek


Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:22, 02 Sty 2011    Temat postu:

Dzięki za odpowiedz. Desmon lubi się bawić i z tym nie ma problemu. Bawimy się rożnymi przedmiotami najbardziej lubi puste butelki ale tylko do momenty gdy ich nie zjada i to właśnie w takim momencie ugryzł mężna ponieważ zaczął już ja przegryzać i niebezpieczne odłamki chciał zjadać no a ostatnio pokazał ząbki w czasie gdy wycierałam mu łapki (mamy taki zwyczaj przychodzimy ze spaceru i wycieramy łapki). Ostatnio nie pozwala mi się zbliżyć do męża, przestał reagować na podstawowe komendy gdy idziemy na spacer ciężko jest mi go przywołać nawet jego ulubione smakołyki nic nie dają. Rożnica miedzy zabawa i warczeniem jest bardzo widoczna. Gdy chce się bawić to ogon nie przestaje się ruszać skacze i oczy maja całkiem inny wyraz. w momencie gdy jest agresywny to ogon jest przykulony uszy leżą płasko grzbiet do góry a oczy są bez wyrazu czasami można w nich zobaczyć gniew i złość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin