|
|
Autor |
Wiadomość |
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:19, 03 Sie 2014 Temat postu: Czy tylko mój pies jadłby bez końca...? |
|
|
Nie jestem pewna, czy to temat do tego działu, jeśli nie to bardzo prosze o przeniesienie do odpowiedniego.
Mam wrażenie, że Delicja może jeść bez końca... Kiedy jesteśmy do domu dostaje 3 razy dziennie suchą karmę, jakieś smakołyki w nagrodę i to wszytko, nie ma wyjątków choć kiedy siedzimy przy stole albo krzatam się po kuchni intensywnie się w mnie wpatruje jakby liczyła, że coś jej skapnie.
Gorzej jak jesteśmy na działce. Pisałam Wam więc znacie sytuacje, nasz dom jest obok domu babci a babcia ma kury, które są dla niej całym światem i po pierwsze zamknięcie ich w jakimkolwiek ogrodzeniu nie wchodzi w grę a po drugie to są najlepiej karmione kury we wszechświecie, dostają jeść ze dwa razy na godzine a miski i koryta z jedzeniem są porozstawiane w kilku miejscach. Jak tam jesteśmy Delicja dokarmia się jedzeniem kur (np. skorupki jajek, ziemniaki, pasza, kwaśne mleko, maslanka), na szczęście jeszcze żadnej niestrawności nie miała czasem jedynie śmierdząco popryka. Jak znajdzie gdziekolwiek coś do jedzenie to połyka to w zastraszającym tempie jakby się bała, że zaraz będzie musiała to oddać... jakieś 2-3 tyg. temu uciekała z łupem gdzie pieprz rośnie, teraz czasami oddaję w miarę "po dobroci". Czy można ją jakoś nauczyć, że nie wolno jej jeść jedzenia dla kur i innych znalezisk? Czy to zupełnie niemożliwe i jedynym rozwiązaniem jest ogrodzenie, które oczywiście jest w planach ale nie da się go zrobic z dnia na dzień bo sytuacja jest troche skomplikowana.
Z Delicją a w zasadzie z babcią jest jeszcze jeden kłopot. Wg babci pies powinien mieć cały czas pełną miskę i powinien dostawać jeść kiedy o to prosi... kilka razy kiedy nie widzieliśmy babcia wołala "biednego pieska" (bo państwo zywią tylko suchą paskudną karmą i piesek ma źle) i ja dokarmiała po swojemu, nie pomogły prośby i tłumaczenia, dopiero kilka solidnych kłótni odnioslo skutek (oczywiście wg babci piesek jest teraz jeszcze biedniejszy niż był bo już nikt mu nie pomoże), już jej nie dokarmia ale Delicja i tak cały czas za nią chodzi, skacze na nią w nadziei, że dostanie jakiś frykas, jak tylko otwierają się drzwi do domu babci to szybko tam wbiega. Nie słucha nas wtedy wogóle, kiedy ją wołamy spogląda to na nas to na babcię i... biegnie za babcią.
Jeszcze jedno. Sezon grillowy w pełni, może ktoś z Was też ma takiego żarłoka i podpowie co wtedy robić. My nie jesteśmy wtedy w stanie ogarnąć naszego psa, cały czas biega i kombinuje jakby coś ukraść, wskakuje przednimi łapami na wszytkich po kolei i na stół. Wczoraj skoczyła na grill, 2 tyg. temu o mały włos nie wskoczyła do ogniska (ciut upaliła sobie wąsy). Co wtedy robić? Wiązać psa, trzymać na smyczy kiedy inne pieski biegają luzem? Przyznaję, że po takim grillowaniu, które powinno byc z założenie odpoczynkiem i relaksem my jesteśmy strasznie umęczeni bo zajmujemy się tylko psem, o zjedzeniu w spokoju możemy tylko pomarzyć.
Czy takie grillowane jedzenie nadaje się dla psa, jeśli tak to czym można ją "poczęstować"?
Wczoraj ważyliśmy Delicję na domowej wadze i wg niej waży 12 kg w wieku 13 tyg., czy to nie za dużo?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarna.perla dnia Nie 14:23, 03 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
|
Powrót do góry |
|
|
M&M
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 31 Mar 2014
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:12, 03 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tak, też mamy takiego żarłoka. Na zjadanie wszystkiego z podwórka pomogło nam urozmaicenie diety psa. Codziennie prócz suchej karmy dostaje na jeden z posiłków surowe mięso z surowymi warzywami. Do pogryzienia uszy wołowe lub surowe ogony wołowe, też surowa marchewka, owoce. Uwielbia pieczywo, więc codziennie dostaje kawałek w domu i już nie kradnie ptakom na podwórku. Ser biały, kefir. Efekt nie był może zauwazalny od razu, ale pomogło.
Jeżeli chodzi o grilla, u nas jeżeli jest inny pies to jedzenie może nie istnieć, kompletnie jej nie interesuje. Na pewno skupiłabym się na nauce, ze na ludzi i stół się nie skacze. My ćwiczyliśmy tak że łapy psa na stole to głośne i gwałtowne "nie, fe" i często klaśnięcie i komenda "zejdź" i jeżeli pies jest na ziemi nagroda. Dużo trzebabyło ćwiczyć, ale są efekty. Jeżeli na razie jest ciężko, zastosowałabym linkę dla psa, przynajmniej dla bezpieczeństwa jeżeli istnieje ryzyko że pies się poparzy. No i ćwiczenia i cwiczenia z psem. Warto może też wprowadzać komendę "miejsce" i "zostań" czyli docelowo, że podczas waszego jedzenia pies ma znajdować się na swoim miejscu (np. na kocyku, ktory wszedzie mozecie ze soba zabrac).
A co do wagi Delicji jest bardzo dobra. Na pewno nie za duża. Zwłaszcza, że jak wybije wam się nagle do góry to z kluchy zrobi się szczypior
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez M&M dnia Nie 17:13, 03 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:38, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Co konkretnie masz na myśli i jak to osiągnąć? Ja mam wrażenie, że nie robię nic innego jak tylko ją wychowuję, zresztą nie tylko ja ale równiez dzieci, szczególnie syn jest mocno zaangażowany. Oczywiście bawimy się z nią i rozpieszczamy ale mamy też wymagania, uczymy tez Delicję chodzić na smyczy, ćwiczymy podstawowe komendy. "Dziewczyna" nie jest głupia bo np. dobrze wie że do sypialni się nie wchodzi ale jakoś tego, że na ludzi skakac nie można to pojąć nie może. Jak mam osiągnąc pożądany efekt? Czasem jest taka roztrzepana i chaotyczna, że wogóle nie zwraca na nas uwagi. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że goldeny to aż tak temperamentne psy.
To, że chodzi ciągle za babcią i wyjada jedzenie kur doprowadza mnie do sząłu, kiedy jesteśmy na działce to w zasadzie przez większość czasu chodzę za psem i mówię "NIE, NIE, NIE!!!!". Czy jakoś ją karać, czy zamykać gdzieś na chwilę? A może przywiązywać ja na jakiś czas? Przecież ja musze mieć też czas żeby zająć się dziećmi i coś na działce czy w domu zrobic a nie tylko co 5 minut wyciągać psa z domu babci.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarna.perla dnia Czw 0:40, 07 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FibiLeo
Golden profesor
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:49, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wskocz do działu szkolenie i wychowanie i poszperaj. O nauce nie skakania na ludzi na pewno tam jest Po prostu poczytajcie i ćwiczcie dalej nie oczekując na tym etapie cudów bo szczenię podobnie jak dziecko tak już ma że jest roztrzepane, rozszalałe, trudniej się koncentruje i szybko zapomina o stawianych mu ograniczeniach Co do babci byłoby najlepiej gdyby babcia po prostu nie wpuszczała jej do domu. Jak zostanie zbanowana raz i drugi to jej się znudzi. A póki babcia będzie z otwartymi ramionami witać to będzie trudno coś z tym zrobić.
Czy Wy macie tam jakiś dom na tej działce, czy jeszcze nie? Nie można jej po prostu zamknąć w domu, żeby nie szalała gdzie chce i jak chce cały czas?
Co do obowiązków - hmm szczeniak to kolejne dziecko i tyle samo mniej więcej czasu wymaga i tak samo odwraca życie do góry nogami Musisz to przetrwać, potem będzie już znacznie spokojniej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cody
Golden profesor
Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:50, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
czarna.perla napisał: | Przecież ja musze mieć też czas żeby zająć się dziećmi i coś na działce czy w domu zrobic a nie tylko co 5 minut wyciągać psa z domu babci. |
Napisałaś, że Delicja to bystra bestia Ona już doskonale wie, że babcia jest super. Tak długo jak babcia będzie karmiła Delcię, tak długo to babcia będzie bardziej atrakcyjna dla Delicji, nie Wy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:19, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Babcia pojęła, że ma nie dokarmiać psa choć nadal bardzo nad tym rozpacza, że pies jest "zaniedbany". Ale Delicja to cwaniara i dobrze wie, że w domu u babci stoi miska kota a w niej jakieś przysmaki. Delicja przesiaduje na progu a jak tylko drzwi się otworzą to migusiem wpada do domu, babcia nie jest w stanie nic zrobic- nie ten wiek.
Bestia nauczyła się tez tego, że babcia ma zawsze coś do jedzenia, bo nawet jak już jej nie dokarmia to co chwilę nosi jakies jedzenie swoim kurkom
Szkoda mi ją zamykac w domu, bo wiadomo że jak jesteśmy w bloku to nie ma zbyt dużej szansy na wybieganie się a jak jesteśmy na działce to hulaj dusza... wszytko jest ciekawe, kot, ptaszki, owady, rzeka,... ciągle coś się dzieje Delicja jest tam przeszczęsliwa. Tego samego niestety nie mogę powiedzieć o sobie bo kończymy budowę domu a ja zamist zająć się przede wszystkim robotą nieustannie biegam za psem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BabyCakes
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszotary Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:07, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
czarna.perla napisał: | Babcia pojęła, że ma nie dokarmiać psa choć nadal bardzo nad tym rozpacza, że pies jest "zaniedbany". Ale Delicja to cwaniara i dobrze wie, że w domu u babci stoi miska kota a w niej jakieś przysmaki. Delicja przesiaduje na progu a jak tylko drzwi się otworzą to migusiem wpada do domu, babcia nie jest w stanie nic zrobic- nie ten wiek.
Bestia nauczyła się tez tego, że babcia ma zawsze coś do jedzenia, bo nawet jak już jej nie dokarmia to co chwilę nosi jakies jedzenie swoim kurkom
Szkoda mi ją zamykac w domu, bo wiadomo że jak jesteśmy w bloku to nie ma zbyt dużej szansy na wybieganie się a jak jesteśmy na działce to hulaj dusza... wszytko jest ciekawe, kot, ptaszki, owady, rzeka,... ciągle coś się dzieje Delicja jest tam przeszczęsliwa. Tego samego niestety nie mogę powiedzieć o sobie bo kończymy budowę domu a ja zamist zająć się przede wszystkim robotą nieustannie biegam za psem. |
A wyobrażałaś sobie, że małe szczenię 'zajmie się samo sobą', zostawiając Tobie czas na zajmowanie się domowymi obowiązkami? Wychowanie szczeniaka to mnóstwo roboty, goldeny nie są szczególnie aktywnymi psami (choć to też zależy od egzemplarza), ale wszystkie normalne szczenięta mają dużą potrzebę ruchu i aktywności, więc to normalne, że mała ma dużo energii.
Pamiętaj, że za każdym razem, jak uda jej się ukraść jakieś jedzenie czy dostać do 'zakazanego' miejsca, ona wzmacnia sobie to zachowanie i tym trudniej będzie ją tego oduczyć. Jeśli akurat nie możesz z nią pracować, bo masz inne zajęcia – i tak, praca oznacza ciągłe nadzorowanie i uczenie psa pożądanych zachowań oraz oduczanie tych, które chcemy wyeliminować – to ją po prostu zamykaj w domu/pokoju (to też każdy przyzwoicie wychowany pies powinien potrafić – czyli ze spokojem przyjmować pozostawianie go w odosobnieniu).
Pies nie musi biegać po ogródku przez cały dzień, aby był szczęśliwy. Większym szczęściem będzie dla niej, jeśli z nią popracujesz (bez złości, nerwów i zniecierpliwienia) – nawet krótko, ale intensywnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:35, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
BabyCakes napisał: | czarna.perla napisał: | Babcia pojęła, że ma nie dokarmiać psa choć nadal bardzo nad tym rozpacza, że pies jest "zaniedbany". Ale Delicja to cwaniara i dobrze wie, że w domu u babci stoi miska kota a w niej jakieś przysmaki. Delicja przesiaduje na progu a jak tylko drzwi się otworzą to migusiem wpada do domu, babcia nie jest w stanie nic zrobic- nie ten wiek.
Bestia nauczyła się tez tego, że babcia ma zawsze coś do jedzenia, bo nawet jak już jej nie dokarmia to co chwilę nosi jakies jedzenie swoim kurkom
Szkoda mi ją zamykac w domu, bo wiadomo że jak jesteśmy w bloku to nie ma zbyt dużej szansy na wybieganie się a jak jesteśmy na działce to hulaj dusza... wszytko jest ciekawe, kot, ptaszki, owady, rzeka,... ciągle coś się dzieje Delicja jest tam przeszczęsliwa. Tego samego niestety nie mogę powiedzieć o sobie bo kończymy budowę domu a ja zamist zająć się przede wszystkim robotą nieustannie biegam za psem. |
A wyobrażałaś sobie, że małe szczenię 'zajmie się samo sobą', zostawiając Tobie czas na zajmowanie się domowymi obowiązkami? Wychowanie szczeniaka to mnóstwo roboty, goldeny nie są szczególnie aktywnymi psami (choć to też zależy od egzemplarza), ale wszystkie normalne szczenięta mają dużą potrzebę ruchu i aktywności, więc to normalne, że mała ma dużo energii.
Pamiętaj, że za każdym razem, jak uda jej się ukraść jakieś jedzenie czy dostać do 'zakazanego' miejsca, ona wzmacnia sobie to zachowanie i tym trudniej będzie ją tego oduczyć. Jeśli akurat nie możesz z nią pracować, bo masz inne zajęcia – i tak, praca oznacza ciągłe nadzorowanie i uczenie psa pożądanych zachowań oraz oduczanie tych, które chcemy wyeliminować – to ją po prostu zamykaj w domu/pokoju (to też każdy przyzwoicie wychowany pies powinien potrafić – czyli ze spokojem przyjmować pozostawianie go w odosobnieniu).
Pies nie musi biegać po ogródku przez cały dzień, aby był szczęśliwy. Większym szczęściem będzie dla niej, jeśli z nią popracujesz (bez złości, nerwów i zniecierpliwienia) – nawet krótko, ale intensywnie. |
Nie, nie wyobrażalam sobie nic takiego ale też nie przypuszczalam że trafi mi sie tak zawziety osobnik. Nie moge jej zamknąć w żadnym pokoju bo pokoje nie mają jeszcze drzwi a jak zamkne ja po prostu w domu to może sobie zrobic krzywdę biegając wśród narzedzi, masy śmieci i np. podocinanych płytek. Mam ją przywiązywać...? Nie wiem dlaczego sądzisz, że pies ma zajmować się sam sobą, przecież napisałam że bawimy się z nią, uczymy róznych rzeczy, logiczne jest dla mnie że musze mieć dla niej czas ale w tej chwili to wygląda tak, że chwila pracy jest dla mnie przerywnikiem w ciągłym bieganiu za psem. Bywa, że znajdzie sobie jakiś patyk i bawi się nim dłuższą chwilę albo zmęczona zaśnie na środku podwórka (pada tam gdzie akurat stoi i idzie spać ) ale wiekszośc czasu broi (wbiega do domu babci i co chwilę musze ja stamtąd wypraszać bo babcia nie ma siły, wbiega do kurnika, skacze na babcię). Co ja mam zrobić żeby oduczyc ja tych zachowań? Najwazniejsze jest to żeby przestała wchodzic do domu babci i żeby na nią nie skakała w oczekiwaniu na poczęstunek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Czw 23:51, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Przykro mi się to czyta.
Babci się nie da zmienić (no bo się pewnie nie da)
Drzwi do babci pilnować się nie da.
U siebie zamknąć się nie da, bo nie ma drzwi i pies zrobi sobie krzywdę.
Jakiej rady od nas oczekujesz, skoro nic się nie da? A właściwie na każdą sugestię odpowiadasz, że się nie da?
Najpierw musisz zmienić swoje nastawienie i konsekwentnie działać.
Powinnaś, tak, jak radzi BabyCakes odizolować małą - jak nie w oddzielnym pomieszczeniu - bo niebezpiecznie, to w kojcu na czas kiedy nie możesz poświęcić jej uwagi.
Taki kojec-kennel pewnie udałoby się postawić w którymś pomieszczeniu. Tylko pamiętaj - zamknięcie w kennelu nie może być karą.
P.S. No i jeszcze jedno powinnaś zmienić - swoje wyobrażenie, że biegający wolno i samopas pies, to szczęśliwy pies. Bo Delicja nie jest szczęśliwa - ona się nudzi i wypełnia sobie czas, jak potrafi, a że są to rożne rzeczy, niekoniecznie dozwolone, ale z jej "punktu widzenia" atrakcyjne, to je powiela, bo się jej udaje.
W efekcie pies wychowuje się sam i efekty, jeżeli tego nie ukrócisz mogą być opłakane.
Zabawy, spacery, nauka szczeniaka powinny odbywać się pod kontrolą. Jeżeli nie masz na to czasu w danym momencie, to niech maluch odpoczywa w kennelu. A jeżeli teraz napiszesz, że mała praktycznie miałaby cały dzień siedzieć w kennelu - to wniosek wyciągnij sobie sama.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alicja dnia Pią 9:29, 08 Sie 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:14, 18 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
czarna.perla napisał: |
To, że chodzi ciągle za babcią i wyjada jedzenie kur doprowadza mnie do sząłu, kiedy jesteśmy na działce to w zasadzie przez większość czasu chodzę za psem i mówię "NIE, NIE, NIE!!!!". Czy jakoś ją karać, czy zamykać gdzieś na chwilę? A może przywiązywać ja na jakiś czas? Przecież ja musze mieć też czas żeby zająć się dziećmi i coś na działce czy w domu zrobic a nie tylko co 5 minut wyciągać psa z domu babci. |
A czy Delicja wie, co oznacza "NIE"? Czy powtarzane bez skutku w kółko nic dla niej już nie znaczy? Czy dzień na działce jest jakkolwiek uporządkowany, czy ona dzięki temu, że zwiewa do babci ma gwarancję, że będziesz za nią biegać i się nią interesować? Ja bym na Twoim miejscu spróbowała jeszcze jednego. Braku emocji. Leci do babci - Ty idziesz za nią spokojnie. Nie biegniesz, nic nie mówisz, nie krzyczysz, nie wołasz, nie gwiżdżesz. Podchodzisz do niej, bez słowa zapinasz na smycz, odprowadzasz na Wasz teren. Przez cały ten czas nie mówisz do niej, nie patrzysz na nią. Odzywasz się jak dojdziecie do miejsca, w którym TY uznasz, że możesz i chcesz ją puścić. Zanim spuścisz ze smyczy wymagaj czegoś - np. siad. Usiądzie, popatrzy na Ciebie - zwolnij ze smyczy, mów do niej, miłym, czułym głosem, uśmiechaj się, chwilę się pobaw. Poćwicz chwilę coś, co jej dobrze wychodzi, za co można z łatwością nagrodzić, najlepiej czymś pysznym. Niech wie, że uwagę poświęcasz jej wtedy, kiedy Ty tego chcesz, kiedy jest w miejscu, które Ty akceptujesz. A kiedy zwiewa do babci - nie istnieje dla Ciebie.
W którymś poście napisałaś, że bywa tak zmęczona, że pada tam gdzie stoi i śpi - coś konkretnego ją tak męczy, czy ogólne podekscytowanie? Jeśli coś konkretnego - od tego zaczynajcie dzień na działce. Najpierw zmęcz psa. To nie musi być trening komend, bo szczeniaki szybko się nudzą i rozpraszają. Pobawcie się w zabawy węchowe, które są męczące. Jeśli dobrze zrozumiałam, udało Ci się dogadać z babcią, że nie będzie Delicji dokarmiać - wykorzystaj to. Ogranicz jej trochę dzienną porcję karmy, kiedy jesteście na działce. Zamiast tego przygotuj sobie coś pysznego, co młoda uwielbia - gotowane mięsko, parówki, serek, nie wiem co, ale pewnie ma coś, za co da się pokroić Pokazujesz co masz, przez chwilę ktoś (syn? albo syn chowa, Ty trzymasz?) przytrzymuje ją w miejscu tak, że nie widzi gdzie chowacie smaka. Dobrze jest trochę pokluczyć. Kiedy smakołyk jest schowany - druga osoba zwalnia psinę i każe jej szukać smakołyku (dajcie powąchać rękę po nim). Na początek niech to będą maleńkie smaki i maleńkie odległości, tak żebyście mieli pewność, że znajdzie zgubę - czyli dostanie nagrodę. Zachęcajcie ją przy tym, dużo do niej mówcie, niech ma Waszą pełną uwagę. Róbcie tak kilka razy dziennie - może dzięki temu przestanie szukać jedzenia gdzie indziej?
Żeby ją zmęczyć - poćwiczcie aportowanie, co łączy w sobie bieganie i naukę posłuszeństwa. Czy Delicja ma konga albo ulubione gryzaki np. suszone uszy wieprzowe, ścięgna? To powinno ją zająć na jakiś czas. Może powinniście zbudować jej prowizoryczny kojec, w którym będzie można ją zamknąć na trochę (nie za karę, jak ktoś słusznie wspomniał) - niech ma tam jakąś formę legowiska (kocyk, na którym lubi spać), gryzaki niech dostaje tam.
Zgadzam się też z Alicją co do zmiany nastawienia. Każdy z nas, kto miał szczeniaka, wie, jak potrafi to być dołujące, irytujące, jak często puszczają nerwy i ręce opadają. Ale nie każdy na początku wie (ja nie wiedziałam), jak bardzo szybko psy uczą się nas i tego, co im przekazujemy pozawerbalnie. One naprawdę wiedzą. Znają nasze zapachy, emocje, zmiany w gestach i tonie głosu. Nie da się nad tym zapanować, bo nie nad wszystkim się da. Pomyśl na spokojnie, ile emocji wkładasz w naukę i zabawę z Delicją, a ile w użeranie się z jej ucieczkami. Może w tym tkwi główny problem - za mało dostaje od Ciebie emocji za dobre rzeczy w stosunku do negatywnych, które eksponujesz przy jej ucieczkach. Wniosek dla psa - pańcia bardziej się mną interesuje jak zwiewam, więc będę zwiewać. Biorąc pod uwagę, że bardzo Cię jej ucieczki irytują i zakładasz - z doświadczenia - że one będą się ciągle powtarzać i zrujnują Ci dzień, z góry nastawiasz się negatywnie i się spinasz. A jakbyś tak to olała? 10 głębokich wdechów i idziesz po nią tak, jak Ci napisałam. Jeśli wiesz, że jej się tam krzywda nie dzieje - odczekaj chwilę. Zignoruj ją na początku. Idź po nią po 5 minutach, przyprowadź na zimno bez najmniejszego zwracania na nią uwagi. Niech całym Waszym kontaktem będzie moment zapięcia na smycz. Znowu dużo więcej emocji włóż w zabawę z nią, przesadzaj z entuzjazmem, ciesz się jak z nagrody Nobla z jej małych sukcesów. Kiedy jest blisko Ciebie - mów do niej, zauważaj ją. Cokolwiek, możesz robić swoje, ale mów do niej coś tam, niech wie, że jest dla Ciebie ważna. Ja gadam do mojego psa permanentnie i wiem, że go to cieszy Nie musisz się z nią przy tym bawić ani ćwiczyć, ale daj jej jakoś znać, że fajnie, że jest obok
Chyba się rozpisałam. Ale takie mam przemyślenia, może jakkolwiek Ci się przydadzą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:39, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Klapa na całej linii.
W niedzielę musieliśmy wyjechac a Delicja została na działce z dziećmi i moimi rodzicami, babcia poczestowała "biedactwo" miską ziemniaczków!!! No jak ten pies ma przestać do niej chodzić kiedy jest wciąż dokarmiany...?
Dundi, Twoje przemyślenia są bardzo słuszne i dałoby radę zastosować Twoje rady gdyby pies nie był przez babcię dokarmiany a okazuje się jednak że jest inaczej. Mało tego, jak ona biegnie do babci to ja musze reagować natychmiast bo jak chce od babci coś dostać to na nią skacze a babcia waży ze 40 kg więc łatwo można zrobić jej krzywdę.
W stosunku do żadnego z nas nie zachowuje się tak jak w stosunku do babci, kiedy ją widzi to dostaje "małpiego rozumu" i nie chodzi to o to, że jest szczęśliwa, chce sie bawic (babcia nawet jej nie głaszcze) tylko o to że zaraz dostanie coś do jedzenia i to całkiem za darmo.
Dzis jadę na działkę wiec znów będzie afera.
Delicja byla z nami przez tydzień nad morzem pod domkami, była bardzo grzeczna, super zniosła 500 km podróż. 1 noc spaliśmy w domu u znajomych i "dziewczyna" też potrafiła się zachować a jak tylko wrócilismy do domu wracaja stare problemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:21, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
No to klops. Może zagroźcie czymś babci. Wymyślonym, oczywiście, ale takich ludzi takie rzeczy przerażają. Powiedz nie wiem co, że rozmawiałaś ze strażą gminną (miejską? nie wiem, jaka to struktura administracyjna) i jest prawnie usankcjonowane nakładanie kar grzywny za dokarmianie cudzych zwierząt bez ich zgody. I jeżeli nie przestanie dokarmiać Delicji - chcąc nie chcą będziesz musiała sprawę zgłosić odpowiednim służbom. Szczerze powiedziawszy nie sądzę, żeby miała jak to sprawdzić, ale takie babcie boją się takich rzeczy, szczególnie jeśli użyjesz kilku mądrych słów i padnie hasło "grzywna". To może drastyczne, ale powinno zadziałać, a krzywdy jej tym w żaden sposób nie zrobisz.
Jeżeli zrobienie ogrodzenia nie wchodzi na razie w grę, trzeba wymyślić inny sposób na odizolowanie małej od babci. I jakiś sposób znaleźć się musi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:44, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Jeszcze mi przyszło do głowy - powiedz babci, że przez jej dokarmianie Młoda choruje, że już drugi raz musiałaś z nią pilnie jechać do weterynarza, że ma wrażliwy żołądek i może jeść tylko to, co jej dajesz, bo to specjalne jedzenie od weterynarza, że to leczenie mnóstwo kosztuje, a jej działanie powoduje cierpienie zwierzaka. Może to do niej trafi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna.perla
Mały goldenek
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:40, 19 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Napisałam wielki post i mi go zżarło.
Dziś znów był wielki raban. To chyba nic innego jak robienie mam na złośc i zwracanie przez babcie na siebie uwagi, na zasadzie jak dasz palec to... Kobita jest niby jeszcze całkiem do rzeczy, niezle widzi i słyszy, jest samowystarczalna i samoobsługowa ale uwielbia na siebie zwracać uwage, nie ważne w jaki sposób i jakim kosztem. Dziś była u babci sąsiadka, dużo od niej młodsza i nagadała jej co nieco, może to odniesie skutek.
Dziś kosiłam trawę więc miałam piesę cały czas na oku i jak tylko chciała pędzić do babci albo do jej domu to ją wołalam i o dziwo zawsze przychodziła, oczywiście kieszeń wczesniej wypchałam sobie smakołykami. Tylko nie wiem dlaczego żeby przyszła muszę się pochylić albo kucnąć kiedy ją wołam, jak stoje to na mnie patrzy ale nie przychodzi.
Pytalas co robimy żeby ją zmęczyć. Przyznaję, że ja bawię się z nią najmniej ale za to to ja jestem od ćwiczenia komend, kilka razy dziennie po kilka minut (własnie zaraz muszę podejrzeć filmiki jak uczyć aportowania i "na miejsce"). Od zabaw i głupawek jest mąż i dzieci, ciągną linę, biegają, grają "mecz", z dziećmi bawi się też w chowanego. Staramy się ją przekonać, że jesteśmy najfajniejsi. Oczywiście nie cały czas ktoś się nią zajmuje, to są takie kilkuminutowe "sesje", pozoatały czas Delicja świetnie zajmuje się sobą sama (o ile nie ma w zasięgu wzroku babci i drzwi do jej domu są zamknięte) no ale chyba każdy pies miałby co robic i byłby szczęsliwy mając do dyspozycji rzeczkę i taką powierzchnię. Podoba mi sie pomysł tych zabaw węchowych, na pewno spróbujemy.
Wcześniej wspomniałaś coś o ulubionych samkołykach i to uświadomiło mi, że chyba nasz pies takich nie ma, z takim samym zaangażowaniem wcina kabanosa i maliny, jedynie marchewkę lubi średnio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|