|
|
Autor |
Wiadomość |
Inez
Szkolony golden :)
Dołączył: 11 Sty 2012
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kiekrz/Poznań
|
Wysłany: Pon 20:54, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
@Tira
Wygląda na to, że jesteś właśnie jedną z osób o których pisałem mającą na wszystko jedną odpowiedź - dominacja, a przecież źródła zachowań mogą być różne. Tak jak napisała Dundi wszystkiego można nauczyć/oduczyć, ale trzeba też pamiętać, że niepokazywanie psu właściwego zachowania powoduje utrwalanie aktualnego.
@Alf
To pytanie raczej do specjalisty i pewnie wymagające głębszej analizy i obserwacji zachowania psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tira
Szczeniaczek
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DE Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:55, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Inez
zapewne masz racje;)
Zatrzymałam się na starej dacie i tak tkwię
Alf pytał ja odpowiedziałam co mi wklepano gdy chodziłam na tresurę z moim owczarkiem niemieckim, który jest bardzo,ale to bardzo agresywny.
Z moja Goldenka nigdzie nie byłam.
Wychowywałam ja od 3 miesiąca na radach Gosi i wielu innych ludzi udzielających sie na tym forum i doradzającym co,jak i kiedy.
Nie wiem dlaczego przypisałaś mi poglądy wielu innych.
?
Ugryzłeś mnie razem z Dundi,a tak na prawdę nic nie wyjaśniłaś.
Cytuje;
Tak jak napisała Dundi wszystkiego można nauczyć/oduczyć, ale trzeba też pamiętać, że niepokazywanie psu właściwego zachowania powoduje utrwalanie aktualnego.
i jak to się odnosi do mojej wypowiedzi?
Nie stwierdziłam ,ze Goldeny wykazują skłonności do dominacji.
Moge jednak z czystym sumieniem i pewnością siebie stwierdzić,ze Goldeny są niekiedy zaborcze, szczególnie jeśli chodzi o właściciela, jedzenie czy zabawki.
zabawki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tira
Szczeniaczek
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DE Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:57, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam dodać,ze mam Goldena strachulca,który bal się własnego cienia.
Z naciskiem na słowo"BAL"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:10, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tira napisał: |
Moge jednak z czystym sumieniem i pewnością siebie stwierdzić,ze Goldeny są niekiedy zaborcze, szczególnie jeśli chodzi o właściciela, jedzenie czy zabawki.
zabawki. |
a to już jest obrona zasobów którą jeśli takowy osobnik przejawia nalezy stłumić już w zarodku w okresie szczenięcym, bo żaden golden nie powinien mieć takich "cech"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:52, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Inez, nie chodzi o konkretny przypadek, zależy mi na uściśleniu definicji. Pewnie, że każdy przypadek jest inny, ale interesuje mnie, czy teoretycy-praktycy z zachodu znają dużo bardziej niezależne wschodnie rasy pasterskie, które mają same podejmować decyzje i nierzadko walczyć z drapieżnikami w obronie stada. Jak określić zachowanie psa, który w pewnym momencie postawił się człowiekowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Wto 14:04, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Alf napisał: | Inez, nie chodzi o konkretny przypadek, zależy mi na uściśleniu definicji. Pewnie, że każdy przypadek jest inny, ale interesuje mnie, czy teoretycy-praktycy z zachodu znają dużo bardziej niezależne wschodnie rasy pasterskie, które mają same podejmować decyzje i nierzadko walczyć z drapieżnikami w obronie stada. Jak określić zachowanie psa, który w pewnym momencie postawił się człowiekowi. |
A czym dla Ciebie różnią się "zachodnie" rasy pasterskie od "wschodnich"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:50, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
O boziu zaczyna się, czepianie. Pisząc wschodnie użyłem sformułowania bardzo ogólnego, ale wydawało się jasnego, więc sprecyzuję: azjata, tybet, kaukaz, kangal itp. Można do tego kosza wrzucić, podhalana, kuvasza, owczarka greckiego itp. bo są spokrewnione. Mam tylko uwagę, chcę się dowiedzieć czegoś konkretnego a nie prowadzić pustą dysputę, więc podarujmy sobie uszczypliwe uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Wto 17:23, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ja przynajmniej nie miałam najmniejszego zamiaru się czepiać, ale skoro chcesz dyskutować i widzisz różnicę, to zainteresowało mnie gdzie tę różnicę widzisz i na czym ona Twoim zdaniem polega, bo dla mnie pies pasterski, to pies pasterski - nieważne "wschodni" czy "zachodni". Zadania miały te same.
Myślę, że raczej powinieneś szukać partnerów do dyskusji na temat psów pasterskich i ich cech np. na forum Fundacji Pasterze,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
M_J
Szkolony golden :)
Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:10, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A ja uważam, że temat poruszony przez Alfa jest jak najbardziej w odpowiednim miejscu: "Czy to już dominacja?! POMOCY!!!" Tak właśnie zatytułowany jest ten post. Owszem są pewnie starsze wydania dyskusji na temat dominacji, ale ja też chętnie poznam opinie i poglądy na temat samej tej definicji? Czy ma ona różne oblicza, tak jak różne są rasy i predyspozycje psów. Czy próba dominacji u goldena jest spowodowana czym innym niż u azjaty i czy u obu tych ras pojawi się na pewno mniej lub bardziej widocznie?
Alf, jeśli o mnie chodzi to sadzę, że rasom, które wymieniłeś jest po prostu łatwiej, bo w pewnym okresie wzrostu i rozwoju "poznają" swoją siłę i swoje możliwości. Spotkają się dwa młodziki i próbują swoich sił, tak dla zabawy, z ciekawości, to czemu nie mają tego kiedyś spróbować z człowiekiem...? Myślę też, że w przypadku tych ras dużo bardziej trzeba się pilnować na początku, jeśli chodzi o wychowanie i szkolenie, jedno nasze potknięcie i pies sobie doskonale zapamięta, że w odpowiednim momencie może nas ustawić. Próbować będzie, ale to od nas zależy z jakim skutkiem. Problem w przypadku tych ras chyba nie leży w ich psychice, tylko w tym, na jakiego trafią właściciela
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez M_J dnia Śro 20:14, 27 Cze 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Inez
Szkolony golden :)
Dołączył: 11 Sty 2012
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kiekrz/Poznań
|
Wysłany: Czw 0:43, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tira napisał: |
Cytuje;
Tak jak napisała Dundi wszystkiego można nauczyć/oduczyć, ale trzeba też pamiętać, że niepokazywanie psu właściwego zachowania powoduje utrwalanie aktualnego.
i jak to się odnosi do mojej wypowiedzi?
|
Ano tak, że opisane przez Ciebie zachowania mogą być wynikiem ich akceptacji poprzez brak pokazywania alternatywy.
Alf napisał: | Jak określić zachowanie psa, który w pewnym momencie postawił się człowiekowi. |
Ja określiłbym to agresją, być może na tle dominacji, ale ekspertem nie jestem. Niektórzy uważają, że dominacja w relacji człowiek-pies w ogóle nie występuje, inni twierdzą, że dominacja=agresja. Zachowania dominacyjne, które do tej pory obserwowałem u psów na spacerach, to kopulowanie i powarkiwanie, ale może mało jeszcze widziałem. Z kolei jeden owczarek uważający się za typowego samca alfa był oazą spokoju, tak jakby nic nikomu nie musiał udowadniać, a gdy chciał uspokoić zbyt ostro bawiące się psy po prostu podchodził do nich i momentalnie kończyły zabawę.
Właśnie zaczynam czytać książkę o dominacji Eaton-a, może po lekturze rozjaśni mi się obraz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alf
Doświadczony goldeniarz
Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:54, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Fajno, że dyskusja się rozwija, bo (jak to powiedział kiedyś, ktoś mądry) tam gdzie jest dyskusja zaczyna się nauka. Ciekawy jestem jeszcze opinii profesjonalistów, którzy na codzień pracują z różnymi psami. Jak to wygląda w ich przypadku, jakie mają doświadczenia. Nie jest przecież tajemnicą, że na zachodzie te rasy nie są zbyt popularne i zastanawia mnie, jak szerokie spektrum ras bierze do doświadczeń taki behawiorysta zanim dojdzie do jakiegoś wniosku. Po krótce: na ile teorie szkoleń psów są uniwersalne w odniesieniu do różnej psychiki tych zwierząt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenka011
Golden profesor
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 1420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:42, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
To może jeszcze ja opiszę, ostatnie zdarzenie z niedawnego spaceru.
Byłam z naszą goldenką na spacerze, były z nami jeszcze 4 inne psy (samce) golden, labrador, owczarek niemiecki i bokser. Wszystkie psy dorosłe i strasznie duże wszystkie zgodnie się bawiły. W pewnym momencie podszedł do nas pan z niewielką amstaffką (3 letnia), powiedział, że nie gryzie... i tu byłam w szoku... amstaffka w mniej niż 2 minuty ustawiła tak całą 5 psów, że wszystkie leżały (każdy w innym oddalonym od siebie miejscu) i dosłownie bały się ruszyć.... amstaffka każdego po kolei dosłownie zaganiała, przygniatała, warczała (ale nie gryzła) i zostawiała i leciała do kolejnego.... żaden oczywiście nie wstał... ja byłam osobiście w szoku, bo suka najmniejsza, niepozorna... czym więc takie zachowanie psa jest spowodowane? Co sprawia że o wiele większe samce tak się boją i to będąc w grupie? Czy to już jest dominacja, agresja ze strony suki?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenka011 dnia Czw 14:43, 28 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Inez
Szkolony golden :)
Dołączył: 11 Sty 2012
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kiekrz/Poznań
|
Wysłany: Czw 23:48, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dla mnie takie zachowanie jest agresywne i też nie wiem czym jest spowodowane, bo nie do końca je rozumiem. Jeśli pies kładzie się na boku to daje jasny komunikat drugiemu o swojej całkowitej uległości, po co więc ten drugi warczy skoro nie ma żadnego zagrożenia? Ja osobiście unikam spotkań z takimi psami (parę razy się zdarzyło) z obawy o wpływ tego zachowania na psychikę mojej suni.
Lenka011 napisał: | Co sprawia że o wiele większe samce tak się boją i to będąc w grupie? |
Może wyczuwają agresywną koleżankę i w taki sposób (leżenie w bezruchu) ją uspokajają unikając konfliktu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
River
Szczeniaczek
Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kostrzyn nad Odrą Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:47, 24 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Powiem wam coś z własnego doświadczenia. Oczywiście to tylko sytuacja "ja i mój pies" i nie śmie twierdzic, że tak będzie w karzdego jednak posłuchajcie. Może podniesie was, posiadaczy szczeniaków, trochę na duchu.
Otóż River przyjechał do nas gdy miał 7 tyg. Na początku w ogóle na nas nie reagował. Nie łasił się nie lizał itp. jak to w zwyczaju mają małe szczyle. Jednak do obcych podlizywał się co nie miara. W końcu zaczął cieszyć się, że to MY wracamy do domu ale.. wciąż gryzł. Gryzł i gryzł i jeszcze raz gryzł. Nic nie było bezpieczne. Ja płakałam. Mówiłam, że ten pies się nade mną znęca. Moje ręce to pory noszą ślady jego ulubionego zajęcia, a piesu ma już 4 miesiące. No powiem wam, szok załamka, bo piesek przecież słodki jak pączuszek, a kłapał tym swoim dziobem na prawo i lewo jak nakręcana zabawka! Nauczyliśmy go nie, i nie wolno. Tak samo jak zostaw, w ogóle uczy się błyskawicznie i bardzo to lubi. Tyle, że no cóż, podczas "ataku" to tylko go wkurzało, ojjj bardzo i gryzł mocniej i mocniej i mocniej. Mój chłopak w końcu spojrzał mu w oczy i powiedział "Mały, masz szczęście, że jesteś taki ładny. Bo gdyby nie to, to nikt by nie zachciał takiej wredoty. I miał byś problem".
Nienawidziłam zostawać z nim sama w domu na cały dzień. Bo ciągle coś ode mnie chciał, a każda zabawa kończyła się wbijanymi zębami do krwwwwiiii xD. Nic nie dawało przekierowywanie na zabawkę. A jak siiikał. Chryste. Jak miał swój "atak szajby" potrafił zlac się 6 razy w odstępie czasowym 5 min. Z TŻ zapchaliśmy rury w naszym pionie ręcznikami papierowymi! Ale to nasz błąd już wiemy, że nie wyrzuca się ich do ubikacji xD. Aż w końcu stuknęły mu 3 miesiące, przestał wędrowa do miski z wodą co sekundę i przestał sika, tak często. W końcu, niedługo po tym, nauczył się załatwiać na dworze. Troszkę się uspokoił, przestał gryź tak zawzięcie zostawiając ślady, chciaż wciąż gryzł nasze ręce i włosy i nogi... Główną swoją uwagę za to poświęcił stolikowi do kawy, którego obrobił dookoła i też przez dwa tygodnie, stosowania reprymendy, nagradzania za zrezygnowanie z gryzienia, podstawiania zabawek i wszystkiego co możliwe nie działało dopiero gdy posmarowałam ławę lakierem zapobiegającym obgryzaniu paznokci w końcu pomogło. Na chwilę. Ale w końcu przeszło jakoś samo xD. I mój pies też warczał przy misce. Ale to dlatego, że ludzie wyrzucają na trawnik resztki jedzenia i kości, a ja ganiałam za nim i wyciągałam mu z mordki te świństwa bo nie zawsze miałam szyneczkę przy sobie na, którą się wymieniał... Zaczęłam go karmić z ręki i w końcu nastał przełam. River podszedł do mnie z żwaczem wołowym ażeby się przywitać, i tak teraz mogę mu memłać w misce i podchodzić do gryzaczków i nawet surowych kości. Noo tylko teraz woli jak taki gryzaczek trzymamy mu w rączce bo mu wygodniej i tyle. Leży na ziemi, więc nie jest fajny. W ręce, będę gryzł i gryzł i gryzł
No cóż i tak pomału i powypadała mu większość z ząbków, gryzie mniej, a na pewno już nie boleśnie. Reaguje na ała. Nie niszczy mi domu. Potrafi się spokojnie położyć i odpocząć. Nie zaczepia nas cały czas.
A już na prawdę myślałam, że nie dam rady. To nie minie i wiecznie wiecznie będzie taki nieokiełznany. Jednak nie odpuszczajcie, gdy będzie lepiej. Cały czas trzeba pracować. Kiedyś gdy mały przeginał zostawał zamykany na minutę za drzwiami. Albo dopóki nie przestanie piszczeć. Teraz gdy przesadza, wystarczy "wyjdź" i nie muszę zamykać przed nim drzwi. Wciąż nas widzi tylko nie ma prawa wstępu do pokoju przez chwilę.Chociaż coraz częściej wędruje na swoje miejsce i udaje, że będzie już grzeczny i jest taki kochany bo przecież poszedł "na miejsce", a pańcia to tak lubi .
Także trzymajcie się, posiadacze małych kuleczek, kiedyś będzie dobrze. Tylko nie myślcie, że przejdzie samo, trzeba psa wychować, jednak moim zdaniem wiek i czas też robią swoje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez River dnia Sob 23:56, 24 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|