Autor |
Wiadomość |
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:40, 01 Gru 2009 Temat postu: Co zrobić aby pies się pilnował? |
|
|
Witam.
Mam taki problem... Moja prawie 2 letnia goldenka ma straszne tendencje do ucieczek. Ćwiczymy przywołanie na lince. W tym problem, że ona przychodzi tylko na tej lince. Jak zostaje spuszczona normalnie, to już jej się dowołać nie można... Tylko patrzy żeby gdzieś uciec. I wogóle się nie pilnuje, tzn. jak ja odchodzę nawat na bardzo duże odległości, to jej to nie przeszkadza. Bawi się w najlepsze Więc zastanawia mnie co zrobić aby pies zaczął się pilnować? Proszę o jakieś rady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:33, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
W tym problem że dla niej nic nie jest bardziej atrakcyjniejsze od innych psów i trawki ani zabawka ani smaczki... nic.
Dzieki za odpowiedź. Poczytam ten temat, może coś mi się przyda ale ja już przestaje wierzyć w jakiekolwie metody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsiulQ&Diego
Szczeniaczek
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:47, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
teoretycznie jak psa zostawisz w lesie samego tzn zgubisz go (ale najlepiej gdzie nie ma mysliwych ani innego niebezpieczenstwa oraz pies w miere orientuje sie w terenie) to potem sie bedzie Ciebie pilnował (przecwiczone na moim psie ) chociaz ostatnio nie skutkuje bo sa te okropne cieczki w okolicy a niektorzy sasiedzi nie uwazaje nic zlego w paradowaniu po calym lesie z suka w cieczce:/
tzn moj pies jeszcze wraca jak sie zaczyna uciekac (nawet w czasie cieczek) i np wolac po imieniu radosnym nieco wyzszym glosem (glupio brzmi ale dziala)
pies przylatuje i jak nie zre to go tarmosisz tak jak lubi i każesz mu biegac a potem znowu wolasz:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:50, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
AsiulQ&Diego napisał: | teoretycznie jak psa zostawisz w lesie samego tzn zgubisz go (ale najlepiej gdzie nie ma mysliwych ani innego niebezpieczenstwa oraz pies w miere orientuje sie w terenie) to potem sie bedzie Ciebie pilnował (przecwiczone na moim psie ) ) |
dobrze, że tylko teoretycznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsiulQ&Diego
Szczeniaczek
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:20, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ja mam pole niedaleko swojego domu i to jest gigantyczny teren prywatny więc robię zabawę w tzw "chowanego" i np jak go zawolam a moj pies rewiruje i mnie ignoruje to chowam sie w kepkach jakies wyzszej trawy i potem pies jak mnie znajdzie to się super pilnuje:)
no i wiem ze na pole wlasciwie nikt inny z psem poza mna nie wychodzi:)
ewentualnie z krową
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elif
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:01, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
I na długiej lince pies sie może wybiegać tak naprawdę-wiem, bo moja bardzo dobra znajoma po prostu nie może psa spuszczać wcale. Jej psy zawsze uważałam za dużo lepiej wychowane niż jest mój, ale niestety odkąd przygarnęła trzeciego psa (młody,ale już dorosły pies, błąkający się pod dużym sklepem) nie może go puścić bez linki-zawsze złapie trop, zobaczy sarne, albo drugiego psa. I koniec, poleci, wołanie nic nie da, może wróci jak mu sie znudzi, może nie-a to też dość duży, bardzo silny, bardzo skoczny i czasem agresywny(tylko do psów, nigdy do ludzi) pies... Mimo wszystko nie sądzę żeby był nieszczęśliwy, kocha bardzo swoją pańcie, ma baaaardzo długie spacery i uwielbia aportować.
Czasem lepiej psa nie puszczać wcale. Tymbardziej w lasach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hepi
Golden profesor
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:09, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam, że znajome mi psy dla których rzadkością jest hasanie na wolności, dostają świra, gdy są spuszczone, szleją, ciężko je do siebie przywołać. Podejście do właściciela kojarzą tylko z zasmyczeniem i końcem wolności.
Hepi od maleńkości w większości chodzi bez smyczy (poza spacerami po mieście, czy w sąsiedztwie ulic) i nie mam z nią żadnych problemów. Przychodzi, gdy zawołam. (Poza wizytami w śmietniku Z resztą nigdy daleko nie odchodzi. Poza tym raz na jakiś czas biorę smakołyki na spacer, takie mięsne paski. Łamię je na małe kawałki i co jakiś czas biorę jeden kawałeczek do lewej ręki. Trzymam smaczka, Hepi nie wołam, gdy do mnie podejdzie sama wyczuwa że coś dla niej mam, zjada, przytuli się i idzie dalej. Myślę że dzięki temu nie ma takiego skojarzenia, ze podejście do właściciela kończy się zawsze źle, czyli zapięciem na smycz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
edyta
Golden profesor
Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 6195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:37, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
dokładnie! dlatego jak uczymy psa przywołania to zanim zapniemy smycz i zabierzemy go z fajnego spaceru to powtarzamy kilkakrotnie przybieganie , smak i biegaj dalej,
Gosia mój Pan mąż się śmieje, że nakupowałam psu obroży i smyczy i z nich nie korzystam, ale taki już los psa który mieszka poza miastem ciągle chodzi bez ubranek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dundi
Golden profesor
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:09, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja dodatkowo - przez czysty przypadek, jak to u nas bywa - nauczyłam Dundulca słowa "zapinamy". Kiedy jest sytuacja, że psa trzeba zapiąć (przejście przez ulicę, powrót do domu itp.), przywołuję go inaczej: "chodź, zapinamy się", przychodzi wtedy mniej chętnie, ale wie co go czeka, nigdy nie jest tak, ze mówię "do mnie" i zapinam psa (no, chyba, ze w sytuacji wyjątkowej). Faktem jest też to, że mamy swoje stałe trasy i on po prostu wie, kiedy go będę zapinać a kiedy spuszczać - myślę, ze to też daje psu poczucie bezpieczeństwa, wie czego się może spodziewać i że nic złego z tego nie wynika. Może dla psa, który ucieka dobrze jest właśnie ustalić jakiś schemat spacerowy, żeby pies wiedział, ze będzie i zabawa i smycz i wolność...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elif
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:32, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No dla mnie istnieją tylko spacery z kieszeniami pełnymi smaczków (potem ich zazwyczaj nie wyciągam bo przeciez wieczorem znów bede szła z psem... i mi nieraz na uczelni czy w sklepie posypały sie psie ciastka )
Ale tak jak Wy, jak puszcze psa to co jakiś czas go wołam i chwale, szaleje z nim, ciasteczko dam (jest bardzo zawiedziony gdy nie dostanie ciasteczka i patrzy na mnie oczami mówiącymi " no a gdzie cistko?!") i zawsze bardzo chętnie do mnie leci Teraz byłam tydzień chora i były dużo krótsze spacery, w większości z babcią i będzie trzeba sobie znów przypomnieć...
A i też wie co to znaczy że "czekaj, pani zapnie"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiaigandalf
Golden profesor
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2991
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:36, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
hepi napisał: | Przychodzi, gdy zawołam. (Poza wizytami w śmietniku . |
Z tym nic nie zrobimy, one to maja w genach
A tak powaznie - ja polecam zabawe w chowanego. Na spacerach jak Gandziorek za bardzo zamyslil sie nad kopaniem jakiejs dziury, chowalam sie za drzewa, latarnie, w wysokie trawy. Jaka byla panika, jak nie bylo widac panci, a jaka radosc jak w koncu mnie znalazl i jeszcze dostal smaka Teraz cokolwiek robi, co jakis czas na mnie zerka, czy dalej jestem obok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsiulQ&Diego
Szczeniaczek
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:01, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
okej z tymi smakolykami to fajna spraw tylko jak piesio lubi jedzonko ponad rewirowanie
a wogole to w sumie podobno jest zaleznosc miedzy przywolywaniem psa do siebie a czasem kiedy sie bierze szczeniaka
bo moj pies byl wziety jak mial 3 z haczkiem i w sumei nie jest jakos tak wpatrzony we mnie ze nie odstapi ode mnie na krok tylko lata w odleglosci okolo 10 20 m ode mnie, czasem mopze nawet dalej pobiec
a suka moich dziadkow miala niespelna 2 mies jak byla wzieta i mimo ze jakos nie spacjalnie poswiecaja jej uwage to chodzi krok w krok...
czy to zalezy tez od charakteru psa i np plci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja
Golden profesor
Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko
|
Wysłany: Pią 14:22, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
AsiulQ&Diego napisał: | okej z tymi smakolykami to fajna spraw tylko jak piesio lubi jedzonko ponad rewirowanie
a wogole to w sumie podobno jest zaleznosc miedzy przywolywaniem psa do siebie a czasem kiedy sie bierze szczeniaka
bo moj pies byl wziety jak mial 3 z haczkiem i w sumei nie jest jakos tak wpatrzony we mnie ze nie odstapi ode mnie na krok tylko lata w odleglosci okolo 10 20 m ode mnie, czasem mopze nawet dalej pobiec
a suka moich dziadkow miala niespelna 2 mies jak byla wzieta i mimo ze jakos nie spacjalnie poswiecaja jej uwage to chodzi krok w krok...
czy to zalezy tez od charakteru psa i np plci? |
A skąd Ty bierzesz takie teorie??
To rozumiem, że pies adoptowany, na przykład ośmiolatek już się przywołania nie nauczy??
Wszystko to praca, praca i jeszcze raz praca...
Twoja wiedza o psach opiera się na zasłyszanych opiniach (te, które do tej pory zaprezentowałaś wszystkie są fałszywe), bądź na przestarzałej literaturze.
Ale jak zabierzesz się za lekturę wątków na forum i przeczytasz chociaż dwie-trzy książki z tych, które Ci przedstawilam, to będzie lepiej .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elif
Szkolony golden :)
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:12, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
To mój pies był wzięty jak miał niecałe 6 ty. i napewno nie jest typem psa, który jest jak mój cień. Jest wielkim indywidualistą, bardzo niezależny.
Żeby przychodził na zawołanie to było dużo, dużo pracy i ciągle muszę tego pilnować... tymbardziej że się dość późno za to wzięłam...
Więc teoria z tym, że im szybciej pies wzięty tym bardziej zapatrzony w właściciela to bzdura...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|