|
|
Autor |
Wiadomość |
AnkaRa
Szkolony golden :)
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:07, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zajrzyj rowniez na forum Wesolej Lapki Jacka Galuszki. Tam udzielaja porad najlepsi
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:15, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Według mnie to wszystko kwestia psa. Ja np. wcześniej miałam kundelka ze schroniska, on miał około 7 lat i bał się mnie stracić z oczu (chyba ze jakaś suczka w okolicy miała cieczke, siła wyższa ). Więc ja widzę różnicę między przychodzeniem psa na każde zawołanie, a więcej niż 10 m. pilnowaniem się. Ten kundelek nie był wogóle szkolony, a miałam nad nim większą kontrolę, niż mam nad Kają, na której szkolenie poświęcam dużo czasu. I niby wie co to znaczy "do mnie" ale wogóle się nie pilnuje, może mnie stracić z oczu i wcale się tym nie przejmuje. Jednak wiem, że to trochę moja wina, bo ona nie była od małego puszczana. Bałam się, że mały szczeniak będzie uciekał gdzie się da, a moje obawy potwierdził nasz wet. Teraz wiem, że to nieprawda, ale czasu nie da się niestety cofnąć Labek, z którym Kaja często się bawi, praktycznie wogóle nie chodził na smyczy i on nie odbiegnie od pana na 10m.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hepi
Golden profesor
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:45, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kaja64 napisał: | Jednak wiem, że to trochę moja wina, bo ona nie była od małego puszczana. Bałam się, że mały szczeniak będzie uciekał gdzie się da, a moje obawy potwierdził nasz wet. Teraz wiem, że to nieprawda, ale czasu nie da się niestety cofnąć Labek, z którym Kaja często się bawi, praktycznie wogóle nie chodził na smyczy i on nie odbiegnie od pana na 10m. |
Jak pisałam wyzej Hepi od pierwszych spacerów była bardzo często puszczana. Ale ona od samago początku zachowywała się bardzo porządnie. Nigdy nie odchodziła daleko. Zawsze reagowała na swoje imię. Nie wiem jakby się sprawy potoczyły, gdyby mi uciekła raz czy drugi. Zapewne tez bałabym się jej puszczać. Ciesze się, że Hepi od początku była taka a nie inna, dzięki temu dostała ode mnie wielki kredyt zaufania, ona ma swobodę i ja.
Moja ciocia ma ponad rocznego boksera, którego nie jest w stanie puścić bez smyczy, zawsze się dziwiła "czy ten pies mój to jakiś chory". Ja myślę, że w ich przypadku spirala sama się nakręca. Ona go nie puszcza luzem, a jak puści to chłop szału dostaje, głuchnie, nie słucha się i jak jej się w końcu uda psa złapać to obiecuje sobie, że nigdy więcej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hepi dnia Pią 20:46, 08 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:54, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
hepi napisał: | Moja ciocia ma ponad rocznego boksera, którego nie jest w stanie puścić bez smyczy, zawsze się dziwiła "czy ten pies mój to jakiś chory". Ja myślę, że w ich przypadku spirala sama się nakręca. Ona go nie puszcza luzem, a jak puści to chłop szału dostaje, głuchnie, nie słucha się i jak jej się w końcu uda psa złapać to obiecuje sobie, że nigdy więcej... |
Prawda, u mnie praktycznie jest podobnie i błędne koło się zamyka. Kaję puszczam prawie zawsze na lince, bo wiem że bez niej dostaje szału i całkiem głuchnie. A ona cwana wie, kiedy jest na lince a kiedy nie Może trzeba zrobić krok do przodu i zacząć ją puszczać bez linki? Myślicie że wkońcu ona "zmądrzeje", jak te luźne bieganie nie będzie dla niej świętem? Już sama nie wiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evam
Mały goldenek
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:12, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
[quote="kaja64"] hepi napisał: | Może trzeba zrobić krok do przodu i zacząć ją puszczać bez linki? |
ona na to jest za cwana....
Radziłabym pomału skracać linkę, co kilka dni o kawałek, aż zostanie całkiem krótka, około 20 cm. i taką jej przypinać. Trzeba wykorzystać to, że na lince psica słucha i jeżeli ma coś na szyi to czuje sie pod kontrolą. Jeżeli będziesz skracała linkę systematycznie, ale nie za szybko, to Kaja tego nie zauważy a nawyk pilnowania się zostanie.
No a oprócz tego, jak zawsze: przywoływanie, nagradzanie, zabawa z psem, czyli nastawienie na właściciela, systematycznie i konsekwentnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez evam dnia Sob 23:44, 09 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MilkaaS
Mały goldenek
Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: woj. podlaskie Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:10, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
spróbuj może gdy spuścisz psa ze smyczy wołać go do skutku a jak przyjdzie dajesz mu smakołyk i tak za kazdym razem z tym ze musisz byc cierpliwa i nie pokazywac psu swojego zdenerwowania.. ale z tym trzeba uwazac bo są przypadki (u mnie w bloku mieszka taka kobieta) ze nie wychodzi z psem bez kiełbasy w kieszeni.. ale pamietaj ze ten smaołyk musi byc czyms co nie dostaje codziennie a najlepiej cos co tylko raz spróbował..
wiem ze są psy na które nic z psich smakołyków nie działa.. moja kolezanka cwiczyla to z czekoladą co nie polecam..ze wzgledu na to ze dla psa NIE WOLNO SŁoDYCZY ale nie powiem - zadziałało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simon
Golden profesor
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1393
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:51, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wolac do skutku? Co za durna porada... Nie powtarza sie komend! Psa wola sie raz a jak zignoruje, wiecej sie jej nie powtarza! Przyczyna jest prosta i logiczna - pies nauczy sie, ze jak zignoruje komende, to nic sie nei dzieje, czyli utrwala sobie, ze moze sobie do woli ja ignorowac...
Tak samo z innymi cwiczeniami, nie tylko przywolaniem. Mowi sie psu raz - zostań, a nie powtarza co chwila odchodząc od niego. Jak wstanie i idzie za nami, bez slowa bierzemy go na miejsce i zostawiamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaja64
Szczeniaczek
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:10, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
MilkaaS napisał: | spróbuj może gdy spuścisz psa ze smyczy wołać go do skutku a jak przyjdzie dajesz mu smakołyk i tak za kazdym razem z tym ze musisz byc cierpliwa i nie pokazywac psu swojego zdenerwowania.. ale z tym trzeba uwazac bo są przypadki (u mnie w bloku mieszka taka kobieta) ze nie wychodzi z psem bez kiełbasy w kieszeni.. ale pamietaj ze ten smaołyk musi byc czyms co nie dostaje codziennie a najlepiej cos co tylko raz spróbował.. |
I tu się niestety z Tobą nie zgodzę. Tak jak już napisał Simon komend się nie powtarza, bo w psie wyrabia się przekonanie, że ignorowanie komend nie ma żadnych konsekwencji.
Ostatnio chodziłam z Kają na polankę i parę dni puszczałam ją całkiem ze smyczy. Było super Przychodziła praktycznie na każde zawołanie i nie oddalała się...Myślałam, że teraz będzie już tylko lepiej, ale ona była taka grzeczna tylko dlatego że z powodu dużej warstwy śniegu nie mogła znaleźć sobie żadnych śmieci Ostatnio znowu poszłam, puściłam ją i wszystko było ok do czasu jak przyszły dzieci. Kaja całkiem ogłuchła, zaczęła jeszcze skakać na te dzieciaki, dobrze chociaż że rodzice byli wporządku A potem jakimś cudem znlalazła jakby kawałek jakiejś zabawki i było po przywołaniu. Kompletnie ogłuchła, uciekała jak do niej podchodziłam czyli wszytsko jak zawsze I znowu nie mam ochoty jej puszczać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaja64 dnia Śro 17:11, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|