|
|
Autor |
Wiadomość |
Yaelite
Mały goldenek
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:42, 08 Sie 2007 Temat postu: błąd wychowawczy czy burza hormonów ???? |
|
|
Powiedzcie mi proszę, czy w wieku 7 m-cy nasze goldasy przeżywają jakąś burzę hormonalną, czy okres jakichś lęków, bo zaczynam się zastanawiać co się dzieje z moim psiurem. Sytuacja wygląda następująco. Od pierwszych dni przy pomocy porad z forum mały wprowadzany był w " życie", uczony pokolei kolejnych prostych komend (które opanowywał z szybkością odrzutowca). Chcąc dobrze go wychować zapisaliśmy się na przedszkole, które ukończyliśmy z najwyższymi notami i zachowywał się wspaniale w stosunku do innych psów. Odkąd skończyłam studia spędzamy razem każdą wolną chwilę, chodzimy na spacery, bawimy się, uczymy i.......mały zachowuje się jakby wogóle nie ukończył przedszkola. Prowadzący zaprasza nas do kontynuacji uczestnictwa w celu dalszej socjalizacji, więc pojechaliśmy i wielka klapa. Psy młodsze chodziły idealnie przy nodze, przychodziły na zawołanie, a mój mały mnie najzwyklej olewał. Na codzień chodzi przy nodze niemal idealnie a tam ciągnął jak w amoku. Nie chciał wykonywać najprostszych komend typu siad. Mało tego nie chciał nawet przyjść do mnie jak była komenda koniec przerwy. Mało tego - dzisiaj chcieliśmy wyhasać małego i pojechaliśmy na miejsce gdzie jest przedszkole. Trafiliśy akurat na zajęcia ze szkolenia podstawowego i prowadzący zaprosił nas do uczestnictwa (od września my również mamy je zacząć). Tutaj kompletna klapa - wariat tak ciągnął do każdego psa, że 2 razy mnie wywalił. Podczas ćwiczeń chodzenia przy nodze nie mogłam go utrzymać, nie pomagało nic- żadne szarpnięcie, łagodne przemawianie NIC a moje ręce są teraz spuchnięte i poobcierane Nie założe mu kolczatki bo na spacerach raczej idzie świetnie. POMÓŻCIE, co ja źle robię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Golden profesor
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:50, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
mały nie daje sobie rady z wykonywaniem komend w maksymalnym rozproszeniu np. czyli w obecności innych psów, które są dla niego bardzo atrakcyjne.
Musisz ćwiczyć z nim chodzenie przy nodze najpierw w spokojnym miejscu np. w domu a potem w coraz bardziej ciekawym otoczeniu: na dworze w jakimś zacisznym miejscu, potem w coraz bardziej ruchliwym a potem w obecności innych psów. Pamiętaj, że masz być dla psa bardziej atrakcyjna niż wszystko dookoła. Przechodzenie do nastepnego etapu trudności dopiero, gdy masz w 110% opanowany poprzedni etap. Jeżeli na jakimś etapie następuje porażka, trzeba się cofnąć do poprzedniego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yaelite
Mały goldenek
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:10, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Co prawda ćwiczymy w domu, ale ok może trzeba się bardziej postarać. Dzięki za radę. Powiedz mi proszę tylko co ja mam robić, jak np jesteśmy w sklepie, 5 m dalej stoi jakiś człowiek (dla Arona nie ważne czy dziecko czy dorosły, do wszystkich lgnie) i nagle on tak szarpie, że dzisiaj się zatrzymałam na ladzie Dotychczas widząc jego reakcje na takie sytuacje, w obliczu dosłownie każdego przechodnia mówiłam mu "uspokój się" jak zaczynał truchtać w miejsu mówiłam Fe, ale z biegiem czasu on przestał na to reagować a pobudza to dodatkowo zainteresowanie nim ludzi. Ciągnie coraz mocniej tak że muszę trzymać smycz w dwóch rękach, luzować i maksymalnie szarpać, żeby wyrwał się z amoku, ale to mało skuteczne no i komiczne z perspektywy ludzi stojących obok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Golden profesor
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:19, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Postraj się odwrócić jego uwagę od tych ciekawych "obiektów", jak widzisz, że Aron się czymś zainteresował, zajmij go czymś atrakcyjnym: np. zabawą, smakołykiem, wykonaniem łatwej znanej komendy. Każde zignorowanie przez Arona obcych ludzi, dzieci - nagradzaj.
Jacek (szkoleniowiec) na swoim blogu fajnie opisał jak odczulał sunię Irdę na przejeżdżających rowerzystów. coprawda sytuacja trochę inna, ale sposób postepowania powinien sprawdzić się i u Was.
Poszlismy więc na spacer na ścieżkę rowerową. Parówki do saszetki, kliker w łapę i idziemy. Gdy tylko widziałem, że nadjeżdża rowerzysta, cmokałem, żeby skupić Irdę na sobie, chwaliłem ją i dawałem smakołyk. Irda kątem oka obserwowała rowerzystę, ale była zbyt zajęta jedzeniem parówki, żeby wyskoczyć do niego. Rowerzysta przejechał - koniec parówkowego eldorado. Następny się zbliża - znowu Irda żre parówki.
Piąty rowerzysta wywołał w Irdzie takie zachowanie, że widząc go odruchowo popatrzyła na mnie z miną "gdzie parówka"? Oczywiście kliknąłem to spojrzenie i nagrodziłem. Przy ósmym rowerzyście mieliśmy odruchowe patrzenie na mnie, gdy tylko psina widziała, że rowerzysta nadjeżdża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yaelite
Mały goldenek
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:28, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
I kolejna mądra rada, a myślałam już że nie ma sposobu na te 29 kg energii. Faktycznie sytuacja inna ale może ten sposób się sprawdzi. Od jutra będziemy próbować. Wielkie dzięki jeszcze raz, dzięki tobie zaświtała mi iskierka optymizmu po tym ciężkim dniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lacrima
Szkolony golden :)
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:41, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Przeżywałam to samo, co Yaelite. Aris miał wtedy 5 miesięcy i zachowywał się identycznie. Był głuchy na komendy i wołania a przy tym ciągnął jak szalony. Jak wywalił moją niedoszłą teściową, to złamała obie ręce. Strach był z nim wychodzić. Najgorzej było jesienią jak wiatr liście porywał, to Aris chciał wszystkie naraz złapać i ciężko było przewidzieć, w którą stronę poleci. Nie było rady – kupiłam kolczatkę, którą został trochę poskromiony. Ale to nie było to, czego oczekiwałam. Zaczęłam metodę z nagradzaniem.
Idąc na spacer wypychałam kieszenie psimi ciasteczkami, robiąc identycznie jak z opisywaną parówką. Wszystko było super do momentu jak się ciasteczka nie skończyły! I tak jest do dzisiaj. Jak wie, że będzie nagroda, chodzi jak w zegarku a jak się kapnie, że wszystko zjadł to idzie w długą. Ja nie wiem, czy jest jeszcze inny taki Golden? Po takim spacerowym obżarstwie w domu nie chce jeść tego, co powinien czyli suchego. Miałam kiedyś Owczarka, więc nie jestem laikiem w kwestii wychowania, ale ten to potrafi wykiwać wszystkich, to jest cwaniak a nie pies. Jeżeli chodzi o atrakcyjność, to nigdy nikt i nic dla niego nie będzie bardziej atrakcyjniejsze od jedzonka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivka
Golden profesor
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Czw 11:25, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam ten sam problem. W domu wykonuje idealnie wszystkie komendy, przychodzi na zawolanie, zostaw, siad, waruj, turlaj sie, daj glos, kto jest Twoja pancia, wszystko super. Za to w terenie... jak nie ma nic do roboty to przyjdzie na zawolanie, ale generalnie to kiepsko, czesto nawet siadac nie chce, olewa mnie itd. Moja suczka to ten sam typ co pies lacrimy - to co sie liczy to jedzonko. Ale w terenie jak cos ja zainteresuje to nawet kurczak jej nie skusi, olewa mnie. Ostatnio dla lepszych efektow zrezygnowalam z psich ciasteczek i szkolimy sie z kawalkami kurczaka, ale czy ja wiem czy te efekty takie lepsze... Mam dokladnie taka sama sytuacje jak Yealite, tzn mam wolne i spedzam z nia bardzo duzo czasu, tak mysle czy to czasem nie z tego powodu to jej lekcewazace zachowanie..? Strasznie nieposluszna ta moja goldenka, tyle trenujemy a ona na chroniczna gluchote chyba choruje Ze swoim wczesniejszym psem nie trenowalam przywolania na smakolyki a przychodzil lepiej niz ta mala lobuziara
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi
Golden profesor
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 11:30, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
lacrima, a myślałaś o tym, żeby Aris dostał jedzenie jedynie w formie nagród (wtedy nie będzie problemu z niejedzeniem z miski). Jeżeli jest taki łakomy, to nawet kulki suchej karmy będą dla niego atrakcyjne na spacerach.
Shivka, jeśli jedzenie nie jest dla małej atrakcyjne, zastąp je np. jakąś super zabawką. Ty wiesz najlepiej jakie Twój pies ma priorytety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simon
Golden profesor
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1393
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:42, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mam podobne problemy, choc moj zwierz ma juz 16 miesiecy
Tyle, ze penwie popelnilem sporo bledow, no niestety
Ostatnio po tym, jak brykal po lesie ze znajomym labradorem prawie 3 godziny, bez zadnego wolania, bez niczego - zmienil mi sie pies diametralnie!
Teraz na spacerach nie jest az tak psami zaabsorbowany, staram sie go puszczac luzem, choc w razie wojny smycz ma zapieta i ciagnie za soba, ale jak tylko za daleko sie oddale czy znikne z pola widzenia, biegnie do mnie jak szalony!
Czasem go tylko zawolam, ale mam sporo kawalkow cuchnacej wedzonej kielbasy, wiec biegnie jak dziki, by dostac nagrode
Normalnie go nie poznaje, choc nie chec zapeszac
W ten weekend tez mu zafunduje spacero/bieganio/plywanie z zaprzyjaznionym psiakiem, niech sie cieszy wolnoscia
Aha - i dalem sobie na luz ze szkoleniem, zero posluszenstwa, jedyne co to jak daje mu jedzenie, dostaje nie z miski a z reki, to jedynie obecnie szkolenie.
Mam nadzieje, ze mi psiak odzyje i ze stane sie dla niego znow bardzo atrakcyjny, nie tylko w domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivka
Golden profesor
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Czw 11:59, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Moja pieknosc zabawkami nie jest raczej zainteresowana, musi byc jedzonko i to nie byle jakie, bo karma to w misce a smakolyk to musi byc cos innego. Brakuje nam psiego towarzystwa do rozrabiania, czasem uda nam sie spotkac kolezanke goldenke, ale wlasciciel to starszy pan doktor i zwykle po godzince czy 1,5 godziny musi zmykac a one by jeszcze ze 3 poszalaly
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirra_Spyke
Golden profesor
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin/Kopenhaga
|
Wysłany: Czw 12:56, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
moze trze by do weta sprawdzic czy nie gluche jakos ???
to tak troche zartem, Spaju oczywiscie z kategorii tych gluchawych oczywiscie tez...
ale zauwazylam, ze lepiej nam wszystko wychodzi jak jestesmy sami - znaczy tylko ja i on.... gdy jest maz, gluchnie szybciej...
jesli chodzi o nagrody, SPaju z tych co to jedza by nie zdechnac... ale ostatnio kupilam suszone szprotki.... i bylam wtedy szaaaalenie atrakcyjna
Ja robie tak.... przed spuszczeniem ze smyczy daje Spajowi smrodka i wtedy jakos uszy dzialalaja lepiej.... moze w szprotce jest jakas substancja przeczyszczajaca uszy ???
ale czasem bywa i tak, ze wszytskie parkowe psy wokol mnie tancza .... oprocz oczywiscie mojego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lacrima
Szkolony golden :)
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:40, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aris wychodzi z tego samego założenia cyt.: „ karma to w misce a smakolyk to musi byc cos innego”. Suchą karmę na spacerze to ja mogę sobie sama przegryzać. Tak sobie myślę, czy problem nie ma związku z ciągłym przebywaniem razem? Praktycznie z Arisem jestem 24h na dobę. Jeżdżę z nim do pracy i w odwiedziny, spacery – razem, śpimy – razem, wszystko – razem. Może on jest przesycony moim towarzystwem? Ale z drugiej strony jakbym chciała rano wyjść bez niego do pracy, to się zachowuje jakbym zostawiała go na całe życie. Warto podkreślić, że nie zostaje sam w domu tylko jak już to z moim synem lub moją mamą. Rano jak wstaję to on śpi i nawet nie wstaje. Ja się myję, ubieram on dalej śpi. Ale w momencie, gdy zamykam puderniczkę to wtedy dźwięk zamykanego pudełka jest sygnałem – aha, już pora wstać, wychodzimy – i już jest pod drzwiami. Ale jak się z orientuje, że mam zamiar wyjść bez niego, tragedia. Odstawia takie szopki, jakbyśmy się nigdy więcej mieli nie zobaczyć. Jak mój syn był malutki to miałam więcej luzu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yaelite
Mały goldenek
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:49, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Heheh u nas jest to samo, karma to jedynie w misce, a tak to sama mogłabym ją zjeść i na moim wiecznym żebraku nie zrobiłoby to wrażenia. Dzisiaj byliśmy na 15 km spacerku do weta i po drodze mały dostawał nagródki w formie ...... kawałeczków kabanosa. Byłam atrakcyjniejsza niż wszystko inne Zobaczymy jak to będzie działać, narazie to nie załapał i jak dostał kawałeczek to już cały czas chciał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lacrima
Szkolony golden :)
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:31, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wierzyć mi się nie chce, że są Goldeny – niejadki myślałam, że obżarstwo jest cechą charakterystyczną tej rasy.
Moja mama ma dwa psy, którym podaje dosłownie taką samą suchą karmę, jaką dostaje w domu mój pies. Aris w domu jej nie ruszy (tzn. ruszy jak już przysłowiowa kuchnia jest zamknięta i wszyscy idą spać) a psom mojej mamy na dzień dobry wyżre z obu misek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivka
Golden profesor
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 4529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Portugalia
|
Wysłany: Czw 15:40, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Sami na spacerze sie "budzi" ze swojego zajecia jak zobaczy ze mnie nie ma w zasiegu wzroku i wtedy zaczyna biegac i mnie szukac, ale to jest ryzykowna metoda, bo ja boje sie ja stracic z oczu, boje ze sie zgubi albo mi ja ukradna. Dzisiaj poszlysmy na mily spacerek gdzie nie bylo wokol zywej duszy i nawet ladnie przychodzila po swojego kurczaczka. Niestety w sytuacjach, w ktorych przywolanie jest naprawde potrzebne, pies gluchnie (moze sprobuje tych szprotek hehe ) Mi tez sie wierzyc nie chce, ze sa Goldeny niejadki, bo moj pies zjada wszystko co mu sie da a do tego wychodzi na dwor i zaczyna swoj wyzer czyli poszukiwanie wszelkich rzeczy, ktore sa mniej wiecej jadalne. Mam wrazenie, ze jakbym jej dala 5kilowy worek karmy na obiad albo 2 kurczaki to by predzej pekla niz by przestala jesc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|