cudowny golden

Iza,Sonia&Eira

Ja tez się bardzo cieszę ,że Atosik znalazł nowy dom i ,że tamte wiadomości nie były prawdziwe Exclamation

Wishina

.Serdecznie pozdrawiam:)

:)Iza

Agata_Emi

Przeczytałam historię Atosa i przyznam, że kilku rzeczy zrozumieć nie mogę.

W wątku i opisie Atosa czytam, że:
- osoba z forum Szansa była z wizytą u psa celem poznania go i dokonania oceny jego zachowania (relacja z tej wizyty jest w jego wątku)
- w ogłoszeniach o adopcji widniała wzmianka, że chętni do adopcji Atosa mają zapoznać się z procedurami adopcyjnymi Szansy, wypełnić ankietę oraz kontaktować z osobami z Szansy
- osoby z Szansy pomagały w ocenie kandydatów i wyborze owego domu dla Atosa
- osoba z Szansy była obecna przy podpisywaniu umowy adopcyjnej
- na stronie Szansy Atos widnieje jako pies wyadoptowany przy pomocy Szansy

po czym czytam, że:

wishina

Agato, cieszy mnie Twoje zainteresowanie Atosem. Może w takim razie Aurea zachce się przyłączyc do sprawy i pomóc temu psu i jego rodzinie? Bo tylko i wyłacznie o to teraz chodzi!

Agata_Emi

Czy to jest odpowiedź na moje pytania?

Gwoli ścisłości zainteresowały mnie zasady adopcji przy pomocy Szansy, bo co do Atosa, to kilka postów wcześniej pisałaś, że pies ma się świetnie w nowym domu, jest pod opieką behawiorysty i Waszą, jest bezpieczny i nie zostanie oddany do schroniska.

wishina

Widzę, że subtelne aluzje nie działają i trzeba Ci powiedzieć prosto jak chłopu! Wink

Po pierwsze to wątek pomocy psu - ATOSOWI, nie zaśmiecaj go proszę niepotrzebnie i nie dodawaj pracy Hani, która jest moderatorem. Nie masz nic do dodania do pomocy Atosowi - odpuść.

Po drugie nie czuję potrzeby publicznego odpowiadania na forum goldenim na TWOJE pytania dotyczące szczegółowych zasad naszej pracy. Szansa jest najdłużej działającą w Polsce organizacją pomagającą goldenom i ma pewne wypracowane przez lata procedury. Nie odmawiamy nikomu pomocy, choć Atos jest tylko psem goldenopodobnym. Dość powiedzieć, że zarówno była, jak i obecna właścicielka Atosa znały te procedury i zostały poinformowane o formie i zakresie naszej pomocy i współpracy z zachowaniem należytej staranności. Dlatego wybacz, ale nie mam obowiązku tłumaczenia się Tobie, która kiedyś była w Szansie, a teraz jest gdzie indziej i "żąda" zdradzania szczegółów naszego know-how. My o Wasze procedury nie pytamy publicznie, bo to nie ładne po prostu i nieeleganckie.

A po trzecie jeśli masz jakiekolwiek pytania natury organizacyjnej to zawsze możesz napisać do nas [link widoczny dla zalogowanych] lub zapytać na forum Szansy, zaspokoimy Twoją niezdrową ciekawość, która niestety do sprawy Atosa niczego dobrego nie wniesie, ale może powstrzyma tego typu posty na przyszłość. Nasze formy pomocy rodzinom, które z różnych przyczyn nie mogą zatrzymać psa, nie są tajemnicą i nawet Ty masz prawo je znać, uważam jednak, że to nie jest miejsce na ich prezentowanie. Odsyłam do Szansy.

Miło też, że pytasz o Atosika Twisted Evil

Atos ma się świetnie, nowa rodzina z nim pracuje i powoli uczy się czytać psa, tak aby unikać jego ataków. Dzięki pomocy behawiorysty, Pani Magdy, której jesteśmy bardzo wdzięczni, Atos zaczyna od nowa uczyć się życia z pomocą pozytywnych metod szkolenia. Poznaje nowe zabawy wyciszające, skupiające oraz takie, w których musi mocno pracować psychicznie, dzięki temu jest potem zmęczony, mniej nakręcony. Dodatkowo takie zabawy podnoszą jego dobry nastrój i poprawiają humor. Krótko mówiąc - Atos uczy się bycia szczęśliwym, a jego rodzina pracy z trudnym psem. Tu ukłon ślę także do Pani Moniki (jego nowej Pani), która super czyta psa i podarowała Atosowi swoje serce i wielką miłość oraz mnóstwo pracy.

Agata_Emi

Dziękuję za ładne i eleganckie wyjaśnienia

Dundi

Uuuuu... Po pierwsze, proponuje przenieść ostatnie wypowiedzi do wątku "Jak grzyby po deszczu" (o ile w ogóle), bo mają się nijak do informacji o Atosie, którego niniejszy wątek dotyczy. Po drugie - dziewczyny, powiedzcie mi, jaki sens maja takie spory pomiedzy fundacjami? Po co powstaja podziały między Wami? Dlaczego nie ma współpracy? Staram się zawsze, jak tylko mogę, pomagać psiakom - w obu fundacjach. Nie podoba mi się, że - nawet jeśli sa między Wami jakieś spięcia - pokazujecie to na forum publicznym. Ja nie mam zamiaru się opowiadać za albo przeciw komukolwiek, a Wasze spory rozstrząsane na forum moim zdaniem prowokują do opowiadania się "po jakiejś stronie". Wszyscy chcemy pomagać psom, każdy w taki sposób, w jaki może, a spory pomiędzy fundacjami na pewno nie działają korzystnie. Ja osobiście czuję niesmak i bardzo nie podoba mi się taka wymiana zdań...

goldenek22

Pragnę wszystkich zainteresowanych uspokoić, że Atos miewa się naprawdę dobrze. Od dłuższego już czasu nie jest pod opieką behawiorysty. Jego nowa właścicielka, pokochała Atosa takim jaki jest. Świetnie psa czyta. Atos był adoptowany od właściciela i nigdy nie był pod opieką Szansy. Działając w Szansie, pomagałam właścicielce wyadoptować Atosa, przeprowadzałam wizytę przedadopcyjną i byłam świadkiem adopcji. Właścicielka ukryła parę faktów i do chwili obecnej ani razu nie zainteresowała się losem swojego psa. Jeśli chodzi o finansowanie behawiorysty to jako osoba maczająca palce w tej adopcji, czułam się moralnie zobowiązana do pomocy finansowej nowym właścicielom i dlatego prywatnie opłacałam behawiorystę. Ponieważ z Szansy mnie wyrzucono i nie mam nawet prawa tam pisać, uważam, że należy się wyjaśnienie wszędzie tam, gdzie sprawa Atosa była na forum.

goldenek22

Dla zainteresowanych fotki z dzisiejszego spaceru:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ten rudy potężny psiak to Atos

.